Podsumowanie sezonu - 2. Liga Biznes!

Podsumowanie sezonu - 2. Liga Biznes!

Idziemy za ciosem i dziś na tapet weźmiemy drugi poziom SuperLiga6 Biznes. Tutaj od samego początku ton rywalizacji nadali Supa Strikers, którzy od pierwszego meczu obrali kurs na mistrzostwo. I z tego kursu nie zbaczali do samego końca, finalnie w świetnym stylu dowożąc tytuł. Na drugim stopniu podium zameldował się Budimex, a brązowe medale przypadły Ultimie, chociaż chętni na miejsce na pudle byli też Cool Team II i East Crew. Zapraszamy na podsumowanie sezonu w 2. Lidze SuperLiga6 Biznes!

 

Jak wspomnieliśmy we wstępie, mistrzowski wazon trafił do gabloty Supa Strikers. I nie było w tym żadnego przypadku. Już na inaugurację załoga w czarnych trykotach ograła Budimex 5:2, a kolejnym meczu w pokonanym polu zostawili Ultimę (5:3). Czyli odpowiednio drugi i trzeci zespół w stawce na koniec rozgrywek. Po odprawieniu głównych konkurentów Supa nie zwalniali tempa, w swoim trzecim występie wygrywając z East Crew. By w następnym tygodniu dość nieoczekiwanie przegrać z Cool Team II 3:8. Lecz była to jedyna porażka tej brygady, która potem już do samego finiszu sezonu zwyciężała w każdym spotkaniu (7:2 z The New GreenBack, z Fast Trans 6:3 i Team Ivulin Wola 8:4). W zamykającej piłkarską zimę serii gier wyniki tak się ułożyły, że Strikers byli już pewni złota przed swoim ostatnim starciem z Equalitem, ale, jak na mistrza przystało, Supa Strikers i tu nie zawiedli, triumfując po szalonej końcówce 5:6 po golu w 40 minucie. Jako kolektyw Supa byli nie do zatrzymania, a jak to wyglądało indywidualnie? Równie świetnie. Przede wszystkim w pełni zasłużoną statuetkę dla MVP drugiej ligi otrzymał Kacper Krajewski, prawdziwy motor napędowy swojej drużyny. Do tego Kacper Lipka został najlepszym bramkarzem na drugim szczeblu, ale my chcemy jeszcze wyróżnić kilka nazwisk. Fantastycznie wiosną prezentowali się też Fabian Frelik, Jakub Rupiński, Mateusz Wódkiewicz, Oliwier Pytal czy Mateusz Grunwald, ale w zasadzie każdy zawodnik złotej ekipy dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. I coś nam się wydaję, że Strikers nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa!

 

Duże uznanie należy się też dla drugiego na mecie Budimeksu. Karol Krogulec i jego świta nie zanotowali najlepszego startu zimy 2024. Na inaugurację musieli uznać wyższość późniejszych złotych medalistów Supa Strikers (2:5), a w drugiej serii gier po szalonym i pełnym emocji widowisku pokonali 7:6 Team Ivulin Wola. W trzeciej kolejce drużyna w czarno-żółtych strojach rozbiła 8:0 Equalit i wydawało się, że pójdą za ciosem, ale tydzień później lepsza od nich okazała się Ultima (0:2). Budimex nie zamierzał składać broni i w swoim piątym występie wygrał z The New GreenBack 5:3, a następnie odprawił z kwitkiem dwóch konkurentów do podium, czyli East Crew (7:2) oraz Cool Team II (3:2). A na samym finiszu Czarno-żółci wprost zdemolowali Fast Trans, odnosząc najwyższe zwycięstwo w całym sezonie, spośród całej stawki (imponujące 21:0). To oczywiście nie był koniec ich wyczynów. Najlepszym asystentem ligi został niezawodny Mateusz Grabowski, z dorobkiem 15 ostatnich podań, a do tego po statuetkę króla strzelców sięgnął Sebastian Szwaja (autor 20 goli w minionej już kampanii). Lecz nie tylko ten duet stanowił o sile Budimeksu. Bez Karola Krogulca, Sebastiana Prządki, Ryszarda Pobożego, Kostii Didenko, Tomka Kuchnio czy Karola Piwowarskiego o awans i srebrne medale mogłoby być ciężko. Czapki z głów, Panowie!

 

Wielkie brawa należą się też Ultimie, która ostatecznie znalazła się na trzecim stopniu podium. Drużyna w granatowych trykotach na otwarcie zimy mierzyła się z Supa Strikers i tutaj górą byli późniejsi mistrzowie (3:5, chociaż blisko było remisu). Potem jednak przyszła seria czterech zwycięstw z rzędu, a w pokonanym polu Granatowi zostawili Fast Trans (6:2), Team Ivulin Wola (6:3), Budimex (2:0) i East Crew (9:2). Wydawało się, że dzięki tej serii Ultima do samego końca będzie biła się o tytuł, ale w następnych dwóch spotkaniach przyszły dwie nieznaczne porażki (2:3 z Equalitem oraz 1:2 z Cool Team II). I to sprawiło, że ta sympatyczna ekipa straciła szanse na złoto, ale walka toczyła się jeszcze o miejsce na pudle. I tutaj polsko-francuski kolektyw wytrzymał presję i w ostatnim spotkaniu sezonu w spektakularnym stylu wygrał 9:0 z The New GreenBack. I to wystarczyło, by zdobyć puchar za trzecie miejsce. Ale to nie było jedyne trofeum, które wpadło do ich gabloty, gdyż Beniamin Chrapowicki, który kierował najszczelniejszą defensywą ligi, został najlepszym obrońcą rozgrywek. Fantastycznie zimą prezentowali się też Bartek Kowalski, Loic Bonnet, Michał Opiński czy Daniel Piotrowski, ale ogólnie cała kadra Ultimy zasłużyła na najwyższe uznanie.

 

Często się mówi, że czwarta pozycja jest najgorsza dla sportowców, ale naszym zdaniem Cool Team II, który zajął właśnie czwartą lokatę, wyglądał zimą tak dobrze, że nie ma mowy o nieudanym sezonie. Wprost przeciwnie. CT II, jako jedyni w stawce do samego końca liczyli się w walce o złoto i mogli jeszcze w ostatniej kolejce odebrać Supa Strikers tytuł. A o czymś to świadczy. Brygada w żółtych barwach na otwarcie podzieliła się punktami z Equalitem (3:3), a tydzień później w imponującym stylu pokonali Strikers 8:3 (tylko im się to udało w przeciągu całego sezonu). Następnie zremisowali z Fast Transem 1:1 (co było sporą niespodzianką), a potem przyszły trzy wygrane z rzędu (z Ivulinem 2:1, GreenBack 1:0 i trzecią na mecie Ultimą 2:1). Wydawało się, że Cool Team musi znaleźć się w top3, ale po dwóch porażkach na koniec (z Budimeksem i East Crew) ta ekipa wypadła ze strefy medalowej. Zabrakło bardzo niewiele, ale my skupimy się na plusach. Golkiper Tomasz Gnypek, wszędobylski Sebastian Maśniak, Wojciech Durawa, Adam Kolasa, Kacper Krasnodębski, Szymon Lesiak czy Iwo Wilk to byli zawodnicy, którzy stanowili trzon swojego zespołu. Ale w zasadzie to każdy w składzie Cool Team II dołożył swoje trzy grosze do bardzo dobrej czwartej pozycji.

 

Troszkę do czołowej trójki zabrakło też East Crew, którzy uplasowali się na piątej pozycji. Komanda rodem z Ukrainy zimą grała nieco w kratkę. Na dzień dobry zremisowali 3:3 z Team Ivulin Wola, potem napsuli sporo krwi późniejszym mistrzom Supa Strikars (2:3), ale z następnych dwóch potyczek wychodzili zwycięsko (4:1 z GreenBack oraz 5:4 z Equalitem). Ich piąty występ, przeciwko Ultimie, kompletnie im nie wyszedł, ale w kolejnej serii gier znaleźli sposób na Fast Trans (5:2). W przedostatniej kolejce drużyna w różowych trykotach mogła przedłużyć jeszcze swoje nadzieje na pudło, ale tym razem musieli uznać wyższość Budimeksu. Na sam koniec, po niesamowicie emocjonującym widowisku zwyciężyli 4:3 z bardzo mocnym Cool Teamem II, a to w ostatecznym rozrachunku pozwoliło im wylądować w samym środku ligowej tabeli. Jak znamy ambicje chłopaków, to oni zawsze celują wyżej, ale coś nam się wydaje, że wiosną East Crew może powalczyć o medale. Jak utrzymają w swojej kadrze najlepszego strzelca Makhmudona Gafara, a do tego swoją jakość, jak zwykle, będą dokładali Mikhailo Fedko, Serhii Koziuminskyi, Vasyl Bevziuk, Ivan Sobolev, Dmytro Mosentsev i Martsin Roshchyk, to jest na czym budować przyszłe sukcesy.

 

Skład Equalitu? Niezwykle mocny, wprost najeżony indywidualnościami takimi jak Damian Starosta, Łukasz Brzeszcz, Adam Biegaj, Maciej Baranowski, Arkadiusz Himler czy Grzegorz Himkowski. Można śmiało powiedzieć, że to kadra zdolna do walki o medale, tymczasem zespół w białych koszulkach zakończył zimowe zmagania dopiero na szóstej lokacie. Co tutaj nie zagrało? Wydaję się, że przede wszystkim zabrakło stabilnej formy. I trochę szczęścia. Aż trzy razy Equality przegrywał tylko jednym golem (z New GreenBack, z East Crew i Supa Strikers), zdarzało im się też przeplatać gorsze występy (wysoka porażka z Budimeksem) z lepszymi (5:3 z Ivulinem, 3:2 z medalistami z Ultimy czy też aż 17:1 z Fast Transem). Jest więc spore pole do poprawy, ale jest też na szczęście ogromny potencjał. Poza tym też trzeba przyznać, że konkurencja była mocna. Potraktujemy zatem ten sezon w wykonaniu Equalitu jako przejściowy i spodziewamy się, że mocno namieszają na wiosnę. Mają ku temu wszelkie możliwości.

 

Na siódmym, ostatnim bezpiecznym miejscu finiszował Team Ivulin Wola. Białoruska komanda w swoim pierwszym meczu, po hat-tricku Aliakseja Zenkovetsa, zremisowała 3:3 z East Crew, ale potem przyszła seria aż pięciu porażek z rzędu. Nie były to jednak wysokie przegrana, raczej nieznaczne. Ivulin powalczył z medalistami (nieznaczne 6:7 z Budimeksem, 3:6 z Ultimą czy 4:8 ze Strikers), z mocnym Cool Teamem (1:2). Ale przed ostatnimi dwoma grami ich sytuacja nie była najlepsza, ale wtedy wpadł im walkower od New GreenBack, a na samym końcu uratowali jeden punkt z Fast Transem (po imponującym come-backu z 1:4 na 4:4). I dzięki temu TIW uciekli ze strefy spadkowej. Do czego najmocniej przysłużyli się wspomniany Zenkovets, ale też Aliaksei Vaitsiakhouski, Arciom Bastun, Dzmitry Marcinkievic, Gleb Shtaniuk, Mikhail Basovich czy też Mark Kachno.

 

Na ósmym, spadkowym miejscu znaleźli się za to The New GreenBack. Zieloni tak naprawdę nie wyglądali aż tak źle zimą, jakby świadczyła o tym ich pozycja. Na dzień dobry pewnie pokonali Fast Trans 8:3, potem co prawda przyszły trzy porażki (w tym z dwoma medalistami), a piątej serii gier GreenBack pokonali w dobrym stylu Equalit 5:4. Lecz tydzień później dość pechowo, w końcówce, przegrali z 0:1 z Cool Team II, niestety musieli oddać w przedostatniej kolejce walkowera, a na finiszu rozgrywek rozbiła ich Ultima. I zakończyło się degradacją do trzeciej ligi. Niemniej, my wierzymy w tę ekipę i jesteśmy przekonani, że niebawem wrócą na drugi level. Z Karolem Łopatem, Bartkiem Salczyńskim, Grzegorzem Gaworkiem, Jakubem Kowalskim, Dawidem Pioruńskim i Kamilem Iwanowiczem u steru jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.

 

Tabelę zamknął Fast Trans i nie będziemy ukrywać – nie była to, mówiąc delikatnie, udana zima w ich wykonaniu. Tylko dwa punkty (remisy 1:1 z Cool Team II oraz 4:4 z Team Ivulin Wola), kilka wysokich, wstydliwych porażek (szczególnie z Equalitem i Budimeksem), bardzo słaba forma całego kolektywu. Cóż, Panowie, mimo wszystko liczymy na poprawę. Zwłaszcza że FT wcale nie mieli słabego składu. Wymienimy tu Filipa Błońskiego, Macieja Błońskiego, Macieja Szpakowskiego, Jacka Strusa czy Sebastiana Góraja. Więc po prostu ekipa nie dojechała z formą, ale mamy nadzieję, że na trzecim szczeblu ta uznana załoga odbuduje się i niebawem wróci do drugiej ligi, by pokazać pełnie swoich możliwości.

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy