Wiosenny sezon rozkręca się na dobre.

Wiosenny sezon rozkręca się na dobre.

Za nami trzecia kolejka zmagań ligi biznesu przy Obrońców Tobruku 11, która w większość lig wyłoniła samotnych liderów. Wielkie emocje zapowiadają nam się na najwyższym szczeblu gdzie w czołówce jest wielki ścisk. W drugiej lidze jak po swoje idzie Marwick, który legitymuję się kompletem zwycięstw. Także na trzecim szczeblu mamy samotnego lidera z trzema zwycięstwami na koncie. Jest nim Inferno Team, które w tej serii w meczu o samotne prowadzenie w tabeli pokonało MFC. W czwartej lidze karty rozdaje beniaminek, La Masia, który także zgromadził komplet punktów. Tymczasem starcie o samotne prowadzenie w piątej lidze pomiędzy E.ON-em Polska a Saints United na swoją korzyść rozstrzygnęli „Energetycy”, a prawdziwym kunsztem strzeleckim błysnął Grzegorz Kowerski. Z kolei samotnym liderem szóstego poziomu rozgrywkowego zostali Rossonieri, którzy w meczu o tą właśnie stawkę pokonali Neostands. W końcu na siódmym szczeblu sytuacja jest bardzo ciekawa. Na czele stawki są trzy drużyny z kompletem zwycięstw: Soplica Bemowo, Lux Med oraz Cezar.

Zapraszamy na podsumowanie 3.kolejki zmagań SuperLiga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes

Zapowiada nam się bardzo ciekawy sezon 1.Ligi Biznesu, gdzie w czołówce jest niesłychany ścisk. W pięciu spotkań 3.kolejki drużyny zanotowały drugie zwycięstwa tej wiosny. Najbardziej straciła na tym Rabona, która wypadła ze ścisłej czołówki. Na czele stawki pozostali FK Almaz oraz Nadwiśle, które dzielą raptem dwa gole. Ukraińcy na otwarcie tej serii spotkań w debrach swoje kraju pewnie pokonali Impuls UA. Goście jak zawsze zostawili na murawie mnóstwo zdrowia, ale tego dnia to gracze w zielonych trykotach byli zdecydowanie lepsi. Każdą z połów wygrali po 3:1, a do końcowego zwycięstwa 6:2 poprowadził ich duet Yury Neudakh – Nikita Zgura.

Dużo cięższe zadanie miało Nadwiśle, które po ciężkim boju 2:0 pokonało Knurino FC. To było bardzo wyrównane starcie, w którym goście mogli utrzeć nosa aktualnym mistrzom SL6 Biznes. Gospodarze zagrali jednak bardzo wyrachowany futbol i wykorzystali dwie sytuację, zachowując przy tym czyste konto. Wynik otworzyli tuż po przerwie, a kropkę nad i postawili 5 minut przed końcem meczu. Pierwsze skrzypce zagrał „dyrygent” drużyny, Artur Dębiec.

Tymczasem na trzecie miejsce wskoczyły FC Otamany, które pewnie ograły Galicię. Nominalni goście bardzo szybko przeszli do konkretów, a po 20 minutach prowadzili już 4:0. Z tego rywal się nie podniósł, a Otamany spokojnie kontrolowały przebieg meczu. Goście ostatecznie zwyciężyli 6:1, odnosząc drugie zwycięstwo w drugim swoim meczu tej wiosny. Na największe wyróżnienie zasłużył Kostya Didenko, który skompletował hattricka.

Także dwoma zwycięstwami mogą pochwalić się jeszcze dwie drużyny, ale z kompletem zwycięstw pozostała jeszcze tylko Mitra. Ekipa Patryka Paszko tym razem stanęła w szranki z Teamem Ivulin Rabona i trzeba przyznać, że rywal zmusił ją do najwyższego wysiłku. Pierwsza połowa to wymiana argumentów, po której goście wygrywali tylko jednym golem. Taką samą przewagą zakończyła się druga partia tego spotkania, co w ogólnym rozrachunku dało nam zwycięstwo Mitry 5:3. Tutaj na wyróżnienie zasłużyło trio: Damian Patoka – Sebastian Dąbrowski – Mikołaj Prybiński.

W identycznych rozmiarach swoją drugie zwycięstwo w sezonie odniosła SS Cyrkulatka, która w pokonanym polu zastawiła Niski Press. Tutaj jednak emocji było znacznie więcej. Początkowo to goście rozdawali karty, prowadząc już nawet 2:0. Cyrkulatka po raz kolejny pokazała charakter i od 28 do 34 minuty wbiła 3 gole, odwracając losy meczu. Chwile potem NP doprowadził do wyrównania, ale końcówka należała do gospodarzy. Najpierw najlepszy na boisku Bartłomiej Panas wyprowadził Cyrkulatkę na prowadzenie, a gwóźdź do trumny gości wbił jeszcze Kamil Rostecki, który ustalił wynik meczu na 5:3.

 

2. Liga Biznes

Zapowiada się szybki powrót na najwyższy szczebel SL6 Biznes Marwicka, który na zapleczu pierwszej ligi rozdaje karty. Ekipa Yevgeniya Antonova na zakończenie tej serii spotkań pokonała nieobliczalny The New Greenback. Nominalni goście w każdym meczu zostawiają na boisku mnóstwo zdrowia, ale póki co w rezultatów nie mogą być zadowoleni. Także Marwick znalazł na nich receptę, choć trzeba głośno zaznaczyć, że nie był to spacerek. Lider objął prowadzenie w 10 minucie, ale po czterech minutach drugiej odsłony goście wyrównali. Siedem minut potem w końcu skutecznie zaatakowali gospodarze, którym prowadzenie dał sam kapitan. Goście walczyli do upadłego, ale to Marwick postawił kropkę nad i, triumfując finalnie 3:1. To trzecie zwycięstwo w trzecim meczu samotnego lidera drugiej ligi.

Wygląda również na to, że rozkręca nam się Cool Team II, który po porażce na start rozgrywek teraz wygrał drugi mecz z rzędu i zameldował się na pozycji wicelidera. Co ciekawe Szymon Lesiak i spółka podejmowali Jogadores w tym samym czasie co był mecz lidera. Młodzież w żółtych trykotach po raz kolejny pokazała swoją ofensywną siłę, ale tym razem dołożyli szczelną defensywę. Rezultat to pewne i nie kwestionowane zwycięstwo 9:3, do którego poprowadził ich Sebastian Maśniak. Na trzecim miejscu w tabeli pozostał MaxQS, który w tej serii pauzował.

Tymczasem w meczu otwarcia zanotowaliśmy drugą porażkę oraz premierowe zwycięstwo tej wiosny. W szranki stanęli Ultima oraz GGiP Adwokaci. Na papierze bardziej utytułowani byli gospodarze, a stawką tego meczu były pierwsze punkty w sezonie. Można śmiało stwierdzić, że mecz był wyrównany, ale to tylko goście mieli pomysł na defensywę rywala. W pierwszej połowie zapunktowali tylko raz, ale po zmianie stron niczym profesor obnażyli wszystkie braki w defensywie oponenta. Pierwsze skrzypce w tym pewnym zwycięstwie 5:0 zagrał autor 2 goli i 2 asyst, Maciej Kurpias.

Pozostało nam hitowe stracie obrońców mistrzowskiego tytułu z byłym medalistą najwyższej klasy rozgrywkowej. Mowa o Supa Strikers i Lamico, które we wtorkowy wieczór stworzyły widowisko pełne emocji i zaciętej rywalizacji. Pierwsi do głosu doszli gospodarze ale ich radość trwała raptem dwie minuty, bo wynik do przerwy ustalili goście. Aktualni mistrzowie ponownie lepiej rozpoczęli połowę meczu. Już w 21 minucie objęli prowadzenie 2:1, a w 33 minucie ich przewaga wynosiła dwa gole. Lamico nie złożyło broni i do samego końca walczyło o korzystny wynik. W 39 minucie goście złapali kontakt, ale na więcej zabrakło czasu. W meczu na szczycie górą 3:2 okazali Supa Strikers, dla których było to pierwsze zwycięstwo w sezonie.

 

3. Liga Biznes

Tymczasem w 3.Lidze Biznesu póki co przewodzi Inferno Team. Lider rozgrywek tym razem w pokonanym polu zostawił jednego z najgroźniejszych rywali do końcowego sukcesu, BERRY KOLEKTYW KREATYWNY MFC, a stawką tego meczu było samotne prowadzenie w tabeli. Pierwsza połowa to wymiana ciosów i co ciekawe to MFC dwa razy wychodziło na prowadzenie. W końcu jednak IT przełamało rywala, a w 28 minucie trafiło na 4:2, ustalając wynik tego meczu. Do zwycięstwa gości poprowadził duet Szczepan Knap – Łukasz Łojek. MFC mimo porażki pozostał w strefie medalowej.

Na podium zameldowali się również Defenders, którzy nie dali większych szans OVB Warszawa. Gracze w czerwonych trykotach bardzo szybko przeszli do konkretów, a zanim rywal się obejrzał miał już bagaż 5 goli, samemu trafiając tylko raz. Druga połowa do całkowita kontrola przez Defenders, którzy prowadzeni przez Wiktora Kluskiewicza ostatecznie zwyciężyli 7:2.

Z kolei miejsce na podium straciła Finansova, która jednak została w bezpośrednim kontakcie z Top 3. Mateusz Machnio i spółka podejmowali Team Ivulin Wola, z którym po szalonym meczu zremisowali 5:5. W pierwszej połowie jedynego gola zdobyli Białorusini, co nie wróżyło nam gradu goli po zmianie stron. Tymczasem w drugą połowę kapitalnie weszli goście, którzy w 10 minut odskoczyli na 4:1. To jednak nie było koniec emocji. TI w ciągu trzech minut doprowadził do remisu i mecz zaczął się od nowa. Chwile potem goście znów objęli prowadzenie ale rywal jeszcze raz zdołał odpowiedzieć, ustalając wynik meczu w ostatniej minucie. Wśród gospodarzy wyróżnił się Mikhail Basovich, zaś w obozie gości najlepszy był Bartłomiej Niedziałkowski.

Pozostały nam dwie premierowe wygrane. Najpierw w poniedziałkowy wieczór EKO-RAFF bez większych problemów rozprawił się z El Barrio FC. Początek należał do Meksykanów, którzy po kilku minutach prowadzili 2:0. To jednak nie zdeprymowało gości, którzy jeszcze przed przerwą wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Po zmianie stron gospodarze złapali kontakt ale to było wszystko na co było ich stać. Rywal zaś zaczął się bawić w najlepsze. Dołożył jeszcze pięć goli, wygrywając całe zawody 8:3. Świetną partię rozegrało trio: Eryk Kopczyński – Jan Grzybowski – Dawid Muc.

Pozostało nam premierowe zwycięstwo tej wiosny Teamu Ivulin TUT, który zaskakująco gładko wypunktował Trójkąt Bródnowski w stosunku 5:0. W pierwszej odsłonie obejrzeliśmy tylko kapitalne uderzenie golkipera gospodarzy Yahora Shyka. Po zmianie stron zaś Białorusini rozkręcili się na dobre. Dołożyli jeszcze 4 trafienia, zachowując czyste konto. Do zwycięstwa 5:0 poprowadził ich Uladzimir Malauka.

 

4. Liga Biznes

Beniaminek idzie jak po swoje. La Masia, bo o niej mowa pokonała już trzeciego rywala na swojej drodze po sukces. Tym razem poprzeczka była zwieszona najwyżej, chociaż rywal zdążył już zaprezentować formę w kratkę. RSloution nawet objęło prowadzenie w 34 minucie(!), ale Białorusini nie poddali się i bardzo szybko odpowiedzieli golami. Chwile później wyrównał Alexey Chudovsky, a gola na wagę zwycięstwa zdobył dla LM w 39 minucie najlepszy na boisku, Alexey Zubkovsky. La Masia z kompletem zwycięstw jest samotnym liderem czwartej ligi.

Za jej plecami jest trójka drużyn 6 punktami na koncie, która w tej serii spotkań wygrała swoje mecze. Najpierw Żabka Polska na otwarcie tej serii spotkań minimalnie pokonała Reytana. To był typowy mecz walki, w którym mogło wydarzyć się wszystko. Zdecydował błysk kapitana zespołu Dawida Świetlika, który najpierw dograł do Jarka Kholiavka, a następnie sam ustalił wynik meczu na 2:0.

Tymczasem czwartkowe zmagania otworzyło drugie zwycięstwo tej wiosny Retro Squadu, który rozgromił KTS Zeszło. W pierwszej połowie nominalni goście badali rywala, wygrywając tą odsłonę tylko 3:0. Po zmianie stron rozkręcili się na dobre, a prawdziwy show dał Damian Augustyniak, który do klasycznego hattricka w pierwszej połowie, w drugiej dołożył drugiego prowadząc RS do zwycięstwa 10:2.

Grono drużyn z sześcioma oczkami na kocie zamyka FC Desant, który w czwartkowy wieczór nieznacznie pokonał Dental Doctor. Można śmiało stwierdzić, że wszystko rozstrzygnęło się po 24 minutach meczu, po których goście prowadzili 6:1. Potem kontrolowali już przebieg meczu, choć trzeba przyznać, że oddali rywalowi inicjatywę. Ten wbił jeszcze 3 gole ale to było za mało by wywieźć tego wieczora korzystny wynik. Ostatecznie FC Deasant zwyciężył 6:4, a największa w tym zasługa Vladyslava Ostrovskyiego.

Na zakończenie 3.kolejki Jan Jar podzielił się punktami z Przepiórkami Włochy. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, w którym bliżej zwycięstwa byli gospodarze. To oni po golu w 12 minucie Jakuba Raciborskiego prowadzili 1:0. Taki wynik utrzymał się do ostatnich minut, gdy remis Przepiórkom uratował najlepszy gracz tego meczu Michał Pawlicki. To pierwszy punkt gości w tym sezonie. 

 

5. Liga Biznes

Mecz na szczycie 5.Ligi Biznesu pomiędzy E.ON-em Polska a Saints United wyłonił nam samotnego lidera. To starcie otworzyło 3.kolejkę zmagań i trzeba przyznać, że działo się w nim bardzo dużo. No może troszkę więcej spodziewaliśmy się po gościach, którzy niestety przeszli troszkę obok meczu. „Energetycy” od początku zagrali konkretnie z przodu, gdzie w kapitalnej dyspozycji był Grzegorz Kowerski. Napastnik gospodarzy już do przerwy skompletował hattricka, a po zmianie stron dołożył gola numer 4. Dwa kolejne trafienia dołożył Damian Metryka, a trzema asystami popisał się bramkarz zwycięskiej drużyny Marcin Starosz. Listę asystentów z kolei uzupełnił Karol Kuzimiński, który dołożył dwa ostatnie podania. Rywala stać było tylko na gola honorowego i zwycięstwo E.ON-u 6:1 stało się faktem.

Saints United pozostali na drugim miejscu w tabeli ale dali się dogonić aż czterem drużynom. Także sześć punktów na koncie ma Alea Iacta Est, która odprawiła z kwitkiem Razam, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. Gracze w białych trykotach błyskawicznie objęli prowadzenie, ale rywal po kilku minutach wyrównał stan rywalizacji. Jeszcze przed przerwą najlepszy na boisku Piotr Maleńczak dał gospodarzom prowadzenie 2:1. W drugiej połowie obie ekipy powinny zmienić rezultat tego meczu, ale ten ani drgnął i to gospodarze mogli cieszyć się z 3 punktów.

Także drugi triumf tej wiosny zanotował Elektrowoźniak, który pewnie pokonał Zimne Dranie. Tutaj spodziewaliśmy się bardziej zaciętej rywalizacji, tymczasem Ukraińcy okazali się zdecydowanie lepsi. Punktowanie zaczęli od 5 minuty i już do przerwy prowadzili 3:0. Druga odsłona wyglądała podobnie. Goście ponownie wbili trzy gole i dopiero gdy byli pewni zwycięstwa pozwolili rywalowi na więcej. Ten w samej końcówce uratował honor dwoma golami. całe zawody zakończyły się pewnym zwycięstwem Elektrowoźniaka 6:2, a największa w tym zasługa autora 3 asyst Oleha Dvoliatyka.

Ostatnią drużyna z dwoma zwycięstwami na koncie jest Fast Trans, który po klęsce przed tygodniem szybko wrócił na odpowiednie tory. Jacek Strus i spółka stanęli w szranki z Airwentem i musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, by wywieźć komplet punktów. Zaczęło się od wymiany ciosów, która dała nam remis 1:1 do przerwy. Początek drugiej połowy to świetny okres FT, który wbił dwa szybkie gole. Rywal próbował ratować sytuacje i złapał jeszcze kontakt, ale ostatnie słowo należało do najlepszego na boisku Antka Lazurka, który golem w 37 minucie przypieczętował zwycięstwo Fast Transu 4:2.

Pozostało nam jedyne czwartkowe starcie, które również przyniosło nam premierowe zwycięstwo. Tym szczęśliwcem jest Kaspeda, która pewnie pokonała Zimmer Biomet. Pierwsza połowa to badanie się obu drużyn i tylko jeden gol, który dał prowadzenie ZB. Po zmianie stron bardziej konkretni w ofensywnych poczynaniach byli gospodarze, którzy szybko przełamali rywala. Ten momentalnie wyrównał, ale Marcus Eshun i spółka nic sobie z tego nie zrobili i konsekwentnie grali swoje, punktując nadal. Goście nie mieli już pomysłu na defensywę rywala, który wprost przeciwnie golami w 31, 33 i 38 minucie przypieczętowali pewne zwycięstwo 5:2.

 

6. Liga Biznes

Mamy samotnego lidera 6.Ligi Biznesu. W meczu na szczycie, którego stawką mogło być samotne prowadzenie w tabeli Rossonieri pokonali Neostands. Inne wyniki ułożyły się tak, że „Czerwono-czarni” zostawili rywali w tyle. Sam mecz mógł się podobać. Pierwsza do głosu doszła ekipa z Legionowa, która już w 4 minucie objęła prowadzenie. Odpowiedź przyszła po 10 minutach, gdy stan rywalizacji wyrównał Hubert Ścigienny. Nie minęły dwie minuty, a ten sam zawodnik odwrócił losy meczu, dając gościom jednobramowe prowadzenie do przerwy. Siedem minut po zmianie stron goście postawili kropkę nad i, a dokładnie wynik meczu na 3:1 ustalił Piotr Sękowski.

Na dwóch kolejnych miejscach w strefie medalowej mamy już roszady. Do gry wrócił zarówno RKS Huragan Czeczotka jak i Moonfox. W poniedziałkowy wieczór najpierw Łukasz Rysz i spółka pokonali niepokonanego dotąd MS Data. Nominalni goście zagrali bardzo dobre zawody, a do pewnego zwycięstwa 6:2 poprowadził ich duet Rysz – Bartosz Borys. Moonfox tym samym zameldował się na najniższym stopniu podium, zaś MS Data spadł poza pierwszą trójkę.

Tymczasem podium uzupełnia RKS Huragan Czeczotka, który po wielkich trudach odprawił z kwitkiem Aplikacje Krytyczne. W pierwszej odsłonie błysnął najlepszy na placu Patryk Wysocki, który najpierw wykorzystał zagranie Nikodema Pawlaka, a następnie sam obsłużył asystą Bartka Dymerskiego, dając swojej drużynie prowadzenie 2:0. Rywal odpowiedział golem kontaktowym w 27 minucie, ale chwile potem RKS znów prowadził dwoma trafieniami. AK walczyły do końca, ale stać ich było tylko na jedno trafienie, które ustaliło wynik meczu na 3:2 dla Huraganu.

Pozostało nam premierowe zwycięstwo w SuperLiga6 Biznes FC United, który po niesamowitej dramaturgii odprawił z kwitkiem Explo FC. W pierwszej odsłonie inicjatywa była postronnie gości, którzy dwa razy prowadzili dwoma golami. FCU nie dał jednak za wygraną. Na przerwę schodził ze stratą tylko jednego gola, natomiast po zmianie stron momentalnie wyrównał i mecz zaczął się odnowa. Emocje sięgały zenitu, ale bramki stały się jakby zaczarowane. Dopiero w 35 minucie gospodarze przełamali rywala, ale chwile potem znów mieliśmy remis. Ostatnie słowo należało FC United, któremu zwycięstwo 6:5 w 38 minucie zapewnił Marcin Makowski. Obok niego na słowa uznania zasłużył także Artur Miszkiewicz.

 

7. Liga Biznes

W dwóch słowach - „status quo” -  można opisać sytuacje w czubie tabeli 7.Ligi Biznesu. Pierwsza trójka zgodnie wygrała swoje mecze, odnosząc trzecie zwycięstwa w sezonie. Najlepszy bilans goli ma Soplica Bemowo, która uzyskał kolejne przekonujące zwycięstwo. Tym razem w pokonanym polu zostawiła Kosmasy, triumfując finalnie 6:1. „Pomarańczowi” starali się jak mogli, ale tego dnia rywal był poza ich zasięgiem. Najlepszy na boisku był Bartłomiej Grabania.

Raptem 3 gole za liderem jest Lux Med, który tym razem odprawił z kwitkiem Pure Play. Nominalni gospodarze byli lepsi w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła, rozstrzygając ten mecz praktycznie po pierwszej połowie. Kapitalną partię rozgrał Mateusz Grabowski, który do trzech asyst dołożył gola w 35 minucie, który ustalił wynik tego meczu na 5:1.

Najbardziej z pierwsze trójki napracował się Cezar, który minimalnie pokonał XYZ. Maciej Zarzycki i spółka z każdym meczem są coraz bliżej premierowych punktów, ale póki co po raz trzeci musieli przełknąć gorycz porażki. Cezar bardzo szybko zaczął strzelanie w tym meczu i już po kilku minutach prowadził 3:0. XYZ pokazało charakter. Jeszcze przed przerwą złapało kontakt. Po zmianie stron goście odskoczyli na dwa gole, ale rywal zagrał do końca. W ostatnich minutach ponownie zbliżyli się na jedno trafienie ale i tym razem rywal nie dał się dogonić. Ostatecznie Cezar zwyciężył 4:3, a pierwsze skrzypce zagrał Cezary Koper, który miał bezpośredni udział przy wszystkich czterech golach.

Pozostały nam dwa premierowe zwycięstwa w tej kampanii. Najpierw w poniedziałkowym meczu otwarcia Chłopcy do bicia dwoma golami pokonali GNS Warszawa. Obejrzeliśmy wyrównane i zacięte zawody, w których jednak skuteczność była po jednej stronie. Co prawda mecz zaczął się po równo z obu stron, ale jak się okazało było to „dobre złego początki”, bo potem gole strzelali już Chdb. W 32 minucie osiągnęli już przewagę 4 goli i już było wiadomo, że rywal się z tego nie podniesie. Oczywiście walczył do końca i nawet wbił jeszcze dwa gole, ale ostatecznie to goście zwyciężyli 5:3, a największa w tym zasługa autora dwóch goli Igora Mushko.

Tymczasem w środowy wieczór pierwsze zwycięstwo tej wiosny zanotowała IKEA. Gracze spod szyldu „Szwedzkiego giganta” podejmowali FC Osiedle Wilno, które już zanotowało jeden remis. Faworyta nie było i taki też mieliśmy obraz tego meczu. Wyrównana rywalizacja towarzyszyła nam przez pełne 40 minut, ale skuteczność jedna z drużyn zostawiła w szatni. Gospodarze niczym profesor wypunktowali rywala 3:0, a dwa gole zdobył najlepszy gracz tego meczu Wojciech Jerlecki.

 

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy