Wielkie emocje w drugiej odsłonie wiosennej kampanii.

Wielkie emocje w drugiej odsłonie wiosennej kampanii.

Za nami druga odsłona sezonu wiosennego, która jednak przyniosła iście jesienną aurę. Nie przeszkodziło to drużynom dać z siebie wszystko i dostarczyć nam mnóstwo emocji. Na najwyższym szczeblu w „starciu mistrzów” Nadwiśla z FK Almazem padł remis. W drugiej lidze w podobnym zestawieniu Marwick rozgromił Supa Strikers, a w trzeciej najciekawiej było we wtorkowych zmaganiach. Na czwartym poziomie mamy samotnego lidera i to beniaminka, La Masię. Na piątym szczeblu stawce przewodzi dwójka Saints United – E.ON Polska, która póki co wydaje się być poza zasięgiem rywali. W szóstej lidze kompletem zwycięstw mogą się pochwalić MS Data, Rossonieri oraz Neostands, zaś na najniższym poziomie ta sztuka udałą się innej trójce: Soplica Bemowo, Lux Med, Cezar.

Zapraszamy na przegląd tego co działo się w 2.kolejce SuperLiga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes: 

Drugą kolejkę zmagań 1.Ligi Biznesu rozpoczęło ostre strzelanie. We wtorkowy wieczór w szranki stanęły drużyny Galicii oraz SS Cyrkulatki. Bardzo ciężko było wskazać faworyta tego meczu. Od początku jedni i drudzy postawili na ofensywny, otwarty futbol co sprawiło, że obejrzeliśmy grad goli. Od pierwszych minut to jednak po stronie gości była inicjatywa. To oni wyszli pierwsi na prowadzenie, wprawdzie rywal chwile potem wyrównał, ale to był jedyny remis w tym meczu. Cyrkulatka najwyżej prowadziła 4 golami, ale tak naprawdę wynik, aż cztery razy był stykowy. Ostatecznie goście zwyciężyli 10:7, a pierwsze skrzypce zagrał Marcin Wieliczuk.

Pozostałe trzy mecze rozgraliśmy w środowy wieczór. Zaczniemy od szlagieru SuperLigi6 Biznes, czyli od konfrontacji Nadwiśla z FK Almazem. O trofeach jednych i drugich już się rozpisywaliśmy. Ciut więcej szans na wygraną dawaliśmy obrońcom mistrzowskiego tytułu, którzy już w 5 minucie objęli prowadzenie. Jednobramkowa zaliczka utrzymała się do przerwy, ale tuż po wznowieniu gry padł gol wyrównujący. Kapitalnie z dystansu przymierzył Vladyslav Kulnyk i mieliśmy remis 1:1. Do końca meczu obie ekipy miały swoje szansę by przychylić szalę zwycięstwa na swoją stronę ale wynik już się nie zmienił. Mecz na szczycie zakończył się podziałem punktów.

Pozostały nam dwie premierowe wygrane w wiosennej kampanii. Zaczniemy od starcia Teamu Ivulin Rabona z Niskim Pressem. Była to hitowa konfrontacja wicemistrza z brązowym medalistą sezonu zimowego. Obejrzeliśmy w miarę otwarty mecz ze sporą ilością sytuacji podbramkowych, ale gol padł tylko jeden. Trzy punkty ekipie z Białorusi zapewnił w 18 minucie jej kapitan, Igor Simchuk.

Dużo efektowniej z SL6 Biznes przywitała się Mitra, która w swoim debiutanckim meczu rozgromiła utytułowany Impuls UA. Początek nie zwiastował tak wysokiego wyniku. Z biegiem czasu jednak to ekipa Patryka Paszko zaczęła dochodzić do głosu, a od 14 minuty zaczęła systematycznie punktować rywala. Do przerwy było tylko 2:0, ale po zmianie stron worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Ostatecznie Mitra zwyciężyła 8:1, a poprowadził ją do tego Krystian Nowakowski.  

 

2. Liga Biznes: 

Po dwóch tygodniach meczowych mamy aż cztery drużyny bez porażki. Na czele stawki są Marwick oraz MaxQs, którzy legitymują się kompletem zwycięstw. Drugą serię spotkań zaczęliśmy właśnie od starcia obrońcy wicemistrzowskiego tytułu z zimy z beniaminkiem GGiP Adwokaci. MaxQs był tutaj faworytem, ale spodziewaliśmy się dość wyrównanej rywalizacji. Taką też obejrzeliśmy. Gospodarze zagrali bez kompleksów i już w 7 minucie objęli prowadzenie. To rozdrażniło faworyta na tyle, że ten wbił dwa gole w 4 minuty, odwracając obraz meczu. Teraz gonili gospodarze, ale bardzo długo wynik się nie zmieniał. W 37 minucie gospodarze w końcu przełamali defensywę rywala i mecz zaczął się od nowa. Więcej zimnej krwi zachowali jednak goście, którzy w samej końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. MaxQs wygrał 3:2 i w tej chwili stacjonuje na pozycji wicelidera.

O raptem kilka goli wyprzedza go spadkowicz Marwick, który w środowy wieczór ograł obrońców mistrzowskiego tytułu z zimy, Supa Strikers. Samo zwycięstwo byłych mistrzów tego szczebla nie dziwi, ale jego rozmiar już tak. O dziwo strzelanie zaczęli SS, ale jeszcze przed przerwą rywal odwrócił losy meczu, a od razu po zmianie stron poszedł za ciosem. Tak naprawdę rywal ocknął się gdy, mówiąc kolokwialnie „nie było co zbierać”. Ostatecznie Marwick pewnie zwyciężył 8:2, a poprowadził go do tego Mateusz Paliszewski.

Zostając przy chronologii czas na drugi środowy mecz, w którym byliśmy świadkami pierwszego podziału punktów. W szranki stanęli The New GreenBack oraz Jogadores. Patrząc na dokonania obu drużyn nie widzieliśmy faworyta i się nie pomyliliśmy. Pierwsi do głosu doszli gospodarze, ale dwa kolejne gole wbili już goście. TNG w 25 minucie doprowadzili do wyrównania, a w 33 minucie odwrócili losy meczu. Nie cieszyli się jednak tym długo, bo już minutę potem najlepszy na boisku Łukasz Jaroń ustalił wynik meczu na 3:3. Warto także wyróżnić Karola Łapota, który zdobył dla gospodarzy dwa gole.

Najwięcej goli obejrzeliśmy w pierwszym czwartkowym meczu, w którym Cool Team II pokonał Ultimę. Obie drużyny postawiły w tym meczu na ofensywę, ale zdecydowanie skuteczniejsi w pierwszej połowie byli w tym elemencie goście. Szymon Lesiak i spółka wygrywali po pierwszych 20 minutach 6:2. Po zmianie stron gospodarze poczyniali sobie zdecydowanie śmielej, ale goście kontrolowali już przebieg meczu. Do zwycięstwa 8:5 poprowadził ich niezawodny Sebastian Maśniak.

Na koniec drugiej serii spotkań obejrzeliśmy bardzo ciekawe zawody, w których było niemal wszystko. Walka przez pełne 40 minut, szybkie tempo, sporo akcji, ale zabrakło tego najważniejszego. W meczu na szczycie drugiej ligi Lamico zremisowało bezbramkowo z Equalit.   

 

3. Liga Biznes: 

Bardzo zacięte starcia obejrzeliśmy w 2.kolejce trzeciego szczebla bemowskiej biznesówki. Na czoło stawki wysunęła nam się para z kompletem dwóch zwycięstw. Przewodzi jej Inferno Team, które w tej serii spotkań odprawiło z kwitkiem Team Ivulin Wola. Można śmiało stwierdzić, że wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej połowie, którą ekipa Igora Patkowskiego wygrała 4:0. Druga odsłona nam się ewidentnie wyrównała, ale gospodarze mieli mecz pod całkowitą kontrolą, a do zwycięstwa 7:4 poprowadził ich Szczepan Knap.

Drugim zespołem z kompletem zwycięstw jest BERRY KOLEKTYW KREATYWNY MFC, który po wielkiej dramaturgii tylko jednym golem pokonał EKO RAF. Obejrzeliśmy istny rollercoaster, w którym mogło wydarzyć się wszystko. Po strzelaninie w pierwszej połowie 1 golem prowadził MFC. Po zmianie stron szybko podwyższył prowadzenie, ale rywal w 25 minucie doprowadził do remisu. Kolejne minuty to niewykorzystane okazje z obu stron. Decydujący gol padł w ostatniej minucie spotkania, gdy 3 punkty MFC zapewnił najlepszy na boisku Łukasz Adamczyk.

Tymczasem strefę medalową uzupełnia trzecia nie pokonana drużyna. Mowa o Finansovej, która w niezłym stylu rozprawiła się z Teamem Ivulin TUT. Początki tego meczu dla gospodarze nie były jednak kolorowe. To TUT w pierwszej odsłonie dwa razy wychodził na prowadzenie, ale gospodarze zdołali do przerwy wyrównać. Po zmianie stron gole strzelała już tylko jedna drużyna. Ekipa Mateusza Machnio zaaplikowała rywalowi jeszcze 4 gole nie tracąc już żadnego i jej zwycięstwo 6:2 stało się faktem. Najlepszy na boisku był autor hattricka Bartłomiej Niedziałkowski.

Mamy również premierowe zwycięstwo tej wiosny, które odnieśli Defenders. Konrad Dobrowolski i spółka stanęli w szranki z El Barrio FC, a my obejrzeliśmy bardzo ciekawe i wyrównane zawody. Wynik w 9 minucie otworzyli gospodarze ale trzy minuty potem Meksykanie doprowadzili do remisu. To podziałało na gospodarzy jak płachta na byka. Ruszyli do ataku i jeszcze przed przerwą wbili dwa gole, wygrywając pierwszą partię 3:1. Druga połowa do obraz nieustannej walki i niewykorzystanych okazji. Dopiero w 36 minucie soczyście przymierzył Saul Green, dając swoim kolegom cień nadziei na korzystny wynik. Niestety dla nich obrona Defenders została już niepokonana i całe zawody zakończyły się ich zwycięstwem 3:2.

W ostatnim meczu tej serii punktami podzieliły się ekipy Trójkąta Bródnowskiego oraz OVB Warszawa. Nie był to jednak bezbramkowy remis tylko ostre strzelanie. W pierwszej połowie inicjatywa była po stronie gospodarzy, który trzy razy wychodzili na prowadzenie, schodząc na przerwę przy wyniku 3:2. Drugą połowę lepiej zaczęli już goście, którzy w 11 minut wbili dwa gole, odwracając losy meczu. Ekipa z Bródna zmieniła ten stan rzeczy już trzy minuty potem gdy najlepszy na boisku Daniel Sikor obsłużył podaniem Krzysztofa Dąbrowskiego, a ten ustalił wynik na 4:4. Wśród goście z kolei wyróżnił się duet Damian Pacuszka – Antoni Konstanty.

 

4. Liga Biznes: 

Na czwartym szczebli biznesowych rozgrywek SL6 mamy już tylko jedną niepokonaną drużynę. Jest nią beniaminek La Masia, która na inaugurację 2.kolejki rozprawiła się z Jan Jar-em. To nie była łatwa przeprawa dla Białorusinów. Do przerwy prowadzili tylko 2:1, ale tuż po zmianie stron znów odskoczyli na dwa gole. W 30 minucie było już wszystko rozstrzygnięte, gdy hattricka skompletował Vladislav Andreichik, ustalając wynik meczu na 4:1. LM jest samotnym liderem czwartej ligi.

Kolejne dwa mecze rozegraliśmy w środowy wieczór i oba przyniosły nam mnóstwo emocji. Najpierw FC Desant po zaciętej rywalizacji jednym golem pokonała Reytana. W tym meczu było mnóstwo walki, ale goli mieliśmy jak „na lekarstwo”. Wynik w 13 minucie otworzył Paweł Zarzycki dając gościom skromne prowadzenie do przerwy. Osiem minut po wznowieniu gry padł gol wyrównujący, a trzy minuty potem gospodarze odwrócili losy meczu. Oba gole były autorstwa Volodymyra Kharina, który jak się okazało poprowadził FCD do zwycięstwa 2:1.

Równocześnie na sektorze obok doszło do małej niespodzianki. W szranki stanęli Żabka Polska z RSolution i to wśród gości widzieliśmy murowanych faworytów do zwycięstwa. Tymczasem gospodarze zagrali kapitalny mecz, a goście wręcz odwrotnie przeszli obok tego starcia. Gospodarze od początku przejęli inicjatywę, dokumentując trzema golami do przerwy. 13 minut po zmianie stron dołożyli gola numer cztery i już było wiadomo, że goście niczego w tym meczu nie ugrają. Wprawdzie chwile potem w końcu się przełamali ale był to gol honorowy. Ostatnie słowo należało do Żabki Polska, którą do zwycięstwa 5:1 poprowadził sam kapitan, Dawid Świetlik.

Tak jak jednak drużyna może pochwalić się kompletem zwycięstw, tak tylko jedna legitymuję się dwoma porażkami tej wiosny. Mowa o Przepiórkach Włochy, które tym razem uległy KTS Zeszło. Dla nominalnych gości było to premierowe zwycięstwo w SL6 Biznes. Początkowo obie ekipy poszły na wymianę ciosów, ale z czasem to goście zaczęli zadawać ich więcej, co do przerwy skończyło się ich prowadzeniem 4:2. Zaraz po wznowieniu goście podwyższyli prowadzenie do trzech trafień, co rywal szybko zniwelował o jedno trafienie. Do końca meczu działo się jeszcze sporo ale goli już nie obejrzeliśmy. Finalnie KTS prowadzone przez Mateusza Piskorskiego zwyciężyło 6:3.

Na koniec zostawiliśmy premierową wygraną Retro Squadu, który w pokonanym polu zostawił Dental Doctor. Po tym co zobaczyliśmy w pierwszej serii spotkań bliżej triumfu widzieliśmy gości. To właśnie oni inicjowali strzelanie goli w tym meczu. W pierwszej odsłonie dwa razy obejmowali prowadzenie ale rywal za każdym razem doprowadzał do remisu. Po zmianie stron obie ekipy mogły, a nawet powinny zamknąć ten mecz, ale sztuka ta udałą się gospodarzom. W 33 minucie Karol Strzelec wykorzystał podanie Michała Maliszewskiego, zapewniając RS zwycięstwo 3:2.

 

5. Liga Biznes: 

Drugą serię spotkań 5.Ligi Biznesu rozpoczęło drugie zwycięstwo w sezonie E.ON-u Polska, który tym razem w pokonanym polu zostawił Zimmer Biomet. Obie ekipy wiosenne rozgrywki zaczęły od pewnych zwycięstw, a więc stawką był drugi komplet punktów tej wiosny. Zaczęło się od gola po obu stronach ale chwile potem do głosu doszli „Energetycy”, którzy do przerwy wypracowali sobie trzy gole przewagi. Tą zaliczkę powiększyli jeszcze o jedno trafienie po sześciu minutach drugiej połowy i na tym strzelanie zakończyli. Rywal w 32 minucie zmniejszył straty do trzech goli, ale mimo wielu prób nic więcej zrobić nie mógł. Finalnie E.ON triumfował 5:2, a tym razem poprowadził go do tego Marcin Napierski.

Tymczasem w drugim poniedziałkowym meczu pierwsze zwycięstwo w sezonie odnieśli Zimne Dranie, którzy w pokonanym polu zostawili groźny Razam. Białorusini bardzo chcieli zrewanżować się za porażkę przed tygodniem ale niestety dla nich rywal okazał się za silny. Kamil Centkowski i spółka bardzo szybko ustawili sobie ten mecz, wychodząc na dwubramkowe prowadzenie już w 7 minucie. Gospodarze dwoili się i troili ale piłka do bramki gości wpaść nie chciała. Mało tego w 30 minucie gwóźdź do trumny Białorusinów wbił Jakub Bagiński, ustalając wynik meczu na 3:0 dla gości. Zimne Dranie uzbierali już 4 punkty i zamykają strefę medalową.

Stawkę w pierwszej trójce uzupełnił Saints United, którzy odnieśli drugie bardzo gładkie zwycięstwo tej wiosny. Tym razem ofiarą lidera rozgrywek padł Airwent, który dostał lanie 7:0. Aż pięć razy w statystykach zapisał się Jakub Ćwik, który w tym sezonie zgarnął drugi tytuł MVP meczu. W sukurs przyszedł mu Zakharii Mor, który dołożył 1 gola i 3 asysty. SU kapitalnie weszli w nowe rozgrywki i można śmiało stwierdzić, że z miejsca stali się pretendentem do wygrania tego szczebla.

Pozostały nam dwa premierowe zwycięstwa w tym nie lada sensacja. W drugim środowym meczu Fast Trans podejmował Alea Iacta Est i to nominalni gospodarze byli murowanymi faworytami tego meczu. Rzeczywiście początkowo mieli przewagę ale nie mieli pomysłu aby to wykorzystać. Goście tymczasem kontrowali z niezwykłą skutecznością. Wynik otworzyli w 15 i 16 minucie, a w 25 i 35 dołożyli kolejne gole i już było wiadomo, że sensacja stanie się faktem. Na otarcie łez gospodarzom pozostał piękny gol honorowy autorstwa Łukasza Banaszczyka. Ostatecznie AIE zwyciężyła 4:1, a jej bohaterem został Piotr Malańczuk, który miał bezpośredni udział przy wszystkich golach strzelonych przez „Białe koszule”.

W jedynym czwartkowym meczu Elektrowoźniak gładko rozprawił się z Kaspedą w stosunku 9:3. Grad goli przyszedł jednak dopiero grubo po przerwie. Pierwsza odsłona to dominacja gospodarzy, czego efektem było pewne 3:0 do przerwy. Goście zadbali jednak o emocje i w ciągu 9 minut drugiej połowy złapali kontakt na 3:2. Gospodarze nie dali rywalom rozwinąć skrzydeł i bardzo szybko skarcili ich trzema golami. Mimo prób goście już się z tego nie podnieśli i zwycięstwo Eletrowoźniaka poszło w świat.

 

6. Liga Biznes: 

W 6.Lidze Biznesu po drugim tygodniu rywalizacji na czele stawki mamy trzy zespoły z kompletem dwóch zwycięstw. Zaczniemy od poniedziałkowe meczu na szczycie, w którym Aplikacje Krytyczne podejmowały Neostands. Zimą to gospodarze cieszyli się z medalu, ale wiosna ewidentnie bardziej służy gościom. To oni przed tygodniem wygrali swój mecz, a teraz powtórzyli ten wyczyn, chociaż musieli odwrócić losy spotkania. AK objęły prowadzenie już w 5 minucie i taki wynik utrzymywał się do 28 minuty, gdy goście w końcu doprowadzili do remisu. Kolejne minuty to ataki z obu stron, ale to Neostands zachował zimną krew w końcówce meczu. W 38 minucie goście objęli prowadzenie, a chwile potem postawili kropkę nad i, triumfując finalnie 3:1. Oba te gole zdobył najlepszy zawodnik tego meczu, Łukasz Nowakowski. Neostands z 6 punktami na koncie zamyka strefę medalową.

Dosłownie w tym samym momencie pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł RKS Huragan Czeczotka, który w pokonanym polu zostawił aktualnych wicemistrzów Moonfox. Można śmiało stwierdzić, że byliśmy świadkami nie lada niespodzianki, bo to ekipa Łukasza Rysza była murowanym faworytem tego starcia. Do przerwy był jednobramkowy remis, a więc wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Od 26 minuty gole strzelali już tylko i wyłącznie goście. Sygnał do ataku dał najlepszy na boisku Szymon Prześniak, który chwile potem skompletował hattricka. Dzieła zniszczenia dokończył duet Bartek Dymerski – Patryk Wysocki, który ustalił wynik meczu na 5:1 dla RKS-u.

Tymczasem w jedynym wtorkowym starciu pierwsze zwycięstwo tej wiosny odniósł Explo Team, który pewnie pokonał Cool Team. Nie było wątpliwości kto był w tym meczu lepszy. W pierwszej połowie gracze w czerwonych trykotach próbowali postawić opór rywalowi, ale z biegiem czasu przewaga gospodarzy była coraz wyraźniejsza. Do całkowicie zasłużonego zwycięstwa 10:2 poprowadził Explo autor hattricka i 1 asysty, Dominik Białach.

Przechodzimy do jedynego środowego meczu, w którym drugie zwycięstwo tej wiosny odnieśli Rossonieri. „Czerwono-czarni” w drugiej serii spotkań rozprawili się z FC United i zrobili w przekonujący sposób, choć pierwsza połowa nie do końca na to wskazywała. Do przerwy gospodarze prowadzili tylko 1 golem, ale po zmianie stron przejęli inicjatywę i wypunktowali rywala. Świetny mecz rozegrał Hubert Ścigienny autor 5 goli i 2 asyst.

Także drugi triumf w minionym tygodniu meczowym odniósł MS Data, który po pierwszym efektownym zwycięstwie tym razem musiał się sporo napracować by pokonać PKO Ubezpieczenia. Co ciekawe debiutant nawet otworzył ten mecz. Jeszcze w pierwsze połowie goście odwrócili losy meczu, ale PKO jeszcze dwa razy doprowadzało do remisu. Ostatnia faza meczu to już podwójny błysk skuteczności gości. W 31 minucie prowadzenie dał im najlepszy na boisku, Piotr Waszczuk, a kropkę nad i postawił Damian Olszewski. MS Data wyprzedza w tabeli Rossonieri tylko dzięki większej ilości strzelonych goli.

 

7. Liga Biznes: 

Za nami również druga seria spotkań na najniższym szczeblu ligi biznesu. Zmagania rozpoczęliśmy od zwycięstwa lidera, Soplicy Bemowo nad XYZ. Dla ekipy z Bemowa była to druga wygrana tej wiosny. Pierwsze minuty to badanie się obu ekip po którym jedni i drudzy zdobyli po golu. Potem jednak to goście narzucili swój rytm, punktując rywala systematycznie. Ten ocknął przy stanie 1:5, ale na odrobienie strat było już za późno. Soplica kontrolowała już przebiec meczu, który finalnie zakończył się jej zwycięstwem 7:4. Hattrickiem w tym meczu popisał się Paweł Przechucki.

Chwile potem w meczu starych znajomych zdecydowanie wygrali goście. Na murawie zameldowali się IKEA oraz Kosmasy. Od początku zdecydowanie konkretniejsi w swoich ofensywnych poczynaniach byli goście, którzy pierwszą połowę wygrali 3:1. Druga odsłona była w ich wykonaniu bardzo podobna, z tą różnicą, że zachowali w niej czyste konto. Ostatecznie Kosmasy po dobrej, zespołowej grze zwyciężyła 6:1.

Tymczasem w jedynym wtorkowym starciu GNS Warszawa nie dał rady Lux Med-owi. Stawką tego meczu było drugie zwycięstwo w sezonie, a co za tym idzie miejsce w strefie medalowej. Wszystko zaczęło się lepiej dla gospodarzy, którzy dość szybko objęli prowadzenie. „Medycy” nic sobie z tego nie zrobili i uparcie dążyli do celu. Na przełomie obu połów błysną najlepszy na boisku Mateusz Grabowski, który dwoma golami odwrócił losy meczu. GNS chwile potem zdołał wyrównać, ale inicjatywa w tej części meczu była po stronie gości. Dwa kolejne gole dołożył Artur Siwiński, a zawody na 5:3 zamknął popularny „Graba”.

Także w środę obejrzeliśmy jedno starcie, którego stawką były pierwsze punkty w sezonie. W szranki stanęły zespoły Chłopców do bicia oraz FC Osiedle Wilno. Trzeba przyznać, że obie ekipy dopięły swego, ale do końca nie mogą być zadowolone z końcowego wyniku. Bardzo szybko mecz otworzył Maciej Dubicki, ale odpowiedź rywala przyszła po kilku minutach, a dokładnie na listę strzelców wpisał się Eduard Radkevich. Kolejne minuty to mnóstwo walki w środku pola i sporo nie wykorzystanych szans z obu stron. W 35 minucie po raz drugi błysnął Dubicki i to Chdb byli bliżej zwycięstwa. To jednak goście zachowali zimną krew do ostatnich minut i w samej końcówce za sprawą Marcina Rosińskiego ustalili rezultat na 2:2.

Czas uzupełnić strefę medalową o Cezara, który zostawiając w pokonanym polu Pure Play odniósł drugie zwycięstwo tej wiosny. To nie była łatwa przeprawa dla „czerwonych koszul”. To było raczej starcie godnych siebie rywali, w którym długo mogło wydarzyć się wszystko. Dopiero w końcowej fazie meczu Cezar rozwiązał worek z bramkami. Golami w 27, 34 i 38 minucie zapewnił sobie zwycięstwo 3:0. Co ciekawe przy wszystkich trafieniach asystował Cezary Koper.  

 

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy