Runda wiosenna ruszyła !

Runda wiosenna ruszyła !

Trzy tygodnie bez biznesowego grania to zdecydowanie za długo, ale spokojnie, rozgrywki SuperLiga6 już wystartowały, a my mamy dla was pierwszą dawkę emocji. W pierwszej lidze w szlagierowych starciach górą byli: obrońca tytułu Nadwiśle oraz FK Almaz ale pierwszym liderem został debiutant, FC Otamany. Na drugim szczeblu najlepiej zaprezentował się spadkowicz, Marwick, a szczebel niżej to Inferno Team oraz El Barrio FC zagrało najlepiej. Na czwartym szczeblu wiosnę najefektowniej rozpoczął spadkowicz RSolution, natomiast w piątej lidze pierwszym liderem został debiutant, Saints United. Na szóstym poziomie swojego rywala rozgromił MS Data, czyli była Marsylia ale to starcie medalistów jesiennej edycji przyciągnęło najwięcej uwagi. Tymczasem w nowo powstałej siódmej lidze najlepiej zaprezentował się kolejny debiutant, Soplica Bemowo.

Zapraszamy na podsumowanie 1.kolejki wiosennej edycji SuperLiga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes:

Podsumowanie pierwszej kolejki wiosennej edycji SuperLiga6 Biznes oczywiście zaczniemy od najwyższego szczebla, gdzie obejrzeliśmy cztery spotkania. Nowy sezon zainaugurowało starcie byłych mistrzów, którzy stworzyli kapitalne widowisko. Początkowo inicjatywę miała SS Cyrkulatka, która bardzo szybko uzyskała dwie bramki przewagi. To nie zdeprymowało rywala, który od 11 do 19 minuty zdobył trzy gole i to on zszedł na przerwę prowadząc 3:2. Po zmianie stron podwyższył prowadzenie do dwóch goli, ale Cyrkulatka łatwo skóry nie sprzedała. Golami w 30 i 31 minucie doprowadziła do wyrównania i mecz zaczął się od nowa. Almaz bardzo szybko znalazł ripostę i to podwójną, na którą oponent odpowiedział tylko raz i zwycięstwo „Zielonych” 6:5 stało się faktem.

Przenosimy się do środowych zmagań, które rozpoczęło starcie debiutanta z aktualnym brązowym medalistą. Dokładnie na murawie zameldowały się ekipy Galicii oraz Niskiego Pressu. Faworytem byli goście, którzy w pierwszej połowie tylko raz to udowodnili. Rywal nie zdołał odpowiedzieć i do przerwy obejrzeliśmy tylko jedną bramkę. Po zmianie stron NP dość szybko podwyższył prowadzenie do dwóch goli, ale gospodarze nie zamierzali się przyglądać. W 29 złapali kontakt, zaś po kolejnych czterech minutach doprowadzili do wyrównania. Chwile potem goście znów byli na prowadzeniu ale tylko przez chwile. Remis również nie trwał długo, bo chwile później znów prowadził Niski Press. Galicia robiła wszystko, ale bramkarz gości pozostał już niewzruszony, podczas gdy jego koledzy, a dokładnie najlepszy na boisku Dawid Wichowski ustalił rezultat na 5:3.

Czas na mistrzów jesieni, Nadwiśle, którzy by zrobić pierwszy krok ku obronie tytułu musieli pokonać zawsze groźny i nieobliczalny, Impuls UA. Spodziewaliśmy się zaciętej rywalizacji i taką też obejrzeliśmy. Całe zawody stały na wysokim poziomie, a szybkie tempo towarzyszyło nam prze całe 40 minut. Wszystko jednak rozegrało się w ciągu kwadransa. Co ciekawe wynik otworzyli Ukraińcy, a dokładnie sztuki tej dokonał Dmytro Hrynov. Od czego Nadwiśle ma w składzie Bartosza Kwiatkowskiego już się przekonaliśmy, a on w środowy wieczór tylko nas w tym utwierdził. Napastnik gospodarzy wyrównał 1 minutę potem, a wynik ustalił w 15 minucie. Nadwiśle wiosenną kampanię rozpoczęło od skromnego ale bardzo wartościowego zwycięstwa 2:1.

W jedynym czwartkowym meczu niespodzianki nie było. Wprawdzie Knurino FC podejmował debiutujących FC Otamany II, ale to rywal był stawiany przez nas jako faworyt. Nie pomyliliśmy się ekipa z Ukrainy bardzo szybko przeszła do konkretów, prowadząc do przerwy już 3:0. Gospodarze po zmianie stron szybko przełamali defensywę rywala, ale jak się okazało było to trafienie na otarcie łez. Otamany w drugiej odsłonie dołożyli kolejne trzy trafienia, a całe zawody padły ich łupem w stosunku 6:1. Jednego gola i trzy asysty zanotował Vitalij Yakovenko, który poprowadził kolegów do triumfu.

 

2. Liga Biznes:

Drugą ligę biznesu zainaugurowało starcie beniaminka z drużyną, która wraca w nasze szeregi. W szranki stanęli GGiP Adwokaci oraz Lamico. Gospodarze to aktualny mistrz trzeciej ligi, podczas gdy goście stawali na podium nawet w 1 lidze. Mecz nie był jednostronnym widowiskiem, ale skuteczność była po jednej stronie. Do przerwy goli nie obejrzeliśmy, ale zaraz po wznowieniu gry Lamico objęło prowadzenie. Dziewięć minut potem goście podwyższyli prowadzenie do dwóch goli, a kropkę nad i postawili w samej końcówce. Autorem wszystkich goli był kapitan zwycięskiej drużyny, Adam Tomaszewski.

Tymczasem w jedynym wtorkowym meczu MaxQs (były Budimex) podejmował The New GreenBack. Gospodarze bronią srebrnych medali z jesieni, podczas gdy goście ledwo uchronili się przed spadkiem. Ekipa Grzegorza Gaworka była skazana na pożarcie, tymczasem przypomniała wszystkim, że grać w piłkę potrafi, a na pewno potrafi walczyć. Wprawdzie to MazQs objął prowadzenie, ale goście nie dość, że znaleźli szybką ripostę, to jeszcze w 13 minucie objęli prowadzenie 2:1. Gospodarze znaleźli się pod ścianą, z pod której nie mogli się wygrzebać. W końcu golem do szatni wyrównali stan meczu, a po zmianie stron przeszli do zmasowanej ofensywy. W 29 minucie kapitalną bramkę zdobył grający jako bramkarza, Kostya Didenko. Teraz zaczęło się śpieszyć gościom, którzy mieli swoje szanse, ale to do rywala należało ostatnie słowo. W 39 minucie najlepszy na boisku Mateusz Grabowski ustalił wynik na 4:2 dla gospodarzy.

Dużo obiecywaliśmy sobie po starciu Jogadores z Marwickiem, tymczasem nominalni goście można powiedzieć, że zdominowali ten mecz. Po pierwszej odsłonie prowadzili pewnie 3:0. Po zmianie stron gospodarze postanowili spróbować odmienić niekorzystny rezultat i dwa razy zbliżyli się na dwa gole, ale Marwick kontrolował przebieg meczu. Dołożył jeszcze trzy trafienia, odnosząc zasłużone zwycięstwo 7:2. Z kapitalnej strony pokazał się kapitan zespołu Yevganiy Antonov, który skompletował hattricka, do którego dołożył 2 asysty.

Z niecierpliwością czekaliśmy na dwa czwartkowe starcia, a zwłaszcza konfrontacja dwóch medalistów ostatniej kampanii, które zapowiadało się bardzo ciekawie. Niestety mecz Supa Strikers – Ultima został przełożony na inny termin. Pozostało nam zatem starcie Cool Teamu II z Equalit. Tutaj faworyta nie było, a my dostaliśmy to czego oczekiwaliśmy. Czyli meczu pełnego zaciętej walki o każdy centymetr boiska. Obie ekipy szybko strzeliły po golu, a taki stan rzeczy utrzymywał się do 32 minuty, gdy Arkadiusz Kibler zapewnił gościom zwycięstwo 2:1.

 

3. Liga Biznes:

Cztery spotkania na inaugurację sezonu przyszło nam obejrzeć na trzecim szczeblu SL6 Biznes. Tym samym cztery drużyny rozpoczęły rozgrywki od zwycięstw. Najbardziej przekonujący triumf odniosło Inferno Team, ale trzeba przyznać, że wszystkie starcie były zacięte. W tym przypadku ekipa Igora Patkowskiego stopniowo zyskiwało inicjatywę, osiągając w 27 minucie przewagę 4 goli. Rywal się jednak nie podał. W ostatniej fazie meczu Adrian Kazimierczak dołożył dwa gole, kompletując przy tym hattricka i zmniejszając stratę do 2 trafień. Końcówka mogła się podobać, ale to Inferno postawiło kropkę nad i, triumfując finalnie 6:3. Pierwsze skrzypce zagrał Stanisław Tymiński, który 5 razy zapisał się w statystykach.

W drugim starciu na otwarcie wiosny w szranki stanęli BERRY KOLEKTYW KREATYWNY MFC z Defenders. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, w którym wynik mógłby być dokładnie w drugą stronę. Pierwsi do głosu doszli goście, którzy w 16 minucie objęli prowadzenie. Siedem minut po przerwie goście doprowadzili do remisu, ale rywal błyskawicznie znalazł na ten cios odpowiedź. W 29 minucie Krzysztof Józefiak jak się później okazało ustalił wynik na 2:1, dając MFC zwycięstwo na start sezonu. 

Przechodzimy do środowych meczów, które także przyniosły nam sporą dawkę emocji. Najpierw El Barrio FC dość gładko pokonało Trójkąt Bródnowski. Generalnie zawody były bardzo intensywne pod względem walki i tempa, co obie ekipy lubią. Jednak tego dnia te okoliczność sprzyjały Meksykanom, którzy do tego byli tego wieczora skuteczniejsi. Wynik otworzyli w 8 minucie ale rywal 3 minuty potem doprowadził do remisu. To jednak było wszystko na co było stać w skutecznej ofensywie ekipę z Bródna. Gospodarze tymczasem jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie, a po zmianie stron zadali jeszcze dwa ciosy dobijając rywala. Ostatecznie El Barrio FC zwyciężyło 4:1, a najlepszy na boisku był autor dwóch goli i 1 asysty Holkan Jimenez.

Pozostał nam spora dawka dramaturgii, jaką zafundowały nam zespoły OVB Warszawa oraz Finansovej. Debiutujący w naszych rozgrywkach gospodarze szybko pokazali, że mistrz czwartej ligi może mieć problem. Wprawdzie ekipa Mateusza Machnio zdołała wyrównać, ale zrobiła to dopiero tuż przed przerwą. OVB znów lepiej zaczęło połowę spotkania, obejmując prowadzenie po 5 minutach gry. Gospodarze poszli za ciosem i 5 minut później było już 3:1. Finansova pokazała jednak charakter. Najpierw w 34 minucie zdobyła gola kontaktowego, a tuż przed końcem doprowadziła do remisu 3:3, ustalając wynik meczu. Najlepszy na boisku był autor 3 asyst, zawodnik OVB, Grzegorz Zalewski.

4. Liga Biznes:

Wiosenny sezon na czwartym froncie rozpoczęliśmy od poniedziałkowej konfrontacji Żabki Polska z La Masią. Nominalni gospodarze marzą o medalach, ale już w pierwszym meczu musieli przełknąć gorycz porażki. Goście zagrali bardzo dobre zawody, odnosząc zasłużone zwycięstwo. Mecz był wyrównany, ale to goście byli zdecydowanie skuteczniejsi. Podobnie w drugiej, która także padła łupem graczy w niebieskich trykotach. Ostatecznie La Masia na inaugurację wiosny zwyciężyła 5:2, jej najjaśniejszym punktem był Viktor Kurochkin. 

Także w środę obejrzeliśmy jeden mecz, w którym dominacja jednej ze stron była jeszcze większa. W szranki stanęli RSolution z FC Desant. W tym starciu spadkowicza z beniaminkiem górą i to zdecydowanie byli gospodarze. Wiktor Kowalczyk i spółka szybko przeszli do konkretów, a do przerwy prowadzili już 4:1. W drugiej połowie niewiele się zmieniło. RS nadal mieli inicjatywę, aplikując rywalowi jeszcze trzy gole i tracąc przy tym jednego. Finalnie gospodarze prowadzenie przez autora hattrickaTomasza Kuchnio, zwyciężyli 7:2, robiąc pierwszy krok ku powrotowi na wyższy szczebel.

Pozostałe trzy starcia rozgraliśmy już w czwartek, a zaczniemy od konfrontacji Reytana z Retro Squadem. Pierwsi do głosu doszli gospodarze ale rywal jeszcze przed przerwą doprowadził do remisu, a po zmianie stron poszedł za ciosem. W 29 minucie prowadził już 3:1 i był na bardzo dobrej drodze do sukcesu. Tymczasem Reytan pokazał to z czego słynie – charakter. W 31 minucie gracze w czerwonych trykotach złapali kontakt, po kolejnych 5 minutach był już remis, a gola na wagę 3 punktów autorstwa Krzysztofa Wasilewskiego zdobyli w 38 minucie. Reytan po niesamowitym pościgu zwyciężył 4:3.

Chwile potem Dental Doctor podejmował Przepiórki Włochy, a więc drużyna „środka tabeli” podejmowała beniaminka, wicemistrza 5 ligi z jesieni. Gospodarze zjawili zdecydowanie wzmocnieni choćby Damianem Metryką czy Karolem Kalickim, co przyniosło zamierzony efekt. Do 22 minuty goście przyglądali się jak rywal strzela gole, a temu ta sztuka udałą się cztery razy. Z tego powstać jest bardzo ciężko, jednak ekipa z Włoch podjęła próbę i zdobyła cztery gole, ale rywal wplótł miedzy nie swoje trzy trafienia i finalnie wygrał 7:4. Najlepszy na placu okazał się kapitan zwycięskiej drużyny, Marek Sanecki, który skompletował hattricka.

Pozostało nam starcie debiutantów, a dokładnie KTS Weszło zmierzyło się Jar Jan-em. Pierwsza połowa to typowe poznawanie rywala oraz festiwal nieskuteczności. Skończyło się bezbramkowym remisem do przerwy. Potem zaś wystarczyło 6 minut by rozstrzygnąć losy tego meczu. Wynik otworzyli gospodarze w 23 minucie, ale chwile potem był już remis, do którego doprowadził najlepszy gracz tego meczy, Jakub Kwiatkowski. Trzy minuty potem gola na wagę trzech punktów zdobył dla JJ Piotr Garnecki. Goście w swoim debiutanckim meczu pokazali się z niezłej strony. Jesteśmy ciekawi jak poradzą sobie z resztą stawki.

 

 

 

5. Liga Biznes:

W poniedziałkowy wieczór zainaugurowaliśmy zmagania w 5.Lidze Biznesu. Pierwsze na murawie zameldowały się drużyny Fast Transu oraz Razamu, które stworzyły bardzo ciekawie widowisko. Od początku inicjatywa była po stronie gospodarzy, którzy dwa razy prowadzili dwoma golami. Rywal raz zdołała wyrównać tuż przed przerwą, a potem gonił oponenta. Fast Trans jednak skutecznie odpierał ataki i finalnie pokonał rywala 4:3.

Tak wielu emocji nie było w pierwszym środowym starciu w którym Saints United rozgromili Alea Iacta Est. Nominalni goście w pierwszych 20 minutach badali rywala aplikując mu tylko trzy gole. Po zmianie stron poszli już na całego. Dorzucili jeszcze sześć trafień pozwalając rywalowi tylko na gola honorowego. SU od zwycięstwa 9:1 rozpoczął swoją przygodę z SL6 Biznes, a poprowadził ich do tego Jakub Ćwik.

Byliśmy bardzo ciekawi jakim składem tym razem zaskoczy nas kapitan Airwent, Darek Malewski, który nie próżnuje na rynku transferowym. Tym razem też były nowe twarze, ale rywal okazał się za mocny. Mowa o spadkowiczu Zimmer Biomet, który w swoim stylu, grając pewnie od tyłu wypunktował rywala. „Napoczął” go już w 7 minucie, ale na kolejne trafienia musieliśmy poczekać. Walczący o bramkę wyrównującą gospodarze zaczęli tracić siły, a rywal w ostatniej fazie meczu jeszcze raz wcisnął gaz i odjechał rywalom na dobre. Ostatecznie ZB zwyciężył 4:0 i jak zwykle trzeba pochwalić cały zespół, który razem tworzy bardzo ciekawy kolektyw.

Ostatnia środowa para zapowiadał się jeszcze ciekawiej. Na murawie zameldowali się E.ON Polska oraz Elektrowoźniak.  Gospodarze zdobywali już medale nawet na trzecim szczeblu rozgrywkowym, goście zaś stanęli na podium piątej ligi. Zaczęło się od szybkiej wymiany ciosów, ale potem zaczęli odjeżdżać „Energetycy”, którzy w 32 minucie prowadzili już 5:1. W końcówce pozwolili rywalowi na więcej, ale ostatecznie 3 punkty zgarnęła ekipa Dominika Kliczki, która wygrał 6:3.

Tymczasem w jedynym czwartkowym starciu odnotowaliśmy remis. W szranki stanęli Kaspeda oraz Zimne Dranie. W pierwszej połowie było sporo walki, kilka fajnych akcji, ale zabrakło najważniejszego, goli. Po zmianie stron strzelanie rozpoczęli gospodarze, ale rywal dość szybko odpowiedział i to podwójnie obejmując w 29 minucie prowadzenie 2:1. Kaspeda pokazał jednak co znaczy gra do ostatniego gwizdka sędziego. Gdy większość już o nim myślała Eryk Dudek ustali wynik meczu na 2:2, ratując swojej drużynie 1 punkt.

 

6. Liga Biznes:

Mamy za sobą również pierwszą serię spotkań na szóstym froncie, gdzie do skutku doszły 4 starcia. Pierwszym liderem został MS Data, który nie dał większych szans Cool Teamowi. Oba zespoły znają się świetnie, ponieważ gospodarze to nie kto inny jak dawna Marsylia. „Błękitni” bardzo szybko przeszli do konkretów obnażając wszystkie braki w formacjach swojego rywala. Świetne zawody rozgrywał Gegi, który poprowadził kolegów do efektownego zwycięstwa 16:7. Taki wynik pozwolił MS Data jako pierwszemu tej wiosny zasiąść na fotelu lidera.

We wtorkowy wieczór Explo Team podejmowało Neostands. Od początku obie ekipy narzuciły szybkie tempo, dużo walki i wielkie zaangażowanie. Mecz zaczął się od szybkiej wymiany ciosów ale potem to goście byli zdecydowanie skuteczniejsi. W 10 minucie objęli prowadzenie, a na przerwę schodzili już z dwoma golami przewagi. Neostands się nie zatrzymywał, a w 27 minucie trafił na 4:1. Rywal starał się z całych sił, ale stać go było tylko na gola numer dwa, który ustalił wynik na 4:2 dla gości.

Pozostałe dwa mecze rozgraliśmy w środowy wieczór, a zaczniemy od pewnego zwycięstwa Rossonierich nad RKS-em Huraganem Czeczotką. Pierwsza połowa i początek drugiej nie zapowiadały takiego scenariusz. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale rywal złapał kontakt przed przerwą. Trzy minuty po zmianie stron był już remis, ale to tylko rozzłościło Rossonieri, którzy bardzo szybko wyszli na prowadzenie, a potem systematycznie je podwyższali, triumfując finalnie 7:2.

Pozostało na starcie dwóch medalistów zimowej kampanii. Na murawie zameldowali się brązowi medaliści Aplikacje Krytyczne oraz wicemistrz Moonfox. Faworyta nie było. W 11 minucie goście objęli prowadzenie, a tuż przed przerwą podwyższyli je do dwóch trafień. Rywal próbował odpowiedzieć ale defensywa gości spisywał się dobrze, a także zabrakło szczęścia. W 29 minucie było już po sprawie. Najlepszy na murawie Łukasz Rysz podwyższył na 3:0. Gospodarze dopięli swego dopiero w ostatniej minucie, ratując honor trafień z rzutu karnego. Ostatecznie Moonfox zwyciężył 3:1

 

7. Liga Biznes:

Czas na najniższy szczebel SL6 Biznes, który jest jednocześnie najmłodszym poziomem tych rozgrywek. W nowo powstałej 7 lidze rozgraliśmy pięć spotkań, które dały nam sporą dawkę emocji. Na początek niezłą dramaturgie zafundowały nam drużyny Pure Play oraz Kosmasów. Obie ekipy dość szybko strzeliły po golu, a gdy wydawało się przy takim wyniku zejdą do szatni Kacper Miszkurka trafił po raz drugi, dając „pomarańczowym” prowadzenie 2:1. Sześć minut po przerwie wyczyn rywala zdublował Antoni Starzyński, który doprowadził do remisu. Taki rezultat utrzymywał się niemal do końca meczu. W samej końcówce jeszcze jedną skuteczną akcje przeprowadzili goście, którym w 37 minucie zwycięstwo 3:2 zapewnił Piotr Urbański.

Tego samego dnia w starciu dwóch debiutantów, w którym Soplica Bemowo podejmowała FC Osiedle Wilno nie było wątpliwości kto był lepszy. Ekipa z Bemowa od początku narzuciła swój rytm. Wprawdzie do przerwy trafiła tylko dwa razy, ale w drugiej połowie ich skuteczność wyglądała już znacznie lepiej. Ostatecznie SB bez większych problemów wygrała 6:1, a pierwsze skrzypce zagrał Paweł Pachucki.

Tymczasem w jednym wtorkowym starciu Lux Med gładko ograł powracających po krótkiej przerwie Chłopców do bicia. Nominalni gospodarze nie mieli jakiejś wielkiej przewagi ale ich poczynania w każdej formacji były dokładniejsze i skuteczniejsze. Przełożyło się również na gole. Do przerwy „Medycy” prowadzili 3:1. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a i w golach obie drużyny zaprezentowały się tak samo. Finalnie Lux Med prowadzony przez Michała Wierzchonia (hattrick i asysta) zwyciężył 6:3.

Pozostały nam dwa środowe mecze, które zaczniemy od konfrontacji IKEI z Cezarem. Obie ekipy rywalizowały ze sobą jesienią kiedy to ciut wyżej finiszowali goście. W bezpośrednim meczu tych drużyn padł jednak remis i byliśmy ciekawi jak teraz potoczą się losy tego meczu. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali. Wynik otworzyli gospodarze, ale to oni potem musieli gonić wynik. Sztuka udałą im się w 35 minucie gdy doprowadzili do stanu 3:3. Kosztowało ich to mnóstwo wysiłku, co odbiło się brakiem koncentracji w samej końcówce. Wszyscy pomału patrzyli na sędziego, gdy najlepszy na placu Jakub Żak zdobył jeszcze dwa gole, prowadząc Cezara do zwycięstwa 5:3.

Pozostało na starcie GNS-u Warszawa z debiutującym XYZ. Pierwsi do głosu doszli goście, którzy w 7 minucie objęli prowadzenie. Rywal odpowiedział jeszcze przed przerwą, ustalają wynik po pierwszej połowie. Druga odsłona zaczęła się od gola dla gospodarzy, którzy po kolejnych 5 minutach mieli już dwie bramki zaliczki. XYZ gonił i w 39 minucie złapał nawet kontakt, ale ostatnie słowo należało do Pawła Boruca, który ustalił wynik na 4:2 dla GNS-u.  

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy