Kolejka cudów!!!

Kolejka cudów!!!

Szósta seria spotkań przyniosła nam kilka zaskakujących jak nie sensacyjnych rozstrzygnięć. W pierwsze lidze pierwszą porażkę w sezonie zanotowała SS Cyrkulatka, w drugiej taki sam los spotkał Budimex. Mało tego na trzecim szczeblu drugi mecz w sezonie zremisował Cool Team II. Największą niespodziankę odnotowaliśmy jednak w piątej lidze gdzie Marsylia rozbiła w pył rozpędzone Tornado UA. Tylko w czwartej i szóstej lidze liderzy wygrali swoje mecze, ale co najważniejsze na wszystkich szczeblach prowadzenie w tabeli się nie zmieniło, choć w trzech przypadkach na czele stawki mamy po dwie drużyny z taką samą liczbą punktów.

Zapraszamy na podsumowanie 6.kolejki SuperLIga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes

Skończyła się passa lidera, który do tej pory nie zaznał smaku porażki. SS Cyrkulatka podejmowała Niski Press i miała utrzymać przewagę nad resztą stawki. Tymczasem na jej drodze stanął debiutant, który zagrał bez żadnych kompleksów. Już po 6 minutach goście prowadzili 2:0. Do przerwy gospodarze odpowiedzieli tylko raz i po pierwszej odsłonie mieliśmy 1:2. W 35 minucie najlepszy na boisku Bartosz Kazanowski dał swojej drużynie dwa gole przewagi. Na to gospodarze byli w stanie odpowiedzieć tylko raz i sensacja poszła w świat. Niski Press zwyciężył 3:2 i przesunął się  w tabeli na 5 miejsce.

Liderów mamy teraz dwóch, ponieważ także 13 punktów uzbierał FK Almaz, który w szlagierze kolejki, w meczu właśnie o pozycje wicelidera pokonał Impuls UA. Wynik już w 2 minucie otworzyli goście, a na odpowiedź rywali musieliśmy czekać do 15 minuty. Końcówka pierwsze połowy należała do Almazu, który na przerwę schodził prowadząc 3:1. Impuls tak łatwo nie złożył broni. Szybko wziął się do roboty. Mozolnie odrabiał starty by w 32 minucie doprowadzić do stanu 3:3. Mecz zaczął się od nowa ale więcej sił na końcówkę meczu zachowali goście, którzy golami Eduarda Vakhidova i najlepszego na boisku Yuryego Neudakha zapewnili sobie zwycięstwo 5:3.

Tymczasem niezwykle emocje towarzyszyły nam w starciu o najniższy stopień podium, w którym Ultima podejmowała Nadwiśle. Można śmiało stwierdzić, że wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej odsłonie. Nadwiśle otworzyło mecz już w 5 minucie i mimo, że rywal szybko wyrównał to pierwsze 20 minut należało bezapelacyjnie do gości. „Biało-zieloni” pierwszą partię wygrali 4:1, stawiając rywala pod ścianą. Ten nawiązał walkę. W 23 minucie zmniejszył stratę do dwóch goli, a w 39 minucie złapał kontakt. Na więcej niestety zabrakło czasy i zwycięstwo Nadwiśla 4:3 stało się faktem. Kapitalne zawody rozgrał golkiper zwycięskiej drużyny, Mikołaj Wojtczak, który nie dość, że ratował kolegów z opresji, to jeszcze zanotował asystę.

Pozostało nam premierowe zwycięstwo w SuperLiga6 Biznes Knurino FC, które odprawiło z kwitkiem Eternis. To były bardzo otwarte zawody. Strzelanie zaczął wprawdzie Eternis, ale szybko karta się odwróciła i to gospodarze musieli gonić wynik. Ekipa Maksymiliana Niedźwiedzkiego wypracowała sobie 2,3 gole przewagi, którą utrzymywała. Rywal tylko dwa razy w całym meczu złapał kontakt, ale za drugim razem była to 37 minuta i zapachniało wtedy remisem. Goście pokazali charakter i w ostatniej minucie to oni przypieczętowali zwycięstwo 7:5. Świetne zawody zagrał kwartet: Damian Kacprzak – Jakub Szymański – Dawid Zając – Hubert Rudy, który po dwa razy zapisał się w statystykach.

 

2. Liga Biznes

Także w drugiej lidze poległ lider, który mimo to utrzymał swoją pozycję. Na zamknięcie kolejki osłabiony kadrowo Budimex podejmował Equalit. Obejrzeliśmy szybkie, dynamiczne zawody, które już w 4 minucie otworzyli gospodarze. Trzy minuty potem był już remis, a po kolejnych sześciu goście prowadzili już 1:2, po dwóch golach najlepszego na placu Adama Biegaja. To nie koniec, bo dwie minuty przed przerwą prowadzenie na 1:3 podwyższył Damian Starosta. Taki wynik utrzymał się do przerwy, po której nadal oglądaliśmy zacięte zawody. W 30 minucie Budimex złapał kontakt, doprowadzając do szalonej końcówki. To jednak goście zachowali więcej zimnej krwi i w 35 minucie za sprawą Starosty ustalili wynik na 2:4, stając się pierwszym pogromcą lidera. Ten pozostał na swoim miejscu i co ciekawe utrzymał przewagę dwóch punktów nad pauzującym w tej serii Marwickeim. Equalit tymczasem jest tylko 3 punkty od podium ale ma w zanadrzu mecz zaległy do rozegrania.

Tymczasem w starciu o najniższy stopień podium Team Ivulin Wola rozbił w East Crew. To nie były jednostronne zawody ale skuteczność była ewidentnie po stronie gospodarzy. Białorusini otworzyli wynik już w 2 minucie ale na to dość szybko znalazł ripostę rywal. W 14 minucie TI prowadził już 2:1, a dwa gole na koncie miał Slava Ustanovich. W drugiej połowie gospodarze poszli za ciosem. Hattricka skompletował Ustanovich, dwa kolejne gole dołożył najlepszy na boisku Aliaksej Zenkovets i Team Ivulin Wola pewnie zwyciężył 5:1. East Crew z 9 punktami na koncie spadł na 5 pozycję.

Trzecią drużyną z trzema zwycięstwami na koncie jest są Supa Strikas, którzy w pokonanym polu zostawili Jogadores. To nie był spacerek dla gospodarzy. Pierwszą połowę po wyrównanej rywalizacji wygrali tylko jednym golem i dopiero po zmianie stron, a dokładnie od 31 minuty zaczęli na dobre odjeżdżać rywalowi. Kapitalne zawody rozgrał Kacper Krajewski, który 4 golami poprowadził SS to zwycięstwa 6:2.

Pozostał nam  najbardziej ofensywny mecz tej kolejki, w którym GGiP Adwokaci podzielili się punktami z Lexusem W-wa Wola. Początek należał do gości, którzy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. To ułożyło nam ten mecz, w którym to gospodarze niemal przez całe zawody gonili wynik. Cztery razy doprowadzali do remisu, a ostatni raz ta sztuka udała im się w 25 minucie. Chwile potem po raz pierwszy objęli prowadzenie, stawiając rywala po ścianą. Ten gonił oponenta z wielką determinacją, która został nagrodzona w 37 minucie gdy, Szymon Barszczewski ustalił wynik meczu na 5:5. To ten zawodnik obok Bartosza Kozłowskiego pokazali się z najlepszej strony jeżeli chodzi o gości. Zawodnikiem meczu został jednak gracz gospodarzy, Maciej Kurpias, który skompletował hatricka.   

 

3. Liga Biznes

Cool Team II zatrzymany!!! Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa ekipa Andrzeja Krawczyka w 6.kolejce został powstrzymana. Na jej drodze stanęła Alea Iacta Est, która zagrała bez kompleksów, urywając faworytowi punkty. Po 10 minutach wydawało się, że to będzie dla gospodarzy spacerek. Prowadzili pewnie 3:0 po hattricku Sebastiana Maśniaka. Alea pokazała jednak doświadczenie. Wyszła na drugą połowę bardzo skoncentrowana, co przyniosło gole w 21, 25 i 27 sprawiając, że rezultat był remisowy. Sensacja zawisła w powietrzu. CTII dwoił się i troił, ale nic już nie wskórał i sensacyjny remis 3:3 lidera z Alea iacta Est stał się faktem.

Lider pozostał na swoim miejscu, ale jego przewaga stopniała do 2 punktów. Na taką odległość zbliżył się do niego RSolution, który podejmował Team Ivulin Exile. Obejrzeliśmy kapitalne zawody. Pierwsza połowa należała do Białorusinów, którzy grali koncertowo. Prowadzili po 20 minutach 4:2 i wydawało się, że są w stanie wywieźć trzy punkty. Druga połowa to jednak popis gry ofensywnej gospodarzy, których prowadził Piotr Gorczyca. RSolution w drugich 20 minutach zaaplikował rywalowi jeszcze 5 goli tracąc tylko jednego i całe zawody padły jego łupem w stosunku 7:5. Kapitalne zawody wspomniany Gorczyca, autor hattricka i trzech asyst.

Tymczasem mimo porażki w strefie medalowej pozostał Reytan, który nie dał rady Moonfoxowi. Tomasz Cieślak i spółka szybko otworzyli wynik meczu, ale równie szybko sprawy wziął w swoje ręce rywal, który do przerwy prowadził już 3:1. Mało tego w pierwszych 10 minutach drugiej połowy powiększył przewagę do czterech trafień. Reytan obudził się w samej końcówce, ale by odwrócić losy meczu było już za późno. Moonfox ostatecznie zwyciężył 6:3, a największa w tym zasługa duetu Łukasz Rysz – Bartosz Borys.

Tymczasem szansy na powrót do strefy medalowej nie wykorzystał Fast Trans, który nie dał rady Zimnym Draniom. To także była nie lada niespodzianka. Gospodarze walczyli o trzecie zwycięstwo, goście o drugie. Tymczasem oglądaliśmy bardzo wyrównane zawody, w których skuteczność była po stronie gości. ZD punktowali rywala, by w 36 minucie mieć już trzy gole przewagi Faworyt zdołał odpowiedzieć w ostatniej minucie, ustalając wynik na 1:3 dla Zimnych Drani. Na tytuł zawodnika meczu zapracował Jacek Kaźmierski, który dwa razy zapisał się w statystykach.

Także drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Dental Doctor, który w pokonanym polu zostawił Trójkąt Bródnowski. To też była mała niespodzianka. Ekipa z Bródna walczyła o pozostanie w kontakcie z podium, goście o wygrzebanie się na dobre ze strefy spadkowej. Mecz zaczął się od wymiany argumentów, ale tylko po jednym. Do przerwy mieliśmy po jeden, ale chwile po wznowieniu gry DD prowadził już 2:1. Emocje sięgały zenitu w tym meczu pełnym walki ale więcej zimnej krwi zachowali gracze w czarnych trykotach, którzy w 33 minucie przypieczętowali zwycięstwo 3:1

 

4. Liga Biznes

Ostatnie poczynania liderów czwartej ligi skłoniły nas ku temu, by rokować wielkie zmiany na podium po 6.kolejce. Tymczasem obie prowadzące w tabeli drużyny obudziły się w odpowiednim momencie, sprawiając, że tylko na trzecim miejscu mamy zmianę. Zaczniemy od poniedziałkowej wygranej El Barrio FC, które w pokonanym polu zostawiło Torpedo. Ukraińcy byli tylko 1 punkt za Meksykanami, a więc w grę wchodził nawet fotel lidera. Obie ekipy stanęły na wysokości zadania, a my obejrzeliśmy mecz pełen emocji i dramaturgii. Strzelanie zaczęło Torpedo, ale na przerwę, to El Barrio schodził  z jednobramkową zaliczką, którą w 32 minucie powiększył do dwóch trafień. Ukraińcy się nie poddali, łapiąc kontakt kilka chwil potem. Ostatnie minuty były szalone, ale goli już nie obejrzeliśmy. Meksykanie zwyciężyli 3:2, a ich bohaterem został Saul Green, który skompletował hattricka.

Dzień później na murawie zameldował się drugi z liderów, Explo Team, który w podobnych okolicznościach pokonał Finansovą II. Co ciekawe stawka tego meczu była taka sama. Ekipa Mateusz Machnio zaskoczyła rywala, determinacją, wolą walki, ale również samą postawą na boisku. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, w którym do lider musiał gonić wynik. Chwile po przerwie Michał Burzyński, dobijając przez siebie wykonywany rzut karny, wyprowadził gości na prowadzenie. Kilka minut potem sędzia gwizdnął „ jedenastkę” w drugą stronę, którą także dobijając swój strzał, wykorzystał Kamil Jeczeń. Warto wspomnieć, że obaj bramkarze obronili rzuty karne. Szczególnie wyróżnił się golkiper Finansovej II, Piotr Jakubowski, który momentami bronił jak w transie. Nie pomógł jednak swojej drużynie w 39 minucie meczu, kiedy to wynik spotkania na 2:1 dla Explo ustalił Paweł Pająk. Liderzy pozostali na swoich miejscach natomiast przegrani tej potyczki spadli na 5 lokatę.

Tymczasem taką postawę grupy pościgowej wykorzystał Team Ivulin TUT, który wypunktował Przepiórki Włochy i zameldował się na najniższym stopniu podium. Przez 30 minut oglądaliśmy w miarę wyrównane zawody, w których utrzymywał się remis. Ostatnie 10 minut to popis ofensywnej gry Białorusinów, którzy wbili rywali 5 goli, tracąc już tylko jednego. TUT zwyciężył 6:2, a najlepszym zawodnikiem został uznany bramkarz Jahor Shyk.

O miejsce w strefie medalowej walczyła także Żabka Polska, która podejmowała Airwent. W tabeli lepiej wyglądała sytuacja gospodarzy, ale pamiętajmy, że w poprzedniej kolejce obie drużyny sensacyjnie pokonały liderów!!! Obie ekipy pokazały dwie twarze. Pierwsza połowa należała do Żabki, która wygrała ją 4:1, a w jej szeregach szalał Rafał Barzyc. Druga odsłona to już świetna postawa Darka Malewskiego i spółki, którzy sukcesywnie odrabiali starty, by w 32 minucie doprowadzić do stanu 5:5. W ostatnich minutach emocje sięgały zenitu, ale żadnej ze stron nie udało się pokonać bramkarza rywali i oba zespoły musiały się zadowolić podziałem punktów.

Pozostała nam druga wygrana w sezonie Cezara, który po równie zaciętym boju pokonał Zimmer Biomet. Mecz był bardzo wyrównany, ale skuteczność i doświadczenie było po stronie gości. Cezar po 10 minutach prowadził już 2:0. Rywal gonił wynik ile sił w nogach, ale to goście w 27 minucie trafili na 3:0. Trzy minuty potem Zimmer w końcu przełamał strzelecką niemoc, ale goście zagrali na tyle solidnie w defensywie, że gospodarze zdołali wbić już tylko 1 gola i to w ostatniej minucie meczu. Cezar dowiózł zwycięstwo 3:2 do końca spotkania.

 

5. Liga Biznes

Nie ma już niepokonanych drużyn na piątym szczeblu SL6 Biznes. W 6.kolejce stało się to co wydawało nam się niemal niemożliwe. Pierwszy mecz w sezonie przegrał lider, Tornado UA, który nie sprostał trzeciej sile ligi, Marsylii. Skazywaliśmy graczy w niebieskich trykotach na pożarcie, tymczasem musimy im zwrócić honor. Zagrali kapitalne zawody, gromiąc faworyta 7:2. Ukraińcy przypominali cieni samych siebie. Zabrakło skuteczności, polotu, werwy tego co pokazali rywale. Marsylia niesiona do boju przez Michała Wójcickiego pewnie zwyciężyła i zbliżyła się do prowadzącej dwójki na 2 oczka.

Tymczasem lidera dogoniła w tabeli La Masia, która nie bez problemów, ale ostatecznie pewnie pokonała zespól IKEA. Faworyci już w drugiej minucie otworzyli wynik, ale chwile potem kapitalnym strzałem z dystansu wyrównali goście. Taki wynik utrzymał się nie tylko do przerwy ale aż do 34 minuty, kiedy to mający przewagę gospodarze w końcu przełamali defensywę rywala. Do końca meczu zrobili to jeszcze dwa razy i finalnie zwyciężyli 4:1, a poprowadził ich do tego Vladislav Andreichik. La Masia tym samym zrównała się punktami z liderem.

Tylko punkt za strefą medalową jest z kolei Elektrowoźniak, który legitymują się kompletem czterech zwycięstw. Tym razem Ukraińcy nie pozostawili złudzeń Aplikacjom Krytycznym. Gospodarze odpowiednio zareagowali tylko po pierwszym golu, szybko wyrównując stan meczu. To jednak były dobre złego początki, ponieważ z każdą minutą przewaga rywali rosła. Z tym przychodziły kolejne gole, które dały gościom do przerwy prowadzenie 4:1. Po zmianie stron Eletrowoźniak dołożył kolejne cztery gole, na co rywal odpowiedział dwoma i zwycięstwo gości 8:3 stało się faktem. Świetne zawody rozgrało trio: Oleh Dvoliatyk – Vasyl Baibuh – Yurij Radkevahc.

Z walki o medale nie zrezygnowali także Los Lamusos, którzy w miniony wtorek nie bez problemów ale odprawili z kwitkiem Cool Team, notując 3 zwycięstwo w sezonie. Mecz lepiej zaczęła drużyna Roberta Różyckiego, która po 16 minutach prowadziła 3:0. CT przed przerwą zdołała odpowiedzieć raz, ale 7 minut po zmianie stron zdobył gola kontaktowego i niespodzianka zawisła w powietrzu. W 34 minucie „Niebiescy” znów mieli dwa gole przewagi, ale gospodarze na tym nie poprzestali. Chwile potem różnica znów wynosiła tylko 1 gol, co sprawiło, że emocje do końca meczu nas nie opuszczały. Ostatnie słowo należało do Los Lamusos, którzy w samej końcówce postawili kropkę nad i, triumfując finalnie 5:3.

Pozostało nam trzecie zwycięstwo z rzędu Pure Play, które tym razem odprawiło z kwitkiem Kosmasy. Kolejny świetny mecz rozegrał Antoni Starzyński, który otworzył wynik meczu. Do przerwy jego koledzy wbili jeszcze dwa gole, a po zmianie stron Starzyński dołożył dwa gole, kompletując hattricka i prowadząc swoich kolegów do zwycięstwa 5:0. Pure Play na trzy kolejki przed końcem sezonu traci do podium tylko 4 punkty.

 

6. Liga Biznes

Rozerwała nam się delikatnie żelazna czwórka, która prowadzi w tabeli szóstej ligi. Na czele pozostał Razam, który szybko wrócił do efektownego grania. Tym razem nie pozostawił złudzeń Chłopcom do bicia, gromiąc ich 11:2. Tym razem na największe słowa uznania zasłużył autor 3 goli i 1 asysty Dzianis Navikau.

Razam utrzymał 3 punkty przewagi, ale już tylko do dwóch drużyn, gdyż kolejne 3 oczka starty ma już do niego FC Port Żerań. Ekipa z Żerania w hicie kolejki podejmowała Inferno Team, a stawką tego meczu była pozycja wicelidera. Goście lepiej weszli w ten mecz, prowadząc po 12 minutach 3:0. Gospodarze szybko się otrząsnęli i złapali kontakt, ale Inferno nic sobie z tego nie zrobiło i do przerwy powiększyło przewagę do trzech trafień. Po zmianie stron goście błyskawicznie odskoczyli na jeszcze jedno trafienie, ale wtedy przyszło przebudzenie gospodarzy. FCPŻ wbił szybkie dwa gole, zbliżając się do rywala właśnie na taką odległość. Ten jednak chwile potem znów miał trzy gole przewagi, których mimo starań gospodarzy już nie oddał. Inferno ostatecznie wygrało szlagier 7:4, a największa w tym zasługa Dawida Wojciechowskiego, który cztery razy wpisał się do statystyk.

Tymczasem takiej okazji nie mógł nie wykorzystać Neostands, który podejmował GNS Warszawa. To nie był spacerek, a ekipa z Legionowa musiała pokazać charakter i doświadczenie. Już w 3 minucie wynik otworzył Paweł Romatowski, a 7 minut potem na 2:0 podwyższył Marcin Bryszczak. GNS nie zamierzał składać broni i także stwarzał swoje okazję, ale skuteczność zostawił w szatni. Tymczasem w ostatniej fazie meczu skuteczność odzyskał Neostands, który zdobył kolejne gole, autorstwa Roberta Jarosza oraz Łukasz Wojnowskiego i wygrał całe zawody 4:0, meldując się najniższym stopniu podium.

Tymczasem drugie zwycięstwo w sezonie odniósł BakerTilly TPA, który w pokonanym polu zostawił Bar ETV Ulubioną. To było starcie drużyn z doły tabeli, w którym jednak zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze. Od początku przejęli inicjatywę, punktując regularnie rywala. Ostatecznie wygrali aż 11:4, a kapitalne zawody rozgrał Michał Rzeczkowski, autor 4 goli i 1 asysty.

Także swój drugi mecz w tej kampanii wygrał RKS Huragan Czeczotka, który odprawił z kwitkiem Piłeczkę Lobem. Tutaj nie było faworyta, a my liczyliśmy na zaciętą rywalizacje. Pierwsza połowa należała jednak do gospodarzy, którzy wygrali ją 5:1. Wydawało się, że jest po meczu, tymczasem goście za sprawą Szymona Boreckiego i Jakuba Bartnika w 38 minucie doprowadzili do stanu 5:4. To dało nam ogrom dramaturgii w samej końcówce, w której jednak to gospodarze postawili stempel na wyniku. Ostatecznie RKS do zwycięstwa 6:4, a poprowadził go do tego Bartek Dymerski.

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy