Podsumowanie 1. Ligi Biznesu!

Podsumowanie 1. Ligi Biznesu!

Przyszedł czas na ostatni odcinek cyklu podsumowań sezonu jesiennego w lidze biznesu. Pozostała nam koronna pierwsza liga, gdzie najlepszy okazał się FK Almaz. Żeby wyłonić złotego medalistę musieliśmy czekać do ostatniej kolejki, gdy mistrzowie osiągnęli zwycięski remis z wicemistrzem Teamem Ivulin. Na trzecim miejscu finiszowali Eleganckie Chłopaki, ale oni również swoją pozycję obronili dopiero w ostatniej potyczce, gdy nie dali się prześcignąć czwartej drużynie sezonu, Impulsowi UA. Co ciekawe to właśnie gracze tej Ukraińskiej drużyny zdominowali klasyfikacje indywidualne. Królem strzelców został Vladyslav Budz, zaś najlepszym asystentem okazał się Yura Tkachuk. Zapraszamy na ostatnie podsumowanie sezonu jesiennego.

Dla FK Almaz był to czwarty sezon w SuperLiga6 Biznes, trzeci na podium, ale dopiero pierwsze mistrzostwo. Do tej pory gracze w seledynowych trykotach dwa razy sięgali po wicemistrzostwo i raz skończyli rozgrywki tuż za podium. Tym razem zagrali bardzo dobry sezon i mimo bardzo dramatycznej końcówki kampanii nie dali sobie wyrwać ostatecznego triumfu. Zaczęli od dwóch zwycięstw z dwoma najsłabszymi zespołami, ale już w starciu numer 3 zostali zweryfikowani przez Eleganckich Chłopaków i to do zera. Almaz szybko się otrząsnął i znów zaczął punktować. Pokonał mocny Impuls, potem zremisował z Lamico i na koniec rundy zasadniczej rozgromił The New GreenBack, co po 7 kolejkach zapewniło im pozycje lidera z 1 punktem przewagi nad TI oraz dwoma i czterema odpowiednio nad EC i Impulsem. Rundę finałową Almaz zaczął od zwycięstwa z Eleganckimi, ale jak doskonale pamiętamy w regulaminowym czasie był remis i dopiero fakt, że gospodarze dopisali zawodników w momencie gdy już tego robić nie można, sprawił, że wynik został zweryfikowany jako walkower na korzyść przyszłych mistrzów. Do końca zostały dwa mecze, ale po piętach skrobał im TI i to bardzo mocno. Białorusini mieli tyle samo punktów ale została im tylko potyczka z liderem. Ten mógł jeszcze poprawić swoją sytuacje przed tą konfrontacją, ale podzielił się punktami z Impulsem i przed ostatnim meczem zyskał jednopunktową przewagę. O wszystkim decydował ostatni mecz pomiędzy Almazem a Teamem Ivulin. Po wielkich emocjach padł remis 2:2, który dał mistrzostwo Almazowi. Liderem drużyny okazał się Jurii Newdanc, który w 6 meczach uzyskał 12 goli, 7 asyst i 4 tytuły MVP meczu , co dało mu miano najlepszego zawodnika całego sezonu. Trzeba jednak podkreślić, że Almaz to przede wszystkim zgrany i waleczny zespół, z którego należy wyróżnić także Ihora Bakuna, który z 10 golami i 2 asystami został wybrany najlepszym defensorem ligi. To nie koniec pochwał. Świetny w bramce był Eduard Vakhidov, a o obliczu drużyny potrafili także decydować tacy gracze jak: Vladyslav Andriusta, Volodymyr Kulnyk czy Vitalii Prokopyk.

Drugie miejsce wywalczył absolutny debiutant w Lidze Biznesu, Team Ivulin, który do ostatniego meczu walczył o mistrzowski tytuł. Ekipa Ihara Simchuka bardzo pozytywnie zaskoczyła. Początek jesieni był w kratkę. Zwycięstwo nad Lamico 3:2 i porażka w identycznych rozmiarach z EC. Potem jednak Białorusini rozkręcili się na dobre. Wygrali cztery z pięciu meczów jakie zostały w rundzie zasadniczej i do walki o medale przystąpili z drugiego miejsca. Tylko lider rozgrywek był w stanie pokonać rozpędzonego wicelidera. Runda finałowa była w wykonaniu srebrnych medalistów niemal identyczna jak Almazu. Najpierw zwycięstwo nad EC, a potem dwa remisy. Pierwszy z Impulsem i ten drugi najważniejszy z późniejszym mistrzem. Team Ivulin musiał przełknąć gorycz „przegranego” remisu, ale w naszym odczuciu wicemistrzostwo w debiutanckim sezonie przy tak mocnej obsadzie, to naprawdę duży sukces. Tym bardziej, że legitymuje się on drugim atakiem i najszczelniejszą defensywą całej pierwszej ligi. Za ofensywę odpowiadało trio: Dzmitry Barysiuk – Vital Hayduchyk - Andrej Veras, zaś obroną z bramki kierował najlepszy golkiper sezonu, Artem Korshak.

Miejsce trzecie także po wielkich emocjach wywalczyli Eleganckie Chłopaki, którzy do mistrza i wicemistrza stracili odpowiednio 4 i 3 punkty. Mało tego w ostatnim meczu, którego stawką były brązowe medale obronili swoją pozycję, pokonując Impuls UA. Andrzej Łukomski i spółka bardzo dobrze zaczęli jesienny sezon. Wygrali trzy pierwsze mecze i wydawało się, że są na jak najlepszej drodze by odzyskać „mistrzowski wazon”. Potem jednak przyszedł zaskakujący remis z TNG oraz porażka z Impulsem, co podcięło skrzydła graczom w czarnych trykotach, ale nie zepchnęło ich z podium. Mało tego, w kolejnym meczu zaliczyli pewne zwycięstwo i wskoczyli na fotel lidera. Niestety w ostatniej potyczce rundy zasadniczej tylko zremisowali z Lamico w meczu o prawo gry o medale. Remis okazał się korzystny dla byłych mistrzów i to oni zagrali w grupie mistrzowskiej. Tam już nie było tak kolorowo. Przegrali najpierw z TI, potem nie dali rady Almazowi, co sprawiło, że ich ostatni mecz z Impulsem był tym o brązowe medale. Eleganckie mieli tylko 1 punkt przewagi przed ostatnią kolejką, ale także porażkę w pierwszym meczu. Ukraińcy grali w ostatniej serii dwa razy. Najpierw zremisowali z przyszłym mistrzem i zrównali się punktami z EC, co sprawiło, że Impulsowi do zepchnięcia oponenta z najniższego stopnia podium wystarczył remis. W pierwszej odsłonie to EC gonili wynik, ale po zmianie stron role się odwróciły. Gospodarze zyskali dwa gole przewagi. Ukraińcy walczyli do samego końca, ale zdołali już tylko złapać kontakt i zwycięstwo Eleganckich Chłopaków stało się faktem. Niekwestionowanym liderem drużyny okazał się sam kapitan, Andrzej Łukomski, który skończył sezon z linijką: 12 goli, 3 asysty oraz 2 tytuły MVP. Swoje „pięć groszy” dołożył Maciej Ziemski, a także Szymon Kolasa, Wiktor Kurczyński czy Marcin Szewczyk, którzy oprócz kapitana byli w stanie poprowadzić swoich kolegów do zwycięstw.

Ostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej przypadło Impulsowi UA, który do samego końca walczył o medale i był tego bardzo bliski. Ukraińcy podobnie jak poprzednicy świetnie zaczęli jesienną kampanię. Wygrali pewnie trzy pierwsze mecze i zatrzymali się dopiero na Almazie, tracąc pozycje lidera. Od tej pory Impuls grał w kratkę. W trzech ostatnich meczach rundy zasadniczej zaliczył tylko jedno zwycięstwo ale ta jedna wygrana okazała się kluczem do udziału w grupie mistrzowskiej. Przypomnijmy, że piąte w tabeli po 7 kolejkach, Lamico straciło do Impulsu tylko 1 punkt i wygrało z nim bezpośredni mecz, a więc pokazuje to tylko jak wyrównana była stawka tej jesieni. W grupie mistrzowskiej zdarzyć się mogło naprawdę wiele. Ukraińcy tracili do lidera tylko 4 punkty. Runda finałowa stała jednak pod znakiem remisów. Impuls zremisował dwa pierwsze mecze, komplikując sobie sytuacje ale wobec postawy rywali przed ostatnim meczem wciąż miał szansę na brąz. Jak już wspomnieliśmy w ostatniej potyczce z Eleganckimi Chłopakami wystarczył mu remis, którego był bardzo bliski. Niestety dla nich przyszli brązowi medaliści okazali się lepsi tylko o jedną bramkę i Impuls musiał się zadowolić czwartym miejscem na koniec jesieni. Nie przeszkodziło mu to jednak w osiągnięciu drugiego wyniku jeżeli chodzi o zdobyte bramki, a to już zasługa duetu Vladyslav Budz – Yura Tkachuk, który zdominował klasyfikacje indywidualne. Pierwszy z graczy został królem strzelców, drugi zaś królem asyst

Najlepszym zespołem grupy spadkowej został The New Greenback, który o 2 punkty wyprzedził Lamico. Dwa ostatnie zespoły praktycznie od początku rundy finałowej były pewne spadku. Ekipa Grzegorza Gaworka rozgrała całkiem przyzwoity sezon, gromadząc finalnie 16 punktów. Grała jednak w kratkę, co przy takiej obsadzie było dla niej optymistycznym scenariuszem. Zaczęli od porażki z Impulsem, ale już tydzień potem sensacyjnie ograli Lamico. Potem przyszło solidne lanie od srebrnych medalistów oraz kolejny wywalczony punkt, tym razem po remisie z EC. To był początek dobrego momentu, bo dwa kolejne mecze padły już łupem „Zielono-białych” co sprawiło, że przed 7.kolejka, tą ostatnią rundy zasadniczej TNG traciło tylko 2 punkty do pierwszej czwórki. Zwycięstwo dawało by im prawo gry o najwyższe cele. Niestety dla nich w siódmej serii Almaz okazał się zdecydowanie lepszy i TNG pozostała walka o utrzymanie. Pierwszy mecz grupy spadkowej nie napawał optymizmem. Porażka z Harataczami sprawiła, że „Gaworowi” i spółce tętno przyśpieszyło, ale tylko na chwile. Tydzień potem już pewnie ograli BBZ, zapewniając sobie pozostanie w pierwszej lidze. Na koniec dostali walkowera od Lamico, wygrywając w ten sposób z nim walkę o zwycięstwo w grupie spadkowej. Jak wspomnieliśmy był to bardzo dobry sezon w wykonaniu całego zespołu The New Greenback, ale tym który punktował najlepiej był Paweł Michoński, autor 14 goli, 4 asyst i dwóch tytułów MVP.

Lokatę niżej zakotwiczył zespół Lamico, co jest największym rozczarowaniem jesiennej kampanii. Ekipa Adama Tomaszewskiego w dwóch ostatnich edycjach SL6 Biznes mistrzowski tytuł przegrywała w ostatnim meczu sezonu i to z obecnym mistrzem. W tej edycji miało się sprawdzić powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Niestety wobec problemów kadrowych Lamico jeszcze bardziej obniżyło loty. Już na początku tej edycji zaliczyło falstart. Przegrało dwa pierwsze mecze, z TI i z TNG i już było wiadomo, że o korzystny wynik może być ciężko. Byli medaliści szybko się obudzili i już do końca rundy zasadniczej punktowali. Wygrali trzy mecze i dwa zremisowali ale to właśnie podział punktów w meczach z EC i z Almazem wyrzucił Lamico z grupy mistrzowskiej. W przypadku tych drugich można mówić o fatum. Ponownie to gracze Lamico prowadzili jeszcze w samej końcówce dwoma golami i ponownie dali sobie wyrwać zwycięstwo (3:3). W ostatecznym rozrachunku zabrakło im 1 punktu by wyprzedzić Impuls. Sensacja jednak stała się faktem i Lamico obejrzeliśmy w grupie spadkowej. W niej już po pierwszym wygranym meczu z Harataczami zapewnili sobie pozostanie w elicie. Na koniec mogli sobie pozwolić na porażkę z BBZ i walkower dla TNG. Patrząc po liczbach zawiedli niemal wszyscy. Oczywiście problemy kadrowe także swoje zrobiły. Tak czy siak najjaśniejszym punktem Lamico, był debiutujący w tym sezonie w jego barwach, Mikołaj Wysocki, który zanotował 7 goli, 8 asyst i 3 razy prowadził kolegów do triumfów.

Na koniec zostawiliśmy dwóch spadkowiczów, którzy rozegrali równie kiepskie kampanie. Mowa o Harataczach oraz Bad Boys Zielonki. Obie ekipy okazały się dostarczycielami punktów, a sezon zakończyły z dwoma zwycięstwami i ośmioma porażkami. Problemy kadrowe to raz, a dwa to bardzo mocno obsadzona pierwsza liga. Haratacze pokonali w rundzie zasadniczej BBZ dwoma golami oraz wygrali walkowerem TNG. Ekipa z Zielonki tymczasem pierwszą fazę sezonu przeszła bez punktów i dopiero w grupie spadkowej wygrała dwa z trzech meczów. Najpierw pokonała Lamico, a następnie poradziła sobie z Harataczami ale tylko jednym golem. Przy równej liczbie punktów o statusie „czerwonej latarni” 1.Ligi Biznesu zdecydowały bezpośrednie starcia, w których o jednego gola lepsza była drużyna Patryka Rosłańca.

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy