SS Cyrkulatka odparła atak kolejnego rywala!!!

SS Cyrkulatka odparła atak kolejnego rywala!!!

Piąta kolejka dostarczyła nam sporej dawki emocji. Na najwyższym szczeblu pozycje lidera w hitowym starciu z Impulsem UA obroniła rewelacyjna SS Cyrkulatka. W drugiej lidze od reszty stawki oderwała nam się prowadząca dwójka, Budimex – Marwick, którą dzielą raptem dwa punkty. W trzeciej lidze wciąż dominuje Cool Team II, ale za jego plecami robi się coraz ciekawiej. Jeszcze więcej dziele się na czwartym froncie, gdzie sensacyjnie przegrał prowadzący duet. Jego przewaga stopniała do jednego punktu, a w grupie pościgowej są aż cztery zespoły. W piątej lidze na podium zachowany został „status quo”, ale coraz bliżej jego jest Elektrowożniak, który legitymuję się kompletem trzech zwycięstw. Na najniższym froncie w końcu ktoś zmusił Razam do wysiłku, ale i tak wygrał i pozostał on czele stawki. Za jego plecami wciąż jest grupa trzech drużyn, które tracą do lidera tylko 3 punkty.

Zapraszamy na podsumowanie piątej serii spotkań SuperLiga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes: 

SS Cyrkulatka nie zwalnia tempa. Niesamowity sezon rozgrywają Damian Sokołowski i spółka, którzy tej jesieni uzbierali już 13 z 15 możliwych do punktów. Tym razem w meczu na szczycie, którego stawką było samotne prowadzenie w tabeli 1 ligi Cyrkulatka po wielkich emocjach pokonała Impuls UA, ale tylko jednym golem. Obie ekipy dzieliły 2 punkty na korzyść SSC, a więc Ukraińcy musieli wygrać. Mecz stał na najwyższym poziomie i to nie tylko sportowym ale i emocjonalnym. Wynik otworzył Impuls w minucie, ale po 9 przegrywał już 1:2. To dopiero początek zwrotów akcji. Do przerwy gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, ale po pięciu minutach drugiej odsłony prowadzili już 4:2, a hattricka na koncie miał ich bramkarz Volodymyr Slobozheniuk. To nie złamało lidera, który zagrał kapitalne ostatnie dziewięć minut. W 31 minucie złapał kontakt, ale 180 sekund przed końcem meczu doprowadził do remisu. Jak się okazało Cyrkulatka poszła za ciosem, a zwycięstwo 5:4 chwile potem zapewnił jej najlepszy na boisku Bartłomiej Panas, autor dwóch ostatnich goli. Lider ma już trzy punkty przewagi nad nowym wiceliderem oraz pięć nad Impulsem, który spadł na trzecią pozycję.

Tymczasem na drugie miejsce w tabeli wskoczył FK Almaz, który tym razem pokonał The New GreenBack. Można powiedzieć, że dla gospodarzy pokonać ostatnią drużynę w tabeli to był obowiązek, tym bardziej, że wobec postawy rywali otwierała się droga do drugiego miejsca w stawce. Almaz nie wypuścił takiej okazji z rąk. W 7 minucie prowadził już 2:0 i tylko wtedy rywal zareagował odpowiednio, czyli gole kontaktowym. Gospodarzy tylko to nakręciło i do przerwy było już 5:1. Rywal chwile po przerwie zdobył gola numer dwa, ale kontrola meczu była w rękach gospodarzy. Almaz postawił kropkę nad i, triumfując ostatecznie 6:3. Aż pięć razy w statystykach zapisał się Yury Neudakh najjaśniejszy punkt tego meczu.

Tymczasem aż na piąte miejsce spadła pauzująca w tej edycji Ultima, a lokatę wyżej zakotwiczyło Nadwiśle, które nie pozostawiło żadnych złudzeń osłabionemu kadrowo Eternisowi. Goście wystąpili bez bramkarza, co rywal wykorzystał bez skrupułów. Aktualny wicemistrz rozbił rywala aż 17:2!!!, pozostając wciąż w walce o medale. Nadwiśle ma tylko 1 punkt straty do podium i mecz zaległy w zanadrzu.

Pozostał nam remis debiutantów, czyli konfrontacja Knurino FC z Niskim Pressem. Gospodarze mierzyli w pierwsze punkty, goście w drugie zwycięstwo, które dało by im kontakt ze strefą medalową. Tymczasem obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, w którym padł sprawiedliwy wynik 2:2. Dwa razy na prowadzenie wychodzili goście, ale rywal za każdym razem doprowadzał do remisu. Wśród gospodarzy wyróżnił się Jan Zieja, zaś w obozie gości dobre zawody rozgrał Dawid Wichowski, autor gola i asysty.

 

2. Liga Biznes: 

Na drugim szczeblu biznesowych rozgrywek SuperLiga6 wykrystalizowała nam się prowadząca dwójka, za którą zrobiła nam się mała przepaść. Liderem pozostał Budimex, który nie miał problemów z ograniem Jogadores. Jak w zeszłej kolejce lidera w pierwszej połowie postraszyli Białorusini, tak teraz faworyci potrzebowali 10 minut by rozwiązać worek z bramkami. Do przerwy prowadzili już 5:0. To z pewnością ustawiło mecz, który po zmianie stron ewidentnie nam się wyrównał. Drugą odsłonę „Budowlańcy” wygrali tylko dwoma golami, ale końcowy wynik 10:3 i tak jest imponujący. Tym razem 4 razy w statystykach zapisał się Damian Filipek, naszym zdaniem najlepszy gracz tego meczu.

Dwa punkty za liderem jest Marwick, który w hicie kolejki odprawił z kwitkiem East Crew. Stawką meczu była pozycja wicelidera oraz bezpośredni kontakt z liderem, przy sporej przewadze nad resztą stawki. Gospodarze już w 10 minucie otworzyli wynik meczu, ale potem przez 22 minuty oglądaliśmy zacięte zawody, w których brakowało tylko goli. W końcu ostatnie osiem minut to już dominacja Marwicka, który finalnie wypunktował rywala 4:0. Świetne zawody rozgrał duet Łukasz Kmita – Tomasz Chwaja, który po dwa razy zapisał się w statystykach.

Ukraińcy spadli na trzecie miejsce w tabeli, ze stratą odpowiednio 4 i 6 oczek do prowadzącej dwójki. W punktach zaś dogonił ich Team Ivulin Wola, który w 5.kolejce w meczu o ten właśnie status w tabeli pokonał Supa Strikas. Było to starcie godnych siebie rywali, w którym zdecydował jeden gol. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, w których nie obejrzeliśmy goli. Dopiero w 26 minucie Aliaksej Zenkovets otworzył wynik meczu, a 6 minut potem ten sam zawodnik obsłużył podaniem Marka Kachno i goście prowadzili już 2:0. Rywal się nie poddał, walczył do końca ale stać go było tylko na bramkę kontaktową, autorstwa Łukasz Rysza. TI Wola wygrał 2:1 i to on dogonił w tabeli East Crew. SS zaś z 6 punktami na koncie zajmuję dopiero 7 lokatę.

Tymczasem na piąte miejsce w tabeli wskoczył Lexus W-wa Wola, który po trzech meczach bez zwycięstwa w końcu zgarnął komplet punktów i zrobił to w bardzo dobrym stylu. Na jego drodze stanął E.ON Polska, który miał wielkie ambicje przed tym meczem, ale niestety rywal okazał się za mocny. Goście wprawdzie otworzyli rezultat tego starcia, ale jak się okazało kolejnego gola zdobyli dopiero w 32 minucie i na tym strzelanie zakończyli. W międzyczasie gospodarze prowadzeni przez Kamila Czyżaka, wbili 6 goli, a po 32 minucie dołożyli jeszcze cztery i całe zawody wygrali 10:2. To daje im tylko dwa punkty straty do strefy medalowej.

Chyba na dobre przebudził nam się Equalit, który wygrał drugi mecz z rzędu. Gracze w białych trykotach w jedynym czwartkowym starciu bez większych problemów odprawił z kwitkiem GGiP Adwokatów. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero w drugiej odsłonie meczu. Pierwsze 20 minut Equalit wygrał tylko 2:1. Po zmianie stron zaczął jednak systematycznie odjeżdżać gościom, ogrywając ich pewnie 7:3. Po raz drugi z rzędu kapitalne zawody rozgrał Adam Biegaj, autor hattricka i dwóch asyst. Equalit ma wprawdzie 3 punkty straty do podium, ale do tego mecz zaległy w zanadrzu.

 

 

3. Liga Biznes: 

Rozerwała nam się grupa pościgowa na trzecim szczeblu biznesowych rozgrywek SL6. Zaczniemy jednak od niepowstrzymanego lidera Cooll Teamu II, który zdobył swój 13 punkt w sezonie. Tym samym do 4 oczek zwiększył przewagę nad kolejnymi dwoma drużynami w tabeli. Tym razem ekipa Andrzeja Krawczyka poradziła sobie bez większych problemów z Teamem Ivulin Exile. Gracze w żółtych trykotach już po 13 minutach prowadzili 3:0. Na to rywal odpowiedział golem w 27 minucie, ale to było wszystko na co było stać Białorusinów w tym meczu. CTII tymczasem dokończył działa, triumfując finalnie 6:1. Po raz kolejny w głównej roli wystąpił Sebastian Maśniak.

Cztery punkty przewagi lidera wynikają głównie z faktu, że pauzował były już wicelider Fast Trans, który wobec postawy rywali spadło za strefę medalową. Na jego miejsce wskoczył RSolution, który po istnym thrillerze pokonał Dental Doctor. Emocje w tym meczu sięgały zenitu. Goście po 15 minutach prowadzili dwoma golami, ale rywal jeszcze przed przerwą złapał kontakt. Chwile po zmianie stron znów mieliśmy przewagę dwóch trafień i ponownie gospodarze w 36 minucie potrafili złapać kontakt. Chwile potem hattricka skompletował najlepszy na boisku Michał Malinowski i na to również ripostę znaleźli gospodarze, ale na więcej zabrakło czasu. Ostatecznie gracze RSolution dowieźli zwycięstwo 4:3 do końca meczu, meldując się na pozycji wicelidera.

Strefę medalową zamyka Reytan, który zanotował powrót do pierwszej trójki. Gracze czerwonych trykotach podejmowali Trójkąt Bródnowski i jak się okazało było to starcie właśnie o trzecie miejsce w tabeli. To był mecz nieustępliwej walki o każdy centymetr boiska, w którym wygrało doświadczenie i wyrachowanie gospodarzy. Reytan zagrał do końca i golami w 35 i 37 minucie zapewnił sobie zwycięstwo 2:0, zachowując więcej zimnej krwi.

Pozostały nam niesamowite emocję w starciu Alea Iacta Est kontra Zimne Dranie, które zakończyło się premierowym zwycięstwem w tej edycji gości. Obejrzeliśmy niesamowity „come back” w wykonaniu ZD. Gracze w białych trykotach zagrali kapitalne 24 minuty, po których prowadzili 4:1. Wydawało się, że goście się z tego nie podniosą, tymczasem w 26 minucie zaczęli pogoń, która skończyli w 40 minucie golem na 5:4, który z kolei dał im pierwsze zwycięstwo w sezonie. Gola na wagę 3 punktów zdobył Jakub Bagiński, ale najlepszy na murawie okazał się Mateusz Dmowski, który trzy razy zapisał się w statystykach.   

 

4. Liga Biznes: 

Liderzy polegli. Nie tak wyobrażały sobie piątą serię spotkań dwie prowadzące drużyny 4.Ligi Biznesu. Zaczniemy od El Barrio FC, które nie sprostało Żabce Polska. Goście trafili ze składem i sprawili nie lada niespodziankę. Meksykanie do tej pory wychodzili z opresji zwycięską ręką. Do 11 minuty oglądaliśmy istną wymianę ciosów zakończoną remisem 3:3. Do przerwy jednak to goście prowadzili jednym golem. Po zmianie stron szybko dołożyli dwa kolejne i faworyt znalazł się pod ścianą. Szybko zareagował golem, ale jak się okazało było to trafienie na otarcie łez, bo dzieło zniszczenia kontynuował duet gości: Rafał Barzyc – Albert Krukowski, który poprowadzili Żabkę do sensacyjnego ale absolutnie zasłużonego zwycięstwa 8:4. Pozwoliło to gościom zbliżyć się prowadzącej dwójki na 1 punkt.

Zresztą to zjawisko zrobiło się bardzo powszechne po tej serii spotkań. Dorobkiem 9 punktów legitymują się w tej chwili 4 zespoły, który tworzą grupę pościgową za prowadzącą dwóją, w której skład wchodzi także Explo Team. Ekipa Bartosz Roga miała teoretycznie łatwiejsze zadanie, gdyż podejmowała ostatnią w stawce ekipę Airwent. Drużyna Darka Malewskiego dała tydzień temu jasny sygnał, że nie powiedziała ostatniego słowa i jak się okazało nie puszczała słów na wiatr. Od początku ton meczowi nadawali właśnie gospodarze, którzy w tym meczu cztery razy wychodzili na prowadzenie. Rywal niemal za każdym razem zdołał szybko odpowiadać, ale na trafienie Valentyna Sharazhyna w 37 minucie riposty już nie znalazła. Ostatecznie Airwent sprawił największą niespodziankę tej kolejki, wygrywając 4:3.

Pozostały nam trzy starcia drużyn, które tworzą „grupę pościgową”. Zaczniemy od zwycięstwa Finansovej II nad Przepiórkami Włochy. Mecz był bardzo wyrównany i zacięty, w którym panowała nieskuteczność i solidna obrona z obu stron. Na gole musieliśmy czekać do 24 minuty kiedy to Marcin Górkiewicz wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Na odpowiedź Jose Iriarte czekaliśmy raptem 3 minuty i mecz zaczął się od nowa. Decydujący gol padł w 36 minucie, a zwycięstwo Finansovej zapewnił Bartosz Borys. Zawodnikiem meczu został z kolei autor obu asyst, Bartłomiej Niedziałkowski.

Równocześnie na sektorze obok Zimmer Biomet poległ w starciu z Teamem Ivulin TUT. Stawką tego meczu był właśnie 9 punkt w sezonie, który dawał kontakt z prowadzącą dwójką. Do 27 minuty oglądaliśmy starcie godnych siebie rywali, ale potem gospodarze stanęli, a goście z każdą minutą wyglądali coraz lepiej. W ostatnich 10 minutach przewaga Białorusinów nie podlegała dyskusji a ich zwycięstwo 6:1 było jak najbardziej zasłużone.

Tymczasem w ostatnim wtorkowym meczu było równie dużo emocji co w pierwszym. W szranki stanęli Cezar oraz Torpedo, a my więcej szans na zwycięstwo dawaliśmy gościom. Nie pomyliliśmy się choć musieli oni wznieść się na wyżyny swoich umiejętności by zgarnąć komplet punktów. Żeby było ciekawie wynik meczu otworzył Cezar i to już w 7 minucie. Goście stwarzali sytuację, ale gola na 1:1 zdobyli niemal równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę meczu. W drugiej emocje sięgały zenitu, a wynik ten utrzymywał się do 37 minuty. Wtedy to zwycięstwo 2:1 gościom zapewnił najlepszy na boisku Roman Zielinskyi, który zaliczył także asystę przy golu numer 1.

 

5. Liga Biznes: 

Piątą kolejkę spotkań na piątym szczeblu ligi biznesu otworzyło starcie Elektowoźniaka z IKEA. Nominalni gospodarze dołączyli do rozgrywek stosunkowo późno, ale bardzo szybko pokazali swoją wartość. Wygrali wszystkie trzy mecze i są już tylko 1 punkt od podium. Tym razem ich ofiarą padła IKEA, która jak dotąd grała mocno w kratkę. Pierwsze dwanaście minut gospodarze budowali swoją przewagę, by w końcu skutecznie zaatakować. Do przerwy pokonali bramkarza rywali dwa razy, ale ci kilka minut po wznowieniu gry złapali kontakt. To jednak podziałało na gospodarzy jak płachta na byka, bo po zaledwie kilku minutach znów prowadzili dwoma golami, a następnie do końca meczu punktowali rywala. Ostatecznie zwyciężyli 6:2, a pierwsze skrzypce zagrał Oleh Dvoliatyk.

Tymczasem we wtorkowy wieczór obejrzeliśmy całą czołówkę piątej ligi. Najpierw La Masia obroniła drugie miejsce w tabeli, pokonując nie bez problemów Kosmasy. Tutaj scenariusz był bardzo podobny. Strzelanie zaczęli faworyci, także w 12 minucie, z tym wyjątkiem, że do przerwy było 2:1 dla LM, ale chwile po wznowieniu gry gospodarze doprowadzili do remisu. Zapachniało niespodzianką, ale tylko przez chwile. Goście szybko podkręcili tempo i do końca meczu już tylko oni wpisywali się na listę strzelców. Ostatecznie La Masia zwyciężyła 7:2, a największa w tym zasługa trio: Alexey Zubkovsky – Alexey Chudovsky – Artsem Masakovsky.

Kolejne dwa starcia rozegraliśmy równocześnie, a my zaczniemy od hitu kolejki, w którym Los Lamusos próbowali powstrzymać rozpędzonego lidera, Tornado UA. Ekipa Roberta Różyckiego późno rozpoczęła rozgrywki, ale zdążyła odnieść dwa pewne zwycięstwa, pokazując, że będzie walczyć o najwyższe cele. Niestety wobec braków kadrowych nie byli w stanie powstrzymać rozpędzonych Ukraińców. Tornado grało swoje i już do przerwy prowadziło 4:1. Po zmianie stron mecz bardziej się wyrównał, ale goście kontrolowali jego przebieg triumfując finalnie 7:3. Tym razem do zwycięstwa poprowadził ich autor dwóch goli i jednej asysty Volodymyr Boichuk.

Tymczasem trzecie miejsce w tabeli, w najbardziej efektowny z możliwych sposobów obroniła Marsylia. Gracze w niebieskich trykotach nie pozostawili żadnych złudzeń Cool Teamowi, gromiąc go 17:3!!!! Ekipa Andrzeja Krawczyka odpowiednio zareagowała tylko na gola numer 1, potem było już tylko gorzej. Marsylia bawiła się w najlepsze, a rywal był najzwyczajniej bezradny. Świetne zawody rozgrał Michał Wójcicki, który 10 razy zapisał się w statystykach.

Wygląda na to, że na dobre obudził nam się Pure Play, który w jedynym środowym meczu bez większych problemów odprawił z kwitkiem Aplikacje Krytyczne, notując tym samym drugie zwycięstwo z rzędu. Tydzień temu gospodarze męczyli się ze swoim rywalem. Tym razem było inaczej. Wprawdzie Aplikacjom woli walki odmówić nie można, ale wobec postawy Antoniego Starzyńskiego byli bezradni. Lider Pure Play pięcioma golami i jedną asystą poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 6:1.

 

6. Liga Biznes: 

W 6.Lidze Biznesu na czele stawki z kompletem zwycięstw pozostał Razam, ale tym razem musiał się sporo napracować by pokonać BakerTilly TPA. Murowanym faworytem byli gospodarze, ale goście przed tygodniem dali wyraźny sygnał, że tej jesieni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. W 6 minucie zgodnie z planem prowadzenie objęli faworyci ale chwile potem padło wyrównanie, które utrzymało się do przerwy. Pięć minut po zmianie stron Białorusini wyszli na prowadzenie. Obie ekipy miały swoje okazję ale to gospodarze postawili kropkę nad i, ustalając w 37 minucie wynik meczu na 3:1.

Na drugim miejscu w tabeli pozostał FC Port Żerań, który w pokonanym polu zostawił GNS Warszawa. Tym razem goście, którzy wszystkie swoje mecze rozstrzygali jednym golem musieli przełknąć bardziej gorzki smak porażki. Mecz nie był jednostronnym widowiskiem, ale wygrała go drużyna prezentująca się zdecydowanie korzystniej i skuteczniej. Do przerwy goście prowadzili tylko jednym trafieniem, ale po zmianie stron szybko wypracowali trzy gole przewagi i potem kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Ostatecznie do zwycięstwa 5:2 poprowadził ich Michał Bombała.

Tymczasem na trzecim miejscu pozostało Inferno Team, które także zdobyło swój 12 punkt w tej kampanii. Trzecia drużyna w stawce podejmował Chłopców do bicia, po których delikatnie mówiąc spodziewaliśmy się ciut więcej. Ci zjawili się bez zmian i nie mieli kompletnie nic do powiedzenia w tym meczu. Inferno rozgromiło kolejnego rywala, tym razem 15:3, a w głównej roli wystąpił Maciej Rudy.

Pierwsza trójka cały czas czuje oddech Neostands, który we wtorkowy wieczór po zaciętym boju pokonał RKS Huragan Czeczotkę, zaliczając czwarte zwycięstwo w sezonie. Tym samym o kolejności na miejscach 2-4 decyduje ”mała tabela”, w której Neo są na trzecim miejscu. Gospodarze bardzo szybko otworzyli ten mecz, golami w 2 i 4 minucie. Rywal się nie poddał i do przerwy zniwelował starty do jednego gola. Pięć minut po zmianie stron ekipa z Legionowa wyszła na dwubramkowe prowadzenie, ale rywal zadbał o dramaturgię. Golami w 28 i 29 minucie doprowadził do remisu i wielkich emocji. Ostatnie słowo należało do najlepszego zawodnika tego meczu, Pawła Romatowskiego, który w samej końcówce zapewnił swoim kolegom zwycięstwo 4:3.

Pozostało na starcie drużyn z dołu tabeli, czyli konfrontacja Baru ETV Ulubiona z Piłeczką Lobem. Faworytem byli gracze w różowych trykotach, którzy oprócz trzech punktów na koncie w każdym meczu byli dla rywala albo równorzędnym przeciwnikiem albo wielkim utrapieniem. Długo pachniało pierwszym punktem dla gospodarzy, gdyż długo utrzymywało się zaledwie jednobramkowe prowadzenie PL. Dopiero w ostatnich 11 minutach goście wypunktowali rywala, triumfując ostatecznie 4:0.  

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy