Podsumowanie sezonu 2. Ligi Biznesu!

Podsumowanie sezonu 2. Ligi Biznesu!

Czas na podsumowanie 2.Ligi Biznesu. Po mistrzowski tytuł sięgnął zespół Bam Peanut Butter & Jam, który o dwa punkty wyprzedził UKS Wilanowskie Wilki oraz o kolejne dwa oczka Optimę Logistics Group, która finiszowała na trzecim miejscu. Dwie pierwsze drużyny tym samym wywalczyły awans do elity. Tym razem najlepsi w statystykach okazali się złoci medaliści, Bartek Grzywacz oraz Jakub Pasterka. Zapraszamy na przegląd sezonu jesiennego na drugim szczeblu SuperLiga6 Biznesu, który dostarczył mnóstwo emocji.

Zaczniemy jak zawsze od mistrza i świeżo upieczonego pierwszoligowca. Bam Peanut Butter & Jam zaczął rozgrywki od drugiej kolejki, ale wobec bardzo wyrównanej stawki i gubiących punkty rywali bardzo szybko wskoczył na podium, a pozycje lidera objął już po trzeciej kolejce i pozostał na niej do końca jesieni. Trzeba jednak zaznaczyć, że pierwsze pięć meczów mistrz wygrał minimalnie. Trzy razy jednym golem i dwa razy dwoma trafieniami. Byli to jednak rywale, którzy wtedy byli w ścisłej czołówce. Między innymi El Barrio FC, Wilanowskie Wilki czy Stara Lama. BPB&J się nie zatrzymywał, a na prawdziwego lidera wyrósł Bartek Grzywacz. Król strzelców i najlepszy zawodnik całego sezonu prowadził kolegów do kolejnych zwycięstw. Dwa następne były gładkie, ale równie ważne, bo już w 9. kolejce lider mógł przypieczętować mistrzostwo. Mógł ale nie dał rady finiszującej Optimie, która okazała się jedynym jego pogromcą. Świętowanie, gracze w białych trykotach musieli odłożyć na ostatni akord sezonu. To miała być formalność, ale złotym medalistom nie było nawet dane powąchać murawy, bo Eagles FC oddali kolejnego walkowera. Nie ujmuje to jednak postawie Bam Peanut Butter & Jam, która okazała się najrówniej grającą drużyną drugiej ligi. Adam Sypuła i spółka osiągnęli drugi atak w całej lidze. Tutaj największy wpływ miał wspomniany już Grzywacz (21 goli, 4 asysty, 4 MVP), ale na wyróżnienie zasługują także Adam Sypuła (12 goli i 3 asysty) oraz Jakub Pasterka, który z 12 asystami na koncie został królem asyst. Może i mistrz nie miał najszczelniejszej defensywy, ale my na najlepszego obrońcę sezonu wybraliśmy Daniela Bednarskiego, który oprócz roboty na boku defensywy bezustannie oskrzydlał akcje ofensywne swojego zespołu.

Drugie miejsce i także awans do pierwszej ligi wywalczył UKS Wilanowskie Wilki. Ekipa Marcina Sentkowskiego zaliczyła średni start sezonu, po którym musiała mocno zmobilizować siły na kolejne mecze. Wprawdzie zaczęli od wysokiej wygranej z EFC, ale potem przyszedł remis z Optimą oraz porażka z BPB&J, czyli  strata punktów z medalistami. To mocno nadszarpnęło morale drużyny, ale ta pokazała charakter i bardzo szybko wskoczyła na zwycięskie tory. Nie dość, że zaczęła wygrywać to jeszcze w imponującym stylu. UKS wskoczył na podium w 6.kolejce i spadł z niego jeszcze na chwile, ale przez pauzę. Potem nadrabiał zaległości w równie świetnym stylu i piął się górę tabeli. Przed ostatnim starciem miał już pewny brązowy medal, jednak zwycięstwo z Teamem Ivulin II dawało im wicemistrzostwo i awans. Po wielkich emocjach „Wilki” wygrały dwoma golami zostając wicemistrzem drugiej ligi. Ekipa z Wilanowa była bardzo wyrównana, ale najbardziej wyróżnił się Borys Ostapenko, autor 13 goli i 2 asyst. Duży wpływ na wyniki drużyny mieli także Marcin Siwy, Maksym Marchenko, Stanislav Oseleochenko czy szalejący w końcówce sezonu Anton Ahurtsow.

Na najniższym stopniu podium finiszowała Optima Logistics Group. To był bardzo dziwny sezon w wykonaniu brązowych medalistów. Start Jesieni mieli jeszcze gorszy niż UKS, a mimo to zdołali zakończyć sezon w strefie medalowej. Optima zaczęła od porażki z Meksykanami oraz dwóch remisów, z UKS-em i Białorusinami. To nie wróżyło nic dobrego, ale Artur Zawadziński i spółka także pokazali, że „mają jaja”. Zwycięski marsz zaczęli od minimalnego zwycięstwa nad SL, a potem nabierali rozpędu wygrywając wszystkie mecze do końca sezonu. Na podium wskoczyli po 8 kolejce, a przez 9 i 10 serię utrzymywali się na pozycji wicelidera. Co ciekawe w 9 kolejce pokonali późniejszego mistrza, pokazując, że w optymalny zestawieniu przez cały sezon mogli sięgnąć po majstra. Niestety problemy kadrowe sprawiły, że tylko garstka zawodników zagrała więcej niż pięć meczów. Najbardziej wyróżnili się wspomniany Artur Zawadziński (9 goli i 3 asysty), Arek Radawiec (4 gole i 2 asysty) i Adrian Bucki (7 goli, 2 asysty i 2 MVP).

Tuż za podium zakotwiczył El Barrio FC, który jak to mówią: „może pluć sobie w brodę”. Meksykanie od początku jesieni grali bardzo przyzwoicie. Zaczęli od dwóch zwycięstw, walkowera od EFC oraz pokonania przyszłych brązowych medalistów. Wprawdzie chwile potem musieli uznać wyższość mistrzów tej kampanii, ale w kolejnej potyczce okazali się lepsi od Zimnych Drani. Po 4.kolejkach EBFC byli na pozycji wicelidera. W kolejnej serii UKS okazał się zdecydowanie lepszy ale to nie powstrzymało Meksykanów. Ci wygrali kolejne dwa starcia. W przedostatniej kolejce grali dwa mecze, a 6 punktów gwarantowało im brązowy medal. Niestety w pierwszym z tych meczów Saul Green i spółka okazali się gorsi od Starej Lamy o jedną bramkę i już nawet nie pomogło zwycięstwo na koniec rozgrywek z Cezarem. Horacio Flores, Aarab Hamza i Saul Green to najjaśniejsze postacie czwartej drużyny minionych rozgrywek. Warto również wspomnieć, że Meksykanie mieli drugą najszczelniejszą defensywą, a zawodnikiem który nią kierował był golkiper Juan Bravo.

Miejsce piąte wywalczyła Stara Lama, która po pierwszej połowie sezonu miała spore apetyty na końcowe podium. Zaczęli wprawdzie od porażki z ZD, ale bardzo szybko się po niej pozbierali. Trzy kolejne mecze padły już ich łupem, a konsekwencją było miejsce na podium. W szóstej serii ekipa rodem z Białorusi okazała się gorsza od późniejszego mistrza i wypadła ze strefy medalowej, do której już nie powróciła, mimo, że w trzech ostatnich meczach wypadła dobrze. Pokonała swoich rodaków z Teamu Ivulin i Meksykanów oraz przegrała z UKS-em, ale na nic się to już wszystko zdało. Ekipie najlepszego w drużynie Denisa Bolutsa (11 goli i 1 asysta) zabrakło konsekwencji w grze, często zimnej krwi, a jeszcze częściej szerszej kadry. Oprócz niego niezły sezon rozgrali kapitan, Oleksandr Yaremenko oraz Nazar Pokholok.

Drugą połowę tabeli otwiera Team Ivulin II, który na tym szczeblu znaczącej roli nie odegrał. Można śmiało stwierdzić, że ekipa Antosia Łahvrińca pokazała dwie twarze, które idealnie rozłożyły się na dwie połowy sezonu. Tą pierwszą Białorusini zagrali bardzo przyzwoicie. Zaczęli od pogromu Cezara, następnie minimalnie polegli z Podaj wynik, by za chwile znów zdecydowanie zwyciężyć, tym razem z EFC. Do tego dołożymy remis z Optimą w meczu numer cztery i wyszło nam po 4.kolejkach czwarte miejsce w tabeli z 2 punktami straty do prowadzącej trójki. Można było zatem z optymizmem patrzeć w przyszłość. Potem jednak coś się zacięło w białoruskiej machinie, a wszystko to zapoczątkowała porażka z późniejszym mistrzem. Kolejne przegrane sprawiły, że TI bliżej było do spadku niż do podium. Szczerze mówiąc, może on podziękować rywalom, bo zagrali na tyle słabo, że mimo porażek w meczach numer 7 i 8 i tak utrzymałby się w drugiej lidze. Zwycięstwo w ostatnim meczu z ZD pozwoliło Teamowi Ivulin przeskoczyć w tabeli aż na 6 miejsce. Z niezłej strony zaprezentował się duet: Aliaksej Zenkovets – Mark Kachno.

Siódmą lokatę zajęła drużyna Podaj wynik, czyli pierwsze rozczarowanie 2.Ligi Biznesu. Marcin Rogal i spółka wiosną sięgali po brązowe medale tego szczebla, a wiec po nich spodziewaliśmy się więcej. Niestety braki kadrowe dały im się na tyle we znaki, że ci zagrali bardzo przeciętny sezon. W tym przypadku pierwsza połowa kampanii była na tyle pozytywna, że PW tracił do strefy medalowej raptem 1 punkt. Złożyły się na to trzy zwycięstwa (z TI, ZD oraz EFC) oraz dwie porażki (z SL i Cezarem). Potem niestety było już tylko gorzej. Kolejne pięć meczów Podaj wynik przegrał, a kalendarz ułożył się tak, że byli do rywale ze ścisłej czołówki. W końcówce sezonu zespół w fioletowych trykotach musiał bardziej przyglądać się co dzieje się za jego plecami, bo do strefy spadkowej było mu coraz bliżej. Na szczęście dla nich 9 zdobytych punktów na początku sezonu wystarczyło by pozostać na drugim szczeblu rozgrywek. Nie zawiódł tylko Olivier Pulikowski, który zakończył sezon z 10 golami i 7 asystami na koncie.

Ostatnią drużyną, która utrzymała się w drugiej lidze są Zimne Dranie, którzy podobnie jak poprzednicy uzbierali 9 punktów. Oni również zaliczyli niezły start sezonu. Wygrali dwa z pierwszych trzech meczów i po trzech seriach byli wiceliderem. Niestety dla nich do końca kampanii wygrali już tylko jedno spotkanie i był to walkower w 7.kolejce od EFC. Ponadto ekipa Kamila Centowskiego przegrała pozostałe sześć meczów. W tym przypadku również postawa rywali przyczyniła się do tego, że 9 zdobytych punktów pozwoliło Zimnym Draniom utrzymać się na drugim szczeblu rozgrywek. Drużyna niestety nie dostosowała się do poziomu swojego kolegi, Mateusz Dmowskiego, który z 16 golami i 6 asystami został drugim strzelcem i czwartym asystentem ligi i jak zwykle był motorem napędowym Zimnych Drani.

Pierwszym spadkowiczem z drugiej ligi został Cezar, któremu do utrzymania zabrakło 3 punktów. Gracze w czerwonych trykotach wygrali tylko dwa mecze, a w pozostałych siedmiu musieli uznać wyższość rywali. Cezar okazał się lepszy od EFC (walkower) oraz od Podaj wynik. Do tych drugich stracili właśnie tylko 3 punkty, a więc było blisko utrzymania. Cezarowi zabrakło lepszej frekwencji i szerszej kadry. W każdym meczu miał dobre momenty, ale w perspektywie całego sezonu to było zdecydowanie za mało, by pokusić się o coś więcej.

Na szarym końcu rozgrywki zakończyli Eagles FC. O „czerwonej latarni” nie napiszemy za wiele. Tak naprawdę fizycznie na murawie pojawili się tylko cztery razy, oczywiście wszystko przegrywając. Do tego oddali 5 walkowerów, co nie wymaga dodatkowego komentarza, oprócz tego, że potrafi to wypaczyć sytuacje nie tylko w tabeli ale przede wszystkim w klasyfikacjach indywidualnych. Panowie ligę opuścili ”po angielsku” i oby jak najmniej takich zespołów w naszych rozgrywkach.

Najlepszy Zawodnik – Bartek Grzywacz (Bam Peanut Butter & Jam)
Najlepszy Obrońca – Daniel Bednarski (Bam Peanut Butter & Jam)
Najlepszy Bramkarz – Oleksandr Petrovskyi (UKS Wilanowskie Wilki)
Król Strzelców – Bartek Grzywacz (Bam Peanut Butter & Jam)
Król Asyst – Jakub Pasterka (Bam Peanut Butter & Jam)

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy