Pierwsza faza sezonu już za nami! Podsumowanie 4. kolejki Superligi6 Biznes.

Pierwsza faza sezonu już za nami! Podsumowanie 4. kolejki Superligi6 Biznes.

Cóż to był za tydzień! Na bemowskich boiskach oglądaliśmy wiele pięknych goli i lekko zaskakujących wyników. W ekstraklasie zatrzymani zostali Eleganckie Chłopaki, które zremisowały z The New GreenBack. FK Almaz z kolei wygrał z Impulsem UA. Na zapleczu kolejne potknięcie zaliczył Team Ivulin II, a swoje mecze minimalnie wygrali Bam Peanut Butter & Jam oraz Stara Lama. W trzeciej lidze Eternis na czele z Grzegorzem Goliszewskim i Pawłem Jakimcem rozbił Alea Iacta Est, a poziom niżej rozkręcają nam się ELMOL i Team Ivulin III. W piątej lidze pierwsze punkty straciło TransGourmet, natomiast wyścig mistrzowski kontynuują Kosmasy i Airwent. Zapraszamy na szczegółowe podsumowanie meczów tych oraz pozostałych drużyn!

1. Liga Biznes:

Bardzo wyrównane spotkania oglądaliśmy w tym tygodniu w ekstraklasie. Na początek, Eleganckie Chłopaki dość niespodziewanie zremisowały 5:5 z The New GreenBack. Trzeba przyznać, że gracze gości zdecydowanie zjedli swoich rywali w pierwszej połowie, kiedy bardzo szybko za sprawą duetu Michoński – Głazowski objęli prowadzenie. Gospodarze jednak obudzili się w porę i zdołali złapać kontakt jeszcze przed przerwą. Druga odsłona była prawdziwą wojną nerwów i obie ekipy zacięcie atakowały bramki przeciwnika, lecz nie przekładało się to na wynik. W końcu do siatki trafiło The New GreenBack, które podwyższyło swoje prowadzenie. W tym momencie jednak Eleganckie Chłopaki ruszyły w pogoń za wynikiem i ostatecznie zdołały doprowadzić do wyrównania, co udało się za sprawą dwóch świetnych akcji Maćka Ziemskiego, który uratował swojej drużynie cenny punkt, który pozwolił im objąć samotne prowadzenie w tabeli ligowej. Niespodzianki nie sprawili natomiast Haratacze, które przegrały 1:4 z Teamem Ivullin. Początek spotkania był bardzo wyrównany, do momentu, kiedy goście nie objęli prowadzenia. W drugiej odsłonie natomiast ekipa Patryka Rosłańca wzięła się w garść i stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, co poskutkowało strzeleniem gola kontaktowego. To jednak wszystko, na co było ich stać, bowiem w tym momencie wiatru w żagle ponownie nabrał TI, który przycisnął Harataczy w samej końcówce i podwyższył jeszcze swoje prowadzenie, pieczętując kolejne zwycięstwo. Chwilę później, Lamico ograło 5:4 Bad Boys Zielonki i choć wciąż nie jest to ich styl gry, do którego przyzwyczaili nas w poprzednich sezonach, to chyba powoli można mówić, że wychodzą z dołka. Ich triumf nie był jednak aż tak oczywisty od samego początku, bowiem pierwszą odsłonę tego meczu kończyli przegrywając. Tuż po zmianie stron gospodarze podnieśli swoje prowadzenie i zrobiło się naprawdę gorąco. Ekipa Adama Tomaszewskiego nie zamierzała jednak odpuścić i w ciągu kilku minut udało się im odwrócić losy meczu, cierpliwie czekając na swoje sytuacje i bezlitośnie je wykorzystując. Goście ewidentnie napędzali się z każdą minutą, a Bad Boysom zabrakło już później czasu na odrobienie straty. Na koniec, w hicie kolejki FK Almaz wygrał 8:5 z Impulsem UA, który był dotychczas niepokonany. Początek był niesamowicie wyrównany, choć mieliśmy wrażenie, że piłkarze boją się trochę zaatakować zdecydowanie. Jako pierwsi zrobili to jednak w końcu goście, którzy po otwarciu wyniku poszli za ciosem i ewidentnie byli stroną przeważającą, aż do ostatnich sekund przed przerwą, kiedy to nadzieję na pogoń za rywalem dał gospodarzom Ihor Bakun. Druga odsłona to już popis gospodarzy, którzy po zmianie stron wyszli na boisko z jednym celem, którym był komplet punktów. I faktycznie, udało im się odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Dodatkowo, czerwoną kartkę ujrzał jeden z graczy gości, a to tylko pomogło Almazowi w utrzymaniu swojej boiskowej dominacji. Choć Impuls próbował jeszcze się podnieść, nie udało im się to i po raz pierwszy w tym sezonie musieli zejść z placu gry pokonani.

2. Liga Biznes:

Na zapleczu ekstraklasy mieliśmy naprawdę zacięte mecze i co ciekawe, oprócz remisów, nikomu nie udało się wygrać różnicą chociażby 2 goli. Na początek, Cezar wygrał 5:4 z Podaj Wynik. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i obie drużyny miały swoje sytuacje, jednak po zmianie stron lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy weszli na wyższe obroty i zdołali wyjść na prowadzenie, które udało im się utrzymać już do samego końca. Równolegle na innych boiskach odbywały się jeszcze dwa spotkania. W ramach tego pierwszego, UKS Wilanowskie Wilki musiały uznać wyższość Bam Peanut Butter & Jam, które po zwycięstwie 4:5 pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w lidze. Goście zdecydowanie lepiej weszli w grę i dość szybko wyszli na prowadzenie, choć ich rywale dzielnie gonili wynik i starali się stwarzać sobie groźne okazje. W końcówce udało im się doprowadzić do remisu, jednak ostatecznie na chwilę przed gwizdkiem sędziego Adam Sypuła dał swojej drużynie cenne trzy punkty. W ostatnim spotkaniu tego dnia, Stara Lama wymęczyła zwycięstwo 3:2 z ostatnią ekipą w tabeli, czyli |, które już w 5. Minucie otworzyło wynik meczu i przeważało na boisku. Choć gospodarze zdołali wyrównać, ich rywale wyprowadzili tuż przed przerwą jeszcze jedną akcję, którą zamienili na gola. W drugiej połowie SL wyglądali już jak zupełnie inna drużyna i udało im się wykorzystać błędy swoich przeciwników, co pozwoliło im na koniec cieszyć się z wygranej. Następnie, Team Ivullin II dość sensacyjnie zgubił punkty w starciu z Optimą, która okupuje dolne partie ogólnej klasyfikacji. Od początku na murawie dominowali gospodarze, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i mieli więcej sytuacji bramkowych, jednak by zobaczyć jakieś trafienie piłkarze obu zespołów kazali nam czekać aż do drugiej połowy, kiedy w końcu Białorusinom udało się wyjść na prowadzenie. Niedługo potem jednak do głosu doszli goście, którzy wyprowadzili dwie szybkie kontry i wynik zmienił się nam o 180 stopni. Gdy wydawało się już, że Optima zanotuje pierwsze zwycięstwo w sezonie, TI w samej końcówce zdobyli gola na wagę remisu, który wciąż jednak zapewne nie jest rezultatem, na jaki liczyli. Ostatnim w tym kolejce spotkaniem było starcie Zimnych Drani z El Barrio FC, wygranym przez tych drugich w stosunku 3:4. Mecz ten rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy jako pierwsi zdołali strzelić, jednak z minuty na minutę inicjatywę przejmowali goście, którzy zdołali wyrównać. Do przerwy sytuacja się powtórzyła, natomiast na początku drugiej odsłony EBM strzeliło dwa szybkie gole, które pozwoliły im na zachowanie większego spokoju, który z kolei został zachwiany kontaktowym golem Jakuba Bagińskiego. Zimne Dranie napierały na przeciwników, jednak ostatecznie nie udało im się doprowadzić do remisu mimo naprawdę dobrej gry i mnóstwa sytuacji.

3. Liga Biznes:

W trzeciej lidze rozegraliśmy raptem trzy spotkania. Na początek, Eternis rozbił 10:1 Alea Iacta Est. Gospodarze dość szybko stracili bramkę, jednak w pierwszej połowie stawiali jeszcze opór swoim przeciwnikom, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 3:0. Na drugą odsłonę jednak wyszły dwa różne zespoły, a różnica klas między jednymi a drugimi była aż nadto widoczna. Na dobre rozkręcił Paweł Jakimiec, który brał udział aż przy siedmiu akcjach bramkowych swojej drużyny i wraz z Grzegorzem Goliszewskim udowodnili, dlaczego wiodą prym w klasyfikacji strzelców. Efektowna wygrana daje Eternisowi utrzymanie pozycji na czele stawki z kompletem punktów. Następnie, Ultima pewnie pokonała ostatni Bidfood Farutex 9:2. Praktycznie już po pierwszej odsłonie wiadomo było, na czyje konto powędrują trzy punkty, bowiem gospodarze grali koncertowo i totalnie nie pozwalali dojść do słowa swoim rywalom. W drugiej odsłonie szósty bieg włączył Patryk Skibiński, który aż czterokrotnie wpisał się tego dnia na listę strzelców i dołożył cegiełkę do tak wysokiego zwycięstwa swojej ekipy. Goście próbowali, lecz brakowało im i szczęścia i skuteczności. Na koniec Trójkąt Bródnowski pozbawił punktów Moonfox, pokonując ich 5:4. To ekipa Bartka Borysa jako pierwsza zdobyła gola, jednak ich przeciwnicy złapali wiatru w żagle i głównie za sprawą Mateusza Pietrusińskiego, który w dość krótkim czasie skompletował hattricka. W drugiej połowie w pogoni za wynikiem ruszyli goście, którzy za sprawą dobrej gry duetu Rysz – Multan zdołali wyrównać. Tuż przed końcem jednak gospodarzom udało się zdobyć gola na wagę trzech punktów, którego autorem był Eryk Murzyński. To właśnie dzięki jemu TB wskoczyło na trzecie miejsce w tabeli.

4. Liga Biznes:

Nowy tydzień rozgrywek w czwartej lidze z kolei otworzyliśmy starciem Double Team z Marsylią. W uprzywilejowanej pozycji przed meczem wydawali się być gospodarze i to oni ostatecznie triumfowali zgodnie z przewidywaniami 4:1. Choć pierwsza odsłona była dość wyrównana, w drugiej ekipa Bartka Borysa odpaliła się i zagrała naprawdę dobry futbol. Warto wspomnieć tu o postawie Bartka Niedziałkowskiego, który zdobył wszystkie cztery gole dla swojego zespołu, pozwalając mu zanotować trzecie zwycięstwo z rzędu. Na placu obok Piłeczka Lobem ograła znajdujących się na ostatniej pozycji w tabeli Iniezamocnych w stosunku 7:4. Gospodarze bardzo szybko wyszli na dość pokaźne prowadzenie i w dalszej fazie meczu łatwiej było im rozgrywać piłkę, bowiem to ich rywale byli pod presją gonienia wyniku. Nie do zatrzymania był tego dnia również Łukasz Gospodarczyk, który był głównodowodzącym w swojej drużynie. Jako następni w szranki stanęli piłkarze Fast Transu oraz Aplikacji Krytycznych. Trzeba przyznać jednak, że nie spodziewaliśmy się, że goście aż tak postawią się swoim przeciwnikom. To oni bowiem bardzo szybko otworzyli wynik i wyszli na dwubramkowe prowadzenie, jednak za sprawą duetu Błoński - Łukasik, bardzo szybko je utracili i jeszcze na przerwę schodzili przegrywając. Gospodarze rozkręcali się z minuty na minutę i uniesieni dokonaniem przewrotu szukali szans na podwyższenie wyniku, jednak byli bardzo nieskuteczni. Finalnie jednak tuż przed końcem wynik na 4:2 ustalił wspomniany już wcześniej Kamil Łukasik. Swoje kolejne zwycięstwo zgarnął też ELMOL Szkoła Jazdy, pokonując 2:5 Męskie Granie. Lepiej zdecydowanie zaczęli gospodarze, lecz wtedy do akcji wkroczyli zawodnicy gości, którzy odwrócili losy meczu. W drugiej połowie goście definitywnie pokazali, dlaczego byli stawiani w roli faworyta. Piłka krążyła głownie między ich zawodnikami, co praktycznie zabierało przeciwnikom szanse do zdobycia bramki, a ELMOL-owi otwierała drogę do kolejnych trafień. Na koniec, jedyna ekipa z kompletem punktów, a więc Team Ivulin III pokonał Reytana 3:1. Mecz ten należał raczej do tych spokojnych, a tempo gry narzucali Białorusini, którzy na przerwę schodzili z korzystnym wynikiem, który w drugiej połowie udało im się jeszcze jednokrotnie podwyższyć i ostatecznie to oni zgarniają kolejne zwycięstwo.

 

5. Liga Biznes:
W piątej lidze swojej pierwszej porażki doznało TransGourmet, które uległo 3:4 ekipie Liber. Początek spotkania był bardzo wyrównany i oba zespoły stwarzały sobie bardzo dużo okazji, lecz brakowało im skuteczności. W końcu w kilku ostatnich akcjach pierwszej połowy mecz nam się rozkręcił i na przerwę z prowadzeniem 2:1 schodzili goście. Tuż po zmianie stron gospodarze zdołali wyrównać, lecz znów na przód swoich kolegów wyprowadził Przemek Kostrzycki, który skompletował tym samym hattricka. TG znów zdołało doprowadzić do remisu, jednak koniec końców to Liber zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Następnie, FC Franczyza dość łatwo poradziła sobie z AAT Systemami Bezpieczeństwa, pokonując ich 7:1. Już od samego początku gospodarze usiedli wysoko na swoich przeciwnikach, nie dając im zbytnio możliwości do rozgrywania piłki i dość szybko wyszli na solidne prowadzenie. Po zmianie stron niewiele się zmieniło i gra toczyła się pod absolutne dyktando Franczyzy, która dołożyła jeszcze kilka trafień. Goście w samej końcówce zdołali zdobyć gola honorowego, jednak wciąż muszą poczekać na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W środę kolejny krok w walce o tytuł mistrzowski postawiły Kosmasy, które rozbiły G'ANG 1:8. Co ciekawe, to gospodarze jako pierwsi otworzyli wynik już w drugiej minucie, co ewidentnie rozdrażniło "pomarańczowych", którzy dość szybko odwrócili sytuację na swoją korzyść i przejęli inicjatywę na boisku. Choć ekipa Mateusza Machnio próbowała jeszcze atakować, byli tego dnia wyraźnie słabsi od swoich rywali, którzy jeszcze do przerwy podwyższyli swoje prowadzenie. W drugiej odsłonie niewiele się zmieniło, a Szymon Kolasa i Michał Bylica nadal napędzali akcje swojego zespołu. Koniec końców, wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. Jako ostatni w szranki stanęli zawodnicy Cool Team i Airwentu, a więc ekip z dwóch przeciwległych biegunów tabeli. Zgodnie z naszymi przewidywaniami, liderzy dość pewnie rozprawili się z drużyną Andrzeja Krawczyka, która jednak do początku drugiej odsłony stawiała jeszcze jakiś opór. Przy stanie 2:2 jednak sprawy w swoje ręce wzięli Damian Natkaniec i Władysław Drowaliuk, którzy poprowadzili swoich kolegów do zwycięstwa 7:3.

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy