Lux Med najlepszy na siódmym szczeblu – ruszamy z cyklem podsumowań sezonu Wiosna 2024!

Lux Med najlepszy na siódmym szczeblu – ruszamy z cyklem podsumowań sezonu Wiosna 2024!

Za nami inauguracyjny sezon 7.Ligi Biznesu, który już w pierwszej swojej odsłonie dostarczył nam mnóstwo emocji. Ostatecznie wszystko rozstrzygnęły między sobą trzy drużyny, z których zdecydowanie wyróżnił się Lux Med. Mistrz finalnie potknął się tylko raz i to na koniec sezonu, gdy był już pewny złotych medali. Ta porażka z kolei miała kluczowe znaczenia dla dalszej kolejności na podium. Pogromcami „Medyków” był Cezar, który właśnie w ostatnim meczu wiosennej kampanii musiał zwyciężyć by być pewnym wicemistrzostwa. Zrobił to sensacyjnie, bo bardzo wysoko, wyprzedając trzeciego w tabeli GNS-a Warszawa o raptem 1 punkt. 

Zapraszamy na przegląd wydarzeń sezonu wiosennego 7.Ligi Biznesu.

 

Mistrzem 7.Ligi Biznesu został Lux Med, który po wzmocnieniach okazał się bezkonkurencyjny w minionym sezonie. Wygrał 8 meczów z rzędu, zapewniając sobie złote medale właśnie po 8.kolejce. Cały obraz popsuła porażka na koniec sezonu ale „Medycy” wystąpili wtedy bez kilku kluczowych graczy. Od początku wiosennej kampanii LM grał pewnie i skutecznie. Odważnie z przodu oraz zdecydowanie od tyłu. Efekt: najlepszy atak oraz trzecia defensywa ligi mówią same za siebie. Kapitalny sezon mają za sobą: król strzelców Artur Sowiński oraz król asyst Adrian Kanigowski ale mózgiem drużyny był najlepszy zawodnik sezonu, Mateusz Grabowski. Nie możemy też zapomnieć o Michale Wierzchoniu, który poprowadził kolegów do trzech zwycięstw. Lux Med skleił naprawdę ciekawą drużynę. Teraz jesteśmy ciekawi jak poradzą sobie szczebel wyżej, gdyż wygranie siódmego poziomu wiąże się z awansem do 6.Ligi Biznesu.

Promocję poziom wyżej wywalczył także Cezar, który rzutem na taśmę wywalczył wicemistrzowski tytuł. Po kilku sezonach przygody na wyższych poziomach gracze w czerwonych trykotach mogli odzyskać radość z wygrywania, bo na siódmym szczeblu radzili sobie bardzo dobrze.  Oprócz niezłej gry kilka razy musieli pokazać charakter, bo do utraty punktów było bardzo blisko. Aż trzy mecze wygrali tylko jednym golem, ale za każdym razem udawało im się wyjść zwycięską ręką. Tymczasem tylko dwa razy zgubili punkty. W piątej serii spotkań podzielili się punktami z Kosmasami oraz w 7 serii spotkań ulegli GNS-owi i właśnie ta porażka mogła przekreślić ich szansę na srebrne medale. W ostatnim meczem Cezar musiał pokonać świeżo upieczonego mistrza inaczej skończył by sezon na trzecim miejscu. Nikt nie dawał większych szans graczom w czerwonych trykotach ale ci mierzyli się z mocno osłabionym rywalem, którego pokonali aż 10:1. Cezar jak zwykle postawił na zespołowość, ale kilku graczy należy wyróżnić. W Ofensywie brylował duet Cezary Koper – Damian Szczyrek, zaś za defensywę odpowiadał najlepszy obrońca ligi, Łukasz Kadyk.

Ostatni stopień podium przypadł GNS-owi Warszawa, któremu do awansu zabrakło 1 punktu. Gracze w żółtych trykotach przespali początek sezonu, gdy przegrali starcia numer 2 i 3. To zmusiło ich do gonienia stawki. Trzeba podkreślić, że zrobili wszystko co w ich mocy. Wygrali pozostałe sześć spotkań, w tym z wicemistrzem, zajmując ostatecznie pewne trzecie miejsce na koniec sezonu. GNS do wybitnie ofensywnych drużyn nie należy ale trzeba przyznać, że z taką defensywą nie trzeba strzelać wielu goli by wygrywać mecze. Oczywiście swoje z przodu zrobiło trio: Tadeusz Epsztain, Paweł Gwóźdź, Adam Piekarniczek, ale wizytówką drużyny raczej stała się najlepsza defensywa 7.Ligi Biznesu skwitowana nagroda dla najlepszego bramkarza sezonu, która powędrowała w ręce Marka Sikorskiego.

Aż 6 punkt za strefą medalową finiszowała Soplica Bemowo, która zagrał sezon mocno w kratkę. Pięć meczów rozstrzygnęła na swoją korzyść, ale kolejne 4 przegrała. Po trzech pierwszych kolejkach gracze w zielonych trykotach mieli komplet zwycięstw i mogli czuć się pretendentami do końcowego podium. Potem jednak przyszła czarna seria, czyli cztery porażki w pięciu meczach i już było wiadomo, że marzenia o medalach trzeba będzie odłożyć na kolejny sezon. Z niezłej strony pokazali się Bartłomiej Grabania, Szymon Zaręba czy Paweł Pachucki, którzy punktowali najlepiej. Jak na świeżą drużynę na mapie SL6 Biznes czwarte miejsce to niezłe przetarcie przed jesiennym rozgrywkami.

Raptem 2 punkt niżej zakotwiczył Pure Play, który miejsce w pierwszej połowie tabeli zawdzięcza świetniej końcówce sezonu. PP bardzo dobrze otworzył ten sezon ale potem przyszły dwie porażki i kolejne przebudzenie w meczu numer 4. Dwa kolejne starcia również zakończyły się fiaskiem, a to oznaczało brak medalu w minionej kampanii. Gracze w pasiastych trykotach nic sobie z tego nie zrobili i uratowali honor kapitalnym finiszem. W ostatnich 3 meczach Pure Play zdobył 7 punktów, a największa w tym zasługa lidera drużyny Antoniego Starzyńskiego.

Tymczasem drugą połowę tabeli otwierają Kosmasy, którzy zgromadzili kolejne 2 punkty mniej od poprzednika. „Pomarańczowi” zagrali sezon w typową „kratkę. Porażki przeplatali z wygranymi bądź remisami, kończąc sezon linijką: 3 zwycięstwa, 2 remisy i 4 porażki. Warto podkreślić, że zarówno srebrni jak i brązowi medaliści mieli problemy z szóstą drużyną sezonu. Najpierw Kosmasy wyrwały remis wicemistrzom, a potem ulegli GNS-owi tylko 2 golami. Na wiodące postacie wyrasta duet Wojciech Borg – Kacper Miszkurką, który tej wiosny punktował najlepiej.

Miejsce siódme przypadło drużynie XYZ, która zakończyła sezon z 9 punktowym dorobkiem. Ekipa Maćka Zarzyckiego punktował w aż pięciu meczach, osiągając 2 zwycięstwa przy 3 remisach i 4 porażkach. Przegrali tylko z pierwszą czwórką w tabeli, z resztą drużyn XYZ już punktowało. Drugim strzelcem 7.Ligi Biznesu został z kolei Przemysław Prusaczyk, który pokonał bramkarza rywali 10 razy. Zabrakło konsekwencji i większej determinacji w kluczowych momentach remisowych meczów.

Na kolejnym miejscu w tabeli uplasowali się Chłopcy do bicia, którzy do poprzednika stracili raptem 1 oczko. Jarosław Grzywacz i spółka mieli bardzo nierówny sezon. Punktowali w 4 meczach ale 5 porażek swoje zrobiło. Na swojej drodze pokonali choćby brązowych medalistów, a więc jakiś potencjał tam jeszcze drzemie. Tutaj zawiodła stabilna sytuacja kadrowa, która potrafi odwrócić obraz nie jednaj drużyny.

Przedostatnie miejsce w tabeli zajęła IKEA, która tej kampanii do udanych nie zaliczy. 1 zwycięstwo, 1 remis przy 7 porażkach to wynik, który trzeba bardzo szybko poprawić. „Meblarze” okazali się lepsi od „czerwonej latarni” tego szczebla oraz urwali punkty XYZ, kończąc sezon remisem. Trzeba jednak zaznaczyć, że żadna z poniesionych porażek nie była wyższa niż 5 golami, a taki scenariusz zdarzył się tylko 2 razy. IKEA troszkę minęła się z formą, która mamy nadzieję szybko wróci na jesień.

Na szarym końcu ligowej tabeli zakotwiczyło FC Osiedle Wilno, które jako jedyna drużyna minionej kampanii nie wygrała meczu. Zanotowała za to dwa remisy, dzieląc się punktami z Chdb oraz z XYZ. Ponadto zanotował 7 porażek, ale kilka z nich było minimalnych. Choćby z brązowymi medalistami, którzy zwycięstwo wyszarpali w ostatnich minutach.   

Król Strzelców: Artur Sawiński (Lux Med)
Król Asyst: Adrian Kanigawski (Lux Med)
Najlepszy Bramkarz: Marek Sikorski (GNS Warszawa)
Najlepszy Obrońca: Łukasz Kadyk (Cezar)
Najlepszy Zawodnik: Mateusz Grabowski (Lux Med)

 

Sponsor Tytularny

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy