Połowa trasy za nami – podsumowanie 5. kolejki SuperLiga6 Biznes!

Połowa trasy za nami – podsumowanie 5. kolejki SuperLiga6 Biznes!

Zmiana lidera na pierwszym froncie po porażce Knurino FC z Team Ivulin Rabona? Supa Strikers wracający na zwycięski szlag na drugim szczeblu? Wygrana GGiP Adwokaci  z E.ON Polska w meczu na szczycie trzeciej ligi? Ścisk w tabeli na czwartym poziomie? A może imponujące serie wygranych La Masii i FC Port Żerań na, odpowiednio, piątym i szóstym levelu? Sami jesteśmy ciekawi, co było wydarzeniem numer jeden na półmetku sezonu zimowego, ale jedno jest pewne – działo się naprawdę dużo. Co szczegółowo opisujemy w poniższym podsumowaniu 5. kolejki SuperLiga6 Biznes, na które już teraz zapraszamy!

 

1. Liga Biznes:

Nie ma już niepokonanych drużyn na najwyższym szczeblu SuperLiga6 Biznes. Ostatnim bastionem, który padł był kapitalnie spisujący się tej zimy zespół Knurino FC, który swoje potknięcie przypłacił stratą pozycji lidera. „Bordowi” na swojej drodze spotkali Team Ivulin Rabona, który tym meczem pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej kampanii. Wynik wprawdzie otworzyli gospodarze, ale kilka minuty potem Białorusini odwrócili losy meczu, ale jak się jednak okazało, nie na długo. Gola na remis tuż przed przerwą wbili gospodarze i w drugiej połowie mecz zaczął się od nowa. Po zmianie stron plac gry przypominał pole bitwy. Walka toczyła się na całego, a o wszystkim zdecydował gol Piotra Butryna, który zapewnił Rabonie niespodziewane zwycięstwo 3:2. Gościom pozwoliło to złapać kontakt z czołówką, gospodarzy zesłało na drugie miejsce.

Z okazji na dogonienie, a nawet minimalne przegonienie rywala, skorzystało Nadwiśle, które po wpadce z nieobliczalnymi Wilkami szybko wróciło na zwycięską ścieżkę i pewnie ograło Impuls UA. Mecz nie był jednostronnym widowiskiem, ale drużyną zdecydowanie konkretniejszą i skuteczniejszą pod bramką rywala byli aktualni wicemistrzowie. Nadwiśle po pierwszych 20 minutach prowadziło 3:0, a potem dokończyło dzieła, kontrolując przebieg spotkania. Do zwycięstwa 8:3 poprowadził je autor 4 goli Bartosz Kwiatkowski. Nadwiśle wróciło na fotel lidera, ale jego przewaga wynosi tylko kilka goli.  

Tymczasem na dobre do gry wróciły Wilki, które wygrały drugi mecz z rzędu, a w sumie zdobyły swój 10 punkt. Podopieczni Rafała Ślubowskiego stanęli w szranki z MFC BERRY KOLEKTYW KREATYWNY i mimo, że byli faworytem to musieli się sporo napracować, by zgarnąć komplet punktów. Wprawdzie wszystko zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, czyli od gola dla Wilków. Jednak w ostatniej fazie pierwszej połowy goście zdrzemnęli się, co rywal wykorzystał i to dwukrotnie. Do przerwy sensacyjnie prowadził MFC 2:1. Po zmianie stron goście dość szybko narzucili swój rytm i już po trzech minutach odwrócili losy meczu. Gospodarze jeszcze raz doprowadzili do remisu, ale na gościach nie zro0biło wrażenia. Wilki znów włączyły wyższy bieg i tym razem nie dali się już dogonić, triumfując finalnie 6:4. Wyróżnić należy trio Marcin Siwy – Jarek Głasenko – Aleksander Janiszewski.

Swoją grę w kratkę potwierdza Niski Press, który zwycięstwa przeplata z porażkami. Teraz wypadało na wygraną i tak też się stało. Gracze w czarnych trykotach mierzyli się z Marwickiem, który szukał drugiego zwycięstwa w sezonie. Na to jednak musi jeszcze poczekać, bo środowy rywal okazał się za mocny. Gracze w białych strojach przegrali pierwszą połowę trzema golami, ale w drugiej postraszyli rywala. W pewnym momencie zbliżyli się na 1 trafienie. NP pokazał jednak charakter. Szybko znalazł ripostę i to nie jedną, odskakując na bezpieczną odległość. Ostatecznie Niski Press zwyciężył 9:4, a największe pochwały zebrał Dawid Wichowski.

Na koniec zostawiliśmy batalie o drugie zwycięstwo w sezonie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby na murawie nie zameldowali się były i obecny mistrz SL6 Biznes. Mowa o starciu FK Almaz z SS Cyrkulatką, które można powiedzieć, że rozczarowało. Były piękne akcje, szybkie tempo i sporo goli, ale niestety niemal w jedną stronę. Almaz zdominował rywala na tyle, że zasłużenie zwyciężył 11:1. Pierwsze skrzypce zagrał niezmordowany Yury Neudakh.

2. Liga Biznes:

 

Pora na Drugą Ligę Biznes, w której najważniejsze wydarzenia miały miejsce we wtorek. I tu jako pierwsze na placu zameldowały się dwie ekipy z czołówki, czyli Ultima i Budimex. Od początki odważniej zaatakowali goście, ale to gospodarze zadali dwa skuteczne ciosy po trafieniach Andrzeja Łukomskiego i Beniamina Chrapowickiego. Po zmianie stron Karol Krogulec i jego świta jeszcze odważniej ruszyli do przodu, ale za nic nie mogli znaleźć sposobu na Pawła Wiśniewskiego. I to właśnie golkiper Ultimy został bohaterem tych zawodów, walnie przyczyniając się do wygranej 2:0.

W zeszłym tygodniu Supa Strikers dość nieoczekiwanie zanotowali pierwszą tej zimy porażkę, ale tym razem, zgodnie z prognozami, liderzy powrócili na zwycięski szlak. W drugim wtorkowym spotkaniu, z The New GreenBack lepiej wystartowała drużyna w białych koszulkach, która już w 3 minucie objęła prowadzenia po uderzeniu Karola Łopata. Ale niedługo później odpowiedział Kacper Krajewski, a po kwadransie poprawił Kacper Lipka i po pierwszej odsłonie było 1:2. W drugiej Strikers poszli za ciosem i dowodzeni przez Lipkę zaczęli punktować rywali, co dało im w efekcie zasłużony triumf 2:7.

W czwartek rozegraliśmy pozostałe dwa starcia. W pierwszym z nich Cool Team II podejmował Fast Trans. Delikatnym faworytem byli CT II, ale po pierwszych, wyrównanych 20 minutach mieliśmy bezbramkowy remis. Lecz po wznowieniu gry impas przełamał Iwo Wilk, ale w 29 minucie wyrównał Jacek Strus. Później obie brygady miały swoje szanse, ale finalnie rezultat 1:1 utrzymał się do końca. Co było w dużej mierze zasługą obu golkiperów.

Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji Equalit i East Crew. I to było naprawdę kapitalne widowisko. Wydawało się, że do przerwy będziemy mieli 1:1, ale wówczas gola do szatni zdobył Damian Starostwa. Komanda rodem z Ukrainy zareagowała na to w najlepszy możliwy sposób. Po rozpoczęci drugiej części w Makhmudon Gafar w 6 minut skompletował hat-tricka i zrobiło się 1:3. Gospodarze nie składali broni i po 35 minutach zdołali odrobić straty. I gdy wydawało się, że będzie 3:3, nie kto inny jak Gafar w dosłownie w ostatnich sekundach po raz czwarty wpisał się na listę strzelców. I dzięki niemu East Crew pokonali Equalit 4:5.

3. Liga Biznes:

Niesamowite emocje towarzyszyły nam w 5.kolejce 3.Ligi Biznesu, gdzie z pięciu meczów tylko jeden rozstrzygnął się zdecydowanie. W pozostałych o wszystkim decydował 1 gol. Zaczniemy o absolutnego hitu, w którym E.ON Polska podejmował GGiP Adwokaci. W szranki zatem stanęły odpowiednio wicelider oraz lider, których dzieliły 3 oczka. Mecz dość szybko otworzyli goście i jak się okazało był to jedyny gol pierwszej odsłony. Po zmianie stron działo się już znacznie więcej. W 23 minucie padło wyrównanie, ale chwile potem goście znów prowadzili jednym trafieniem. Mało tego kilka minut potem było już 1:3. Zaczęła się pogoń „Energetyków”, którzy swoje nadzieje przedłużyli w 34 minucie, łapiąc kontakt. Do końca starcie emocje sięgały zenitu, ale wynik już się zmienił. W meczu zwycięskich drużyn pierwszą porażkę w sezonie zanotowali gospodarze. GGiP Adwokaci wygrali 3:2 i z kompletem 15 punktów przewodzą w tabeli 3 ligi.

Tymczasem na drugą pozycję wrócili Jogadores, którzy w środowy wieczór po kapitalnych zawodach odprawili z kwitkiem El Barrio FC. Szybkie tempo, mnóstwo ofensywnych akcji, nieustępliwa walka i dużo goli, to wszystko obejrzeliśmy w tym starciu. W pierwszej połowie Jogadores dwa razy wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem rywal zdołał wyrównać. W tym zdobywając gola do szatni. Druga odsłona była bardziej nerwowa, ale wydawało się, że gracze w czarnych trykotach mogą odjechać rywalowi. Dziesięć minut po przerwie prowadzili już dwoma golami i byli w mocnym gazie. Zapomnieli jednak, że Meksykanie grają do końca. W 35 minucie złapali kontakt, a chwile potem zdołali wyrównać. Mecz zaczął się od nowa, ale więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. W szalonej końcówce mogło wydarzyć się wszystko, ale gola na wagę 3 punktów zdobył w ostatniej minucie spotkania Łukasz Jaroń. Ostatecznie Jogadores wygrali 5:4, a na wyróżnienie zasłużył także duet Filip Pyśniak – Jakub Karpiński.

Niezwykle ciekawie było także w derbach Białorusi, w których spotkały się dwa Teamy Ivulin – TUT oraz Exile. Faworyta nie było, a stawką był bezpośredni kontakt z czołówką. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany. Żadna ze stron nie potrafiła narzucić swojego rytmu, a nawet grały zbyt asekuracyjnie. Do przerwy goli nie obejrzeliśmy. Wszystko rozstrzygnęło się w 10 minut drugiej połowy. Wynik otworzył Exile, ale rywal po trzech minutach wyrównał. Decydujący o losach meczu gol padł w 36 minucie, gdy najlepszy na boisku Maksim Khikhol zapewnił Exile zwycięstwo 2:1.

O tym jak się wygrywa thrillery przypomnieli nam gracze Trójkąta Bródnowskiego, którzy przebyli drogę z czyśćca do nieba by pokonać Upgrade. Pierwsza połowa całkowicie należała do gospodarzy. Nie pod względem panowania na boisku, ale pod względem skuteczności. Gospodarze po 20 minutach prowadzili 3:0. Trójkąt odzyskał wigor strzelecki chwile po zmianie stron i jak się okazało rozwiązał tym samym worek z bramkami. 21, 23 oraz 28 minuta i mieliśmy remis 3:3. Ekipa z Bródna poszła za ciosem, choć na decydujące trafienie kazali nam czekać kolejnych 7 minut. Wtedy to Daniel Sikor zapewnił Trójkątowi zwycięstwo 4:3.

Na koniec zostawiliśmy starcie drużyn, które jesienią walczyły o medale, choć ta sztuka udała się tylko jednej z nich. Mowa o starciu RSolution kontra Reytan. Normalnie byłby to szlagier, ale mówiąc delikatnie obie ekipy tej zimy zawodzą. Gospodarze walczyli o dopiero premierowe zwycięstwo, zaś gościom ta sztuka udałą się dopiero raz. Goście jak zawsze zostawili na murawie mnóstwo serca i zdrowia, ale wobec dobrze zorganizowanych i wybieganych rywali nie mieli dużo do powiedzenia. RSolution punktował rywala, kończąc na pewnym 5:1. Najlepszy na boisku był autor dwóch goli, Wiktor Pyrzanowski.

 

4. Liga Biznes:

Mamy przetasowania w czubie tabeli 4.Ligi Biznesu, gdzie nowym liderem został FC Ursynów. Ekipa Michał Burzyńskiego w poniedziałkowy wieczór bez większych problemów pokonała Żabkę Polska. Po dziesięciominutowym badaniu rywala ekipa z Ursynowa rozwiązała worem z bramkami, zamykając licznik w pierwszej połowie na 4:0. W drugiej odsłonie gracze w niebieskich trykotach kontrolowali przebieg meczu, aplikując rywalowi jeszcze trzy gole i pozwalając mu tylko na trafienie honorowe. Do zwycięstwa 7:1 poprowadził ich autor 1 gola i 2 asyst, Konrad Adamczyk.

Nie było by lidera dla FCU gdyby nie pierwsza porażka w sezonie Catenaccio, które w hicie tej serii uległo Finansovej. Co ciekawe Mateusz Machnio pozycje lidera przegrywają tylko gorszą różnicą goli. Sam mecz mógł się podobać. Najpierw obejrzeliśmy małą wymianę ciosów, która po pierwsze odsłonie dała nam prowadzenie gospodarzy 2:1. Po zmianie stron inicjatywa była dalej po stronie Finansovej. Trzy razy w drugiej połowie zdołała wypracować dwubramkową przewagę i za każdym razem rywal łapał kontakt, ale na więcej nie pozwolili gospodarze. Ostatecznie Finansova zwyciężyła 5:4, a w głównej roli wystąpi Łukasz Rysz. Taki wynik sprawił, że Catenaccio spadli tuż za podium.

Tymczasem strefę medalową zamyka Tornado UA, które w pokonanym polu zostawiło Kaspedę. Tutaj wszystko rozstrzygnęło się po pierwszych 20 minutach, po których Ukraińcy prowadzili 4:0. Po zmianie stron dołożyli gola numer pięć i dopiero wtedy dali dojść do głosu rywalowi. Na skuteczną pogoń było już jednak za późno, tym bardziej że rywal na wiele nie pozwalał. Tornado do triumfu 6:3 poprowadził Danyil Borman, który trzy razy zapisał się w statystykach.

Cofniemy się do meczu, który otworzył zmagania 5.kolejki i który przyniósł nam pierwsze zwycięstwo w sezonie Zimmeru Biomet. „Niebiesko-Biali” podejmowali wyżej notowanych Zimnych Drani, którzy mieli już na koncie dwa zwycięstwa. Mecz mógł się podobać. Był bardzo zacięty i był prowadzony w bardzo szybkim tempie. Pierwsza połowa zakończyła się golem do szatni dla ZD i to oni byli w bardziej komfortowej sytuacji przed drugą odsłoną. W niej jednak szaleli rywale. Dokładnie koncertową partie rozegrał duet Patru Bernea – Clemens Peyrelongue. Pierwszy z nich popisał się dwoma asystami, a drugi skompletował hattricka, prowadząc kolegów do zwycięstwa 3:1.

Na koniec zostawiliśmy kolejne premierowe zwycięstwo tej zimy. W szranki stanęły drużyny Alea Iacta Est oraz FC Torpedo, a stawką były pierwsze punkty w sezonie. Goście próbowali kreować grę, a rywal skupił się grze z kontry. Jak się okazało ta druga taktyka okazała się skuteczniejsza. Do przerwy padł tylko jeden gol, który dał prowadzenie AIE. W 29 minucie gospodarze prowadzili już 2:0 i rywal znalazł się bardzo ciężkiej sytuacji. Dwie minuty potem promyk nadziei w serca gości wlał ich kolega zdobywając gola kontaktowego, ale jak się okazało był to ostatni gol w tym meczu. Po bardzo zaciętym widowisku Alea Iacta Est pokonała rywala 2:1, pogrążając rywala na szarym końcu tabeli. 

 

5. Liga Biznes:

 

Przechodzimy do zmagań w Piątej Lidze Biznes. I tu 5. kolejkę otworzyliśmy już w poniedziałek, konfrontacją Airwentu z Cool Teamem. W pierwszej części strzelali tylko gospodarze, ale problem w tym, że do własnej siatki. Toteż po dwóch samobójach było 0:2 dla gości. Po wznowieniu gry przez arbitra obie ekipy poszły na wymianę ognia. W Czarno-zielonych ofensywą dowodził Dariusz Malewski, w CT najlepszy na murawie Cezary Kuk z Damianem Michalczykiem. I to właśnie ten ostatni w przedostatniej minucie zdobył gola na 4:5, zapewniając Cool Teamowi niezwykle cenne 3 oczka.

We wtorkowym szlagierze pomiędzy Marsylią i Przepiórkami Włochy spodziewaliśmy się fajerwerków i trzeba przyznać, że zespoły z topu nie zawiodły oczekiwań. I tutaj nikt nie kalkulował, zatem byliśmy świadkami klasycznej wymiany ognia. Która obfitowała nie tylko w wielkie emocje, ale też efektowne trafienia (jak ta na 3:3 autorstwa Sebastiana Mikołajczaka). Wydawało się, że zobaczymy tu remis, ale na finiszu Gegi ustrzelił dublet, przesądzając o wygranej gospodarzy 6:4.

W potyczce FC Desantu z IKEA, mimo szans, na pierwsze trafienie czekaliśmy nieco ponad kwadrans. Wtedy to drogę do siatki znalazł Volodimir Makovey. Na początku drugiej połowy FC D poprawili na 2:0, ale po niespełna pół godzinie tych zawodów goście złapali kontakt za sprawą Przemka Czaplickiego. Co podziałało na komandę rodem z Ukrainy jak płachta na byka. W 34 minucie gospodarze odskoczyli na 3:1, a po niespełna 60 sekundach uderzeniem z dystansu popisał się MVP tego starcia Mykhailo Rauliuk i było już po wszystkim. Desant pokonał IKEA 4:1 i zbliżył się do czołówki.

W meczu o przełamanie pomiędzy Cezarem i Komasami dość nieoczekiwanie zobaczyliśmy dość jednostronne widowisko, chociaż do przerwy było tylko 1:0 (na listę strzelców wpisał się Damian Szczyrek). W drugich 20 minutach drużyna w czerwonych trykotach kierowana przez Szczyrka i Czarka Kopra wskoczyła na wyższy bieg i to znalazło szybkie przełożenie w rezultacie. Cezar boleśnie wypunktował Pomarańczowych, co zaowocowało pewnym i w pełni zasłużonym triumfem 6:0, co dało Czerwonym pierwsze zdobycze punktowe w tych rozgrywkach.

Na koniec została nam wisienka na torcie w postaci drugiego hitu 5. kolejki. W spotkaniu niepokonanej dotąd La Masii z Razam delikatnym faworytem była brygada w błękitnych barwach. Co się potwierdziło w pierwszej połowie. Gole padały tu z obu stron, ale nieco lepiej nastawione celowniki mieli LM z Alexeyem Zubkowskym na czele. Po pierwszej części było 4:2, ale w drugiej już obie strony zacieśniły szyki na tyłach i w konsekwencji padł już tylko jeden gol. Dla gospodarzy, którzy ostatecznie ograli Białorusinów 5:2, zostając samodzielnym liderem z kompletem oczek.

6. Liga Biznes:

Na koniec przyjrzymy się wydarzeniem z Szóstej Ligi Biznes. Tu wystartowaliśmy we wtorek, spotkaniem dwóch ekip z czołówki, czyli Aplikacji Krytycznym i Moonfoksu. W zasadzie od samego startu byliśmy tu świadkami wymiany ognia i nikt tu nie bawił się w kalkulacje. Po pierwszej części prowadzili AK po trafieniach Artura Dolaka i Jakuba Szymskiego, ale po wznowieniu gry duet Łukasz Rysz – Bartek Borys przesądził sprawę, zapewniając Lisom wygraną 4:6. I, w konsekwencji, awans na pozycję wicelidera.

Tego samego dnia obejrzeliśmy też rywalizację RKS Huragan Czeczotka z Piłeczką Lobem. W końcówce pierwszej odsłony obie załogi wbiły sobie po sztuce, ale w drugich 20 minutach RKS ruszył odważniej do przodu, a na jego czele stanął Patryk Wysocki. Napastnik gospodarzy zdobył hat-tricka, a jego koledzy z defensywy nie dali już się rywalom zaskoczyć. Toteż, jak łatwo obliczyć, Huragan zwyciężył 4:1 i dzięki temu wskoczył do czołowej trójki.

O wyniku środowego starcia Rossonierich z GNS Warszawa przesądziła bramka z 27 minuty, którą zdobył Hubert Ścigienny po podaniu Macieja Fibakiewicza. I tu skupimy się na tym drugim. Fibakiewicz został bohaterem tych zawodów nie tylko z powodu asysty, ale też dzięki kluczowym interwencjom na finiszu tej potyczki, gdzie obrońca gospodarzy ratował swój zespół przed stratą gola. I to pozwoliło gospodarzom na skromne, ale niezwykle cenne 1:0.

W drugim środowym meczu nie było tylu emocji. A to dlatego, że FC Port Żerań bez najmniejszych kłopotów pokonał czerwoną latarnię ligi Profill 1:9. Liderzy co prawda do przerwy prowadzili tylko 0:2, ale w drugiej połowie Dominika Gąskę raz za razem zaczęli punktować oponentów, a to przyniosło znakomite efekty. FC PŻ zgarnęli piąty z rzędu skalp w tych rozgrywkach i sami jesteśmy ciekawi, czy ktoś będzie potrafił ich zatrzymać?

Na sam koniec została nam czwartkowa konfrontacja Lux Med z Neostands. Już po 10 minutach było 2:2 i, jak się okazało, po tak szalonym starcie, później obie brygady nieco uszczelniły tyły. Lecz potem bramkę do szatni zdobył Paweł Romatowski po zagraniu najlepszego na murawie Czarka Kopra. Tuż po zmianie stron Romatowski powtórzył swój wyczyn i goście nie zamierzali na tym poprzestawać. W pewnym momencie odskoczyli na 2:6, ale finiszu LM za sprawą znakomicie dysponowanego Krzysztofa Gonerki ruszyli w pościg. Udało im się zmniejszyć straty, ale „tylko” do 4:6, zatem 3 punkty powędrowały na konto Neostands.

 

 

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy