Sezon jesienny nabiera tempa!!!

Sezon jesienny nabiera tempa!!!

Za nami druga odsłona sezonu jesiennego SuperLiga6 Biznes. Na najwyższym szczeblu byliśmy świadkami remisowej kolejki. Tylko Ultima zdołała pokonać swojego rywala. Na drugim szczeblu dominują cztery zespoły, które mają na koncie komplet zwycięstw. Co ciekawe aż cztery z pięciu meczów zakończyły się stykowym wynikiem. W trzeciej lidze tylko Reytan legitymuję się kompletem zwycięstw, zaś w czwartej takie sztuki dokonały Explo FC oraz El Barrio FC. W piątej lidze równych sobie nie ma inna dwójka: Tornado UA oraz La Masia. W końcu w na szóstym szczeblu po 6 punktów na koncie mają Razam oraz Nesotands.

Zapraszamy na podsumowanie 2.kolejki SL6 Biznes.

 

1. Liga Biznes:

To był tydzień pod znakiem remisów. Wiele wskazuje na to, że w pierwszej lidze żaden zespół nie zakończy sezonu z kompletem zwycięstw. Na początek walczący o premierowe zwycięstwo w SuperLiga6 Biznes, Niski Press podejmował FK Almaz, który celował w drugi triumf. Lepiej zaczęli byli mistrzowie, ale rywal szybko znalazł ripostę. Potem zaś NP. przejął inicjatywę w golach, zmuszając rywala do gonienia wyniku, nie odskakując jednak na więcej niż 1 gola. To nie koniec emocji bowiem w samej końcówce to Almaz objął prowadzenie, ale minutę przed końcem meczu gola na wagę remisu 5:5 zdobył Dawid Wichowski, który okazał się najlepszym zawodnikiem meczu.

W ten sam wtorkowy wieczór, sektor obok także obejrzeliśmy remis. W szranki stanęli Eternis oraz Impuls UA, drużyny które miały na koncie po trzy punkty. Tutaj obejrzeliśmy dwa oblicza obu drużyn. W pierwszej połowie byliśmy świadkami popisu skuteczności aktualnych mistrzów drugiej ligi, czyli beniaminka, który do przerwy prowadził 3:0. Gospodarze chyba za szybko chcieli spić śmietankę, ponieważ w drugich dwudziestu minutach dali się zepchnąć do defensywy, a co dla nich najgorsze pozwoli rywalowi na zdobycie trzech, jak najbardziej zasłużonych, goli, który finalnie ustaliły rezultat tego meczu na 3:3. Wśród gospodarzy błysnął Damian Górka, podczas gdy po drugiej strony barykady wyróżnić należy zdobywcę dwóch goli, Vladyslava Budza.

To nie koniec remisów. Tym razem w środowy wieczór punktami podzieliły się drużyny Nadwiśla oraz SS Cyrkulatki. Obie ekipy szły łeb w łeb. Gospodarze tym meczem debiutowali w jesiennej kampanii, goście zaś walczyli o drugie zwycięstwo. Mecz otworzyli nominalni gospodarze, ale rywal dość szybko odpowiedział. Były emocje, była zacięta walka, ale scenariusz z golami powtarzał się przez cały mecz. Ostatni raz Nadwiśle wyszło na prowadzenie w 38 minucie, ale chwile potem wynik spotkania na 4:4 ustalił najlepszy na boisku Marcin Wieliczuk, którego wsparł Sebastian Dziki. Wśród gości dobrze zagrał duet Mateusz Pogonowski – Łukasz Jasiński.

Pozostało nam jedyne starcie, które nam się rozstrzygnęło. W jedynym czwartkowym meczu, który doszedł do skutku Ultima po zaciętym boju pokonała The New GreenBack w stosunku 5:3. Więcej wśród gospodarzy było Eleganckich Chłopaków niż Ultimy, ale teraz tworzą oni część zespołu Joela Griselaina i to się tylko liczy. Nominalni gospodarze punktowali rywala, choć jeszcze do 28 minuty był tylko jeden gol różnicy. Chwile potem przewaga ta urosła jeszcze bardzie, nawet do 4 goli. Ostatecznie Ultima pokonała ekipę Grzegorza Gaworka 5:3, a najlepszy na boisku był autor hattricka, Andrzej Łukomski.

 

2. Liga Biznes:

Bardzo wyrównanie było na drugim szczeblu SL6 Biznes. Niemal wszystkie mecze zakończyły się rozstrzygnięciami jednym bądź dwoma golami. Drugą serię spotkań zaczęliśmy od konfrontacji E.ON-u Polska z Supe Strikers, czyli dawnymi Zofijkami FC. Obie ekipy to medaliści wiosennej kampanii trzeciej ligi, gdzie lepsze okazali się nominalni goście. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy i popis nieskuteczności. Po zmianie stron do głosu doszli goście, którzy za sprawą Kacpra Krajewskiego odskoczyli na dwa gole. Rywal jednak szybko zniwelował te straty, doprowadzając już po 6 minutach drugiej połowy do wyrównania. W 32 minucie decydujący, jak się okazało, cios zadali goście, a dokładnie zrobił to Mateusz Wodkiewicz, który dał swoim kolegom zwycięstwo 3:2.

Chwile potem byliśmy świadkami drugiego świetnego widowiska. W szranki stanęli Team Ivulin Wola oraz Lexus W-wa Wola. Obie ekipy walczyły o drugie zwycięstwo w tym sezonie. Mecz był zacięty i bardzo wyrównany, a o jego wyniku przeważyła skuteczność Białorusinów. Tuż po przerwie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, które rywal dość szybko zniwelował do jednego gola. Nominalni goście rzucili się w pogoń za rywalem, ale w końcówce natknęli się kolejny składny kontratak, po którym wynik meczu na 3:1 dla Teamu Ivulin ustalił najlepszy na boisku Slava Ustanovich.

Nie mniej emocji było w jedynym środowym starciu pomiędzy GGiP Adwokaci a Budimex-em. Na murawie zameldowali się zatem debiutanci oraz byli pierwszoligowcy. To było starcie godnych siebie rywali. Do przerwy obejrzeliśmy po jednym golu. W 15 minucie gospodarze objęli prowadzenie, ale chwile potem był już remis, który utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron sytuacja się powtórzyła i od 28 minuty mieliśmy remis 2:2. Do końca meczu obie ekipy swoimi poczynaniami na boisku sprawiały, że emocje nie opuszczały nas na krok. Więcej zimnej krwi wykazali jednak „Budowlańcy”, którym zwycięstwo 3:2 tuż przed końcem meczu zapewnił Damian Filipek.

Pozostały nam dwa środowe mecze, które zaczniemy od rywalizacji East Crew z Jogadores. Ciężko było wskazać faworyta, tymczasem to Ukraińcy okazali się sprytniejsi, szybsi, bardziej wytrzymali i przede wszystkim skuteczniejsi. Goście trzymali się dzielnie w pierwszej połowie, która zakończyła się skromnym prowadzenie EC 2:1. Zwiastowało to zaciętą rywalizację do końca meczu, tymczasem gospodarze od początku drugiej odsłony zaczęli odjeżdżać rywalowi, szybko uzyskując bezpieczną przewagę. Ta systematycznie rosła zatrzymując się po 40 minutach na rezultacie 9:3. Pierwsze skrzypce zagrał Oleksandr Ivanov.

Emocje i dramaturgia szybko wróciły w ostatnim starciu 2.kolejki. W szranki stanęły ekipy Marwick oraz Equalit. Gospodarze stanęli przed szansą wygrania drugiego meczu, goście chcieli się szybko zrehabilitować za porażkę w pierwszej serii. Przespali jednak początek meczu, w którym rywal zadał, jak się okazało, dwa decydujące ciosy. W 2 i 5 minucie na listę strzelców wpisał się najlepszy na boisku Mateusz Paliszewski. Goście ruszyli do odrabiania strat, ale ich celowniki nie wróżyły nic dobrego. Tuż przed zejściem na przerwę w końcu przełamali defensywę rywala, zdobywając gola kontaktowego. W drugiej odsłonie emocje sięgały zenitu, ale im bliżej końca meczu tym napięcie wśród gości rosło. Jak się okazało więcej goli nie obejrzeliśmy i zwycięstwo Marwicka 2:1 stało się faktem.

 

 

3. Liga Biznes:

Na czole trzeciej ligi zameldował się Reytan, który w tym tygodniu odniósł drugie zwycięstwo tej jesieni. Gracze w czerwonych trykotach po raz drugi zafundowali swoim kibicom thriller, po którym tylko jednym golem pokonali Zimne Dranie. Pierwsza połowa to badanie się nawzajem obu ekip i koncert nieskuteczności. Drugą lepiej rozpoczął Reytan, ale chwile potem rywal zdołał wyrównać. Do końca meczu emocje nas nie opuszczały, ale więcej zimnej krwi zachowali goście. W 36 minucie zwycięstwo 2:1 zapewnił im najlepszy gracz tego meczy, Krystian Vida.

Na kolejnych miejscach w tabeli są dwie drużyny z 4 punktami na koncie. Dużo lepiej w golach wygląda sytuacja Cool Teamu II i to od niego zaczniemy. Ekipa Andrzeja Krawczyka podejmowała Moonfox i choć jej wygrana nikogo by nie zdziwiła, to już rozmiary ich zwycięstwa troszkę nas zszokowały. Pierwsza połowa była jeszcze w miarę wyrównana, a zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 3:1. Po zmianie stron nie było już wątpliwości kto zgarnie komplet punktów. CTII szybko zaczął odjechać bezradnemu rywalowi, gromiąc go finalnie 12:2. 3 gole i 1 asystę zanotował Sebastian Maśniak, najlepszy zawodnik meczu.

Tymczasem podium uzupełnia Trójkąt Bródnowski, który po kapitalnym meczu pokonała RSolution dwoma golami. Pierwsza odsłona to koncert gry graczy w czarnych koszulkach, którzy po 20 minutach prowadzili 4:0. Po zmianie stron szybko za odrabianie strat wzięli się gracze w białych trykotach i w pewnym momencie wydawało się, że są w stanie dogonić rywala. Ten jednak zdołał odpowiedzieć w odpowiednim momencie, utrzymując finalnie dystans dwóch goli. Trójkąt Bródnowski do zwycięstwa 6:4 poprowadził autor hattricka Daniel Sikor.

W jedynym środowym meczu pierwsze zwycięstwo w premierowym występie tej jesieni zanotował Fast Trans. Ekipa nieobecnego Jacka Strusa podejmowała Team Ivulin Exila i musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności by sięgnąć po komplet punktów. Bardzo szybko wynik otworzył Karol Mroczkowski, ale rywal równie szybko wyrównał. Taki wynik utrzymywał się do 29 minuty, kiedy to gospodarzy na 2:1 wyprowadził Maciej Błoński. Białorusini mogli wyrównać, ale to gospodarze chwile potem zadali decydujący cios. Jego autorem był wspomniany Mroczkowski, który oprócz 2 goli dołożył asystę przy golu numer 2. Ostatecznie Fast Trans rozprawił się z rywalem w stosunku 3:1.

Na koniec premierowe zwycięstwo w tej edycji odniosła Ale Iacta Est, która w pokonanym polu zostawiła Dental Doctor. Wszystko zaczęło się po myśli gości, którzy po 12 minutach prowadzili 2:0. Kilka minut potem gospodarze złapali kontakt, rozpoczynając pogoń za rywalem. W 22 minucie był już remis, a sześć minut potem Alea przełamał rywala. Ten próbował się odgryźć, ale gracze w  białych trykotach nie dali się już pokonać. Mało tego w 37 minucie postawili kropkę nad i, triumfując finalnie 4:2. Pierwsze skrzypce zagrał autor hattricka i 1 asysty, Piotr Maleńczak.

 

4. Liga Biznes:

Na czwartym szczeblu SL6 Biznes tempa nie zwalniają Explo FC oraz El Barrio FC, które w tym tygodniu wygrały swoje drugie mecze. Explo w hicie kolejki podejmowało inną drużynę walczącą o drugi triumf, Zimmer Biomet. To nie był, jak za pierwszym razem, spacerek dla gospodarzy. Goście to medaliści naszych rozgrywek, co udowodnili w czwartkowy wieczór. Wprawdzie szybko prowadzenie objęli gospodarze, ale rywal jeszcze przed przerwą wyrównał. Po przerwie dwa ciosy w ciągu 6 minut zadało Explo, wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. W 36 minucie goście złapali kontakt, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Minutę potem wynik meczu na 4:2 dla EFC ustalił autor 2 goli, Kamil Tarapacz.

Tymczasem El Barrio FC miało jeszcze więcej roboty. Mierzyło się z Moonfox i to rywal w pierwszej odsłonie rozdawał karty. Mecz był wyrównany, ale skuteczność w pierwszych 20 minutach była po stronie gospodarzy, którzy prowadzili 4:2. Meksykanie potrzebowali 8 minut po przerwie by doprowadził do wyrównania. Potem obie ekipy strzeliły po golu, ale końcówka należała do gości. W 35 minucie odwrócili losy meczu. Rywal rzucił się do odrabiania strat, ale w ostatniej minucie nadział się na kontratak, który ustali wynik meczu na 7:5 dla EBFC. Poprowadził ich do tego autor hattricka, Saul Green.

2.kolejka zaczęła się od premierowego zwycięstwa Torpedo, które w pokonanym polu zostawiło Żabkę Polska. To ekipa Dawida Świetlika otworzyła wynik tego meczu i to bardzo szybko. Równie prędko odpowiedzieli rywale, do których jak się okazało należała druga połowa meczu. W 23 minucie objęli prowadzenie, które mimo naporu rywala zdołali podwyższyć w 36 i 40 minucie pozostając już przy tym niepokonanymi. Ostatecznie Torpedo zwyciężyło 4:1, a najlepszy na boisku okazał się Maksym Marchenko.

To nie koniec premierowych zwycięstw w tej serii spotkań. W środowy wieczór takiej sztuki dokonał Cezar, który rozprawił się z Przepiórkami Włochy. Gracze w czerwonych trykotach już w 1 minucie otworzyli wynik meczu, ale jak się okazało  był to jedyny gol w tej części spotkania. Chwile po zmianie stron było już 2:0, ale chwile potem gospodarze złapali kontakt. W 30 minucie to znów Cezar był na prowadzeniu, a w 3 minuty przed końcem meczu ustalił rezultat na 4:1.

Na koniec zostawiliśmy pierwszy triumf w sezonie Teamu Ivulin TUT, który nie miał większych problemów z ograniem Airwentu. Gracze w białych trykotach w niczym nie przypominają drużyny z wiosny, ale to akurat kwestia problemów kadrowych. Rywali to jednak nie obchodzi. Białorusini byli zdecydowanie lepsi i całkowicie zasłużenie wypunktowali rywala 6:0. Zaaplikowali po trzy gole w każdej połowie, a tym który wyróżnił się najbardziej był Jahor Shyk.

 

5. Liga Biznes:

Za nami dopiero druga seria spotkań, a my na piątym szczeblu mamy już tylko dwie drużyny z kompletem zwycięstw. Dwie kolejne do zwycięstwa przed tygodniem dołożyły remisy, a kolejna zanotowała zainkasowała premierowe 3 punkty. Na czele stawki mamy dwie Ukraińskie drużyny. O cztery gole lepsze jest Tornado UA i to one pozostaje liderem 5 ligi. Byli pierwszoligowcy tym razem bez większych problemów pokonali Kosmasy 7:2. Co ciekawe wynik otworzyli „Pomarańczowi”, ale bardzo szybko się to zmieniło. Do przerwy było już 4:1 dla gospodarzy. Wprawdzie drugą połowę ponownie lepiej zaczęli goście, ale tym razem także stać ich było na jednego gola. Ukraińcy odpowiedzieli trzema i całe zawody wygrali 7:2. Tym razem najlepszy na boisku był Oleksandr Shavchenko.

Drugim zespołem z kompletem zwycięstw jest La Masia, która w pokonanym polu zostawiła Pure Play. Goście zatem mają już na rozkładzie porażki z prowadząca dwójką. W tym przypadku historia się powtórzyła. W mecz lepiej weszli goście, ale rywal zdołał odpowiedzieć tuż przed przerwą. Po zmianie stron przewaga LM rosła, a z tym przychodziły kolejne gole. Bohaterem gospodarzy został Alexey Zubkovsky, który dwoma golami i jedną asystą poprowadził La Masię do zwycięstwa 4:1.

Niezwykle ciekawie było w konfrontacji Marsyli z IKEĄ, której stawką był drugi triumf tej jesieni. Obejrzeliśmy kapitalne widowisko, w którym drużyny pokazały dwa oblicza. Pierwsza połowa to dominacja Marsylii i jej gładkie prowadzenie 4:0. „Niebiescy” chyba zapomnieli, że mecz trwa 2 x 20 minut, bo druga połowa w ich wykonaniu była katastrofalna. Do głosu bardzo szybko doszła IKEA, która za sprawą Przemka Czaplickiego wbiła dwa gole. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem numer pięć i mogło się wydawać, że jest po meczu. Goście pokazali jednak charakter. Chwile później zmniejszyli rozmiary do dwóch goli, a po dwóch kolejnych minutach złapali kontakt. Pokazali jak się gra do końca. Minutę przed końcowym gwizdkiem sędziego remis 5:5 IKEI uratował najlepszy na boisku, Przemek Czaplicki. Obie ekipy z 4 punktami na koncie są tuż za prowadzącą dwójką.

Pozostało nam pierwsze zwycięstwo w sezonie Cool Teamu, który po zaciętym boju pokonał Aplikacje Krytyczne. Tutaj emocje również sięgały zenitu. Wynik otworzyli nominalni goście, ale rywal bardzo szybko wyrównał, a następnie poszedł za ciosem i do przerwy prowadził już 3:1. Długo w drugiej połowie żadna z drużyn nie mogła sfinalizować swojej akcji, aż przyszła 31 minuta i gola kontaktowy dla CT, który ewidentnie go obudził. Dwa gole zdobył Jakub Ballue, jednego dołożył Kasjan Kuropatwa i to Cool Team wywiózł z tego „trudnego terenu” zwycięstwo 5:3.

 

6. Liga Biznes:

Na czele szóstego szczebla rozgrywek mamy trzy niepokonane drużyny. Najlepszy bilans goli ma Razam, który w drugim swoim występie pokonał RKS Huragan Czeczotkę 7:1. W tym przypadku Białorusini także nie zostawili rywalowi złudzeń. Wszystko było rozstrzygnięte po pierwszej odsłonie, którą goście wygrali 5:0. Po zmianie stron pierwsi do głosu doszli gospodarze, ale jak się okazało był to gol honorowy. Razam z kolei dołożył jeszcze dwa trafienia, a do pewnego zwycięstwa poprowadził go Mikhail Basovich.

Także komplet punktów ma na koncie Neostands, który jednak tak efektownie nie gra. Oba mecze wygrał na styku, najpierw dwoma golami, teraz jednym. Ich rywalem był debiutujący BakerTilly TPA, który postawił rywalowi bardzo trudne warunki. To gospodarze otworzyli wynik, ale do przerwy prowadzili już goście jednym golem. Po zmianie stron szybko padło wyrównanie, na co goście odpowiedzieli 10 minut potem. Rywal ponownie błyskawicznie doprowadził do remisu, ale więcej zimnej krwi w samej końcówce zachował Neostands, którego do zwycięstwa 4:3 poprowadziło trio: Robert Jarosz – Marcin Bryszczak – Paweł Romatowski.

Tymczasem podium zamyka FC Port Żerań, który w swoim premierowym starciu rozprawił się Chłopcami do bicia. Obejrzeliśmy bardzo ciekawe zawody, w których wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Pierwsi do głosu doszli gracze z Żerania, którzy po pierwszej odsłonie prowadzili 2:1. Po zmianie stron gospodarze potrzebowali 11 minut, by objąć prowadzenie 3:2. Jak się jednak okazało to było wszystko na co było ich stać. Tymczasem FCPŻ już minutę potem doprowadził do remisu, a w samej końcówce pokazał charakter i dołożył dwa gole, stawiając kropkę nad i. Ostatecznie FC Port Żerań zwyciężył 5:3, a autorem tego triumfu był w dużej mierze Patryk Zgorzelski.

Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Piłeczka Lobem, która po kapitalnym widowisku pokonała GNS Warszawa. Gracze w różowych trykotach świetne zaczęli ten mecz, prowadząc po 8 minutach 3:0. Do przerwy rywal odpowiedział tylko raz, ale po zmianie stron kontynuował swoją pogoń. W 27 minucie zdobył gola kontaktowego, a 3 minuty przed końcem meczu zdołał doprowadzić do remisu. To jednak gospodarze wykazali się większą skutecznością w samej końcówce. Ustalają wynik meczu na 4:3 w ostatniej minucie. Gola na wagę 3 punktów zdobył Jakub Bartnik.

Pozostało nam kolejne premierowe zwycięstwo. Tym razem 3 punkty do swojego konta dopisało Inferno Team, które bez najmniejszych problemów odprawiło z kwitkiem Bar ETV Ulubiona. Goście z nawiązką zrehabilitowało się za druzgocącą porażkę przed tygodniem, gromiąc rywala aż 14:1. Od początku goście przeszli do ultra ofensywy, punktując niemiłosiernie rywala. Do przerwy prowadzili 5:1, ale druga połowa to już kanonada goli w ich wykonaniu. Do całkowicie zasłużonego zwycięstwa poprowadził ich Michał Pasiorkowski.

 

 

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy