Kolejny tydzień za nami! Podsumowanie 3. Kolejki Superligi6 Biznes.

Kolejny tydzień za nami! Podsumowanie 3. Kolejki Superligi6 Biznes.

W niektórych ligach po trzeciej kolejce powoli zarysowują nam się kandydaci do medali. W ekstraklasie Eleganckie Chłopaki rozbiły FK Almaz, a Impuls UA dał lekcję futbolu Bad Boysom Zielonki. Na zapleczu, Bam Peanut Butter & Jam utrzymał pozycję lidera dzięki wygranej z El Barrio FC. Poziom niżej E.ON Polska gładko rozprawił się z Betfanem, natomiast depczący mu po piętach Eternis minimalnie zwyciężył z Ulitmą. Po sensacyjnej porażce Fast Transu z ELMOL-em w czwartej lidze, Team Ivulin III, który wygrał z Piłeczką Lobem, pozostaje jedyną ekipą z kompletem punktów. Na najniższym poziomie rozgrywkowym zarówno Kosmasy, Airwent jak i TransGourmet pozostają niepokonane i to między nimi będzie rozgrywać się walka o mistrzostwo. Zapraszamy na szczegółowe podsumowanie minionego tygodnia biznesowych zmagań na zielonych murawach przy Obrońców Tobruku 11.

 

1. Liga Biznes:

Musimy przyznać, że tak wysokimi wynikami w ekstraklasie Biznesówki jesteśmy zaskoczeni. Na początek, FK Almaz uległ Eleganckim Chłopakom 0:6. Niespodzianką jest dla nas to, że ekipie „zielonych” nie udało się ani razu trafić do siatki. Spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania, jednak już od pierwszej minuty, kiedy to goście objęli prowadzenie, mieliśmy wrażenie, że na boisko wyszła tylko jedna strona, a podwyższenie prowadzenia to tylko kwestia czasu. O ile do przerwy Almaz jeszcze jakoś się bronił, o tyle po wznowieniu gry ECh już totalnie przejęli inicjatywę. Te bardzo ważne trzy punkty to duża zasługa Andrzeja Łukomskiego, który aż czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Chwilę później, Haratacze musiały uznać wyższość Lamico. Oba zespoły nienajlepiej rozpoczęły ten sezon, zatem pierwsze minuty były momentem na bardziej zachowawczy start i wyczucie rywala. Remisowy rezultat po pierwszej połowie utrzymywał się jeszcze w drugiej, jednak w końcowej fazie meczu do głosu doszło Lamico, które finalnie triumfowało 4:2. Gdyby nie Adam Tomaszewski i Mikołaj Wysocki, którzy ustrzelili po dublecie, gospodarze mogli mieć spore problemy. Najważniejsze jednak, że mogą dopisać sobie pierwsze punkty na swoje konto. Pozostałe dwa spotkania, które odbyły się następnego dnia, zakończyły się takimi samymi wynikami - oba po 10:2 na korzyść gospodarzy. Jako pierwszym przyjrzymy się piłkarzom Impulsu UA, którzy pewnie rozbili Bad Boys Zielonki. Co ciekawe, to goście jako pierwsi rozwiązali worek z bramkami, lecz chwilę potem zmarnowali tyle okazji na podwyższenie prowadzenia, że dziwnym byłoby, gdyby się to nie zemściło. Do przerwy jednak zawodnikom w czarnych trykotach udało się utrzymać korzystny, remisowy rezultat. W drugiej połowie oglądaliśmy już popis Impulsu, który strzelał jak na zawołanie, bardzo mądrze broniąc przy tym dostępu do swojej bramki. Bohaterem ekipy z Ukrainy okazał się być Vladyslav Budz, który po zdobyciu czterech trafień utrzymał się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Na drugim placu spotkanie między Teamem Ivulin, a The New GreenBack przebiegało trochę inaczej i praktycznie już po pierwszych dwudziestu minutach mogliśmy wskazać, kto zejdzie z murawy pokonany. Gospodarze po ostatniej porażce zdecydowanie odkuli się i pokazali, że był to tylko wypadek przy pracy. Cała ich drużyna rozegrała kapitalne zawody, za które należą im się wielkie brawa.

 

2. Liga Biznes:

Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej wciąż aż cztery drużyny znajdują się w ścisłej czołówce z taką samą ilością punktów. Trzeci już tydzień sezonu Jesień 2022 rozpoczęli gracze Podaj Wynik, którzy bardzo wysoko ulegli Starej Lamie. Tempo w pierwszej połowie było naprawdę zadziwiające, bowiem już po pierwszych 10 minutach mieliśmy remis 4:4. W tym momencie jednak wiatru w żagle nabrali goście, którzy wyszli na prowadzenie do przerwy, a w drugiej połowie rozkręcili się na dobre, co chwilę je podwyższając. Marcin Rogal i jego koledzy starali się odmienić losy tego spotkania, jednak rywal totalnie ich zdominował i koniec końców zwyciężył aż 5:12. Na boisku obok po bardzo zaciętej walce, Optima Logistics Group zremisowała 6:6 z UKS-em Wilanowskie Wilki, który wychodził na plac w roli faworyta. Tym większe było zatem nasze zdziwienie, kiedy na przerwę z prowadzeniem schodzili gospodarze. Druga połowa jeszcze bardziej podkręciła nam tempo, a ekipa Marcina Siwego ruszyła w pogoni za wynikiem. Gdy wszyscy myśleli, że ta sztuka im się już nie uda, zespół na swoje barki wziął właśnie Pan Kapitan Siwy, który uratował cenny punkt na minutę przed końcowym gwizdkiem. Niedługo potem Cezar uległ 1:4 Zimnym Draniom, które wciąż pozostają w walce o mistrzostwo. Choć spodziewaliśmy się, że z tarczą wrócą gracze w granatowych trykotach, to oni jako pierwsi stracili bramkę. Na ich szczęście jednak od tego momentu przejęli kontrolę nad meczem i zdołali wyjść na prowadzenie. W drugiej odsłonie można było pochwalić grę bramkarzy, którzy za wszelką cenę starali się o to by piłka nie znalazła się w bramce, w skutek czego oglądaliśmy tylko jedno trafienie. Jako kolejni na zielone murawy przy Obrońców Tobruku 11 wybiegli gracze Eagles FC oraz Teamu Ivulin II. Początek meczu był dość spokojny i żadna drużyna nie wyróżniała się wyraźnie. W siódmej minucie na dwubramkowe prowadzenie wyszli goście, jednak gospodarze zdołali szybko złapać kontakt, a po zmianie stron wyrównać. W tym momencie TI wyraźnie nabrał wiatru w żagle i rozwiązał worek z bramkami. Pierwsze skrzypce w zespole przyjezdnych grał Aleksiej Zenkovec, który aż czterokrotnie wpisał się tego dnia na listę strzelców. Finalnie, mecz ten zakończył się rezultatem 2:9 na korzyść gości. Na zakończenie, Bam Peanut Butter & Jam minimalnie triumfowało nad El Barrio FC, zapewniając sobie pozycję lidera oraz jedynej drużyny, która dotąd nie straciła żadnego punktu. Spotkanie to przyniosło nam naprawdę ogrom emocji i obie strony należy pochwalić za walkę. Lepiej zdecydowanie rozpoczęli Meksykanie, którzy wypracowali sobie w pierwszej połowie prowadzenie. Choć ich rywale zdołali wyrównać tuż po wznowieniu gry, goście znów wyszli na prowadzenie i wszyscy myśleli, że zdołają dowieść je już do końca. W samej końcówce jednak obudzili się gracze gospodarzy, którzy najpierw wyrównali, a później przycisnęli jeszcze swoich przeciwników, co pozwoliło im na triumf 6:5.

3. Liga Biznes: 

Po tej kolejce w trzeciej lidze wciąż aż trzy zespoły zachowały komplet punktów. Jako pierwsi, oczka na swoje konto dopisali gracze E.ON Polska, którzy gładziutko rozprawili się z Betfanem, pokonując ich aż 8:0. Od samego początku gospodarze chcieli przejąć kontrolę i cierpliwie czekali na swoje sytuacje, które wreszcie zaczęli wykorzystywać. Już po pierwszej połowie końcowy rezultat był praktycznie rozstrzygnięty, a w drugiej gra wyglądała dokładnie tak samo - E.ON absolutnie dominował. Finalnie, jeszcze trzykrotnie zdołali oni podwyższyć swoją przewagę, nie tracąc przy tym ani jednego trafienia. Kolejny mecz był pojedynkiem dwóch ekip z dołu tabeli, które przegrały oba swoje dotychczasowe spotkania. Koniec końców, Alea Iacta Est pokonała rzutem na taśmę Natolin 2:3. Wynik otworzyli goście, jednak nie cieszyli się z prowadzenia zbyt długo. Zdołali jednak na tyle przycisnąć rywala, by schodzić na przerwę z minimalnym prowadzeniem. W drugiej połowie gospodarze widocznie naciskali na przeciwników i stwarzali sobie bardzo dużo groźnych okazji do strzelenia gola, jednak dopiero w końcówce udało im się wyrównać. Gdy wszyscy myśleli, że mecz skończy się remisem, arbiter odgwizdał rzut karny w ostatniej minucie, którego pewnie wykorzystał Andrzej Gorlov, dając swojej drużynie pierwsze punkty w tym sezonie. W ramach kolejnego spotkania w szranki stanęli gracze Bidfood Farutex i Trójkąta Bródnowskiego. Wszyscy spodziewaliśmy się wygranej gości i tak się stało, jednak gospodarzom nie można odmówić walki. Mecz był bardzo wyrównany od samego początku a na pierwszego gola musieliśmy czekać aż do 19 minuty, kiedy to TB otworzył. Bidfood wyrównał jednak tuż po wznowieniu gry i wciąż zachowywał szansę na zdobycie pierwszych punktów. Ich rywale jednak naciskali coraz bardziej i w końcu piłka znalazła drogę do siatki. Chwilę później Eryk Murzyński dobił przeciwników i ustalił wynik na 1:3 dla swojej drużyny. Pozostałe dwa spotkania rozegraliśmy w czwartek. Najpierw, Moonfox pokonał 7:2 Jogadores, choć w pierwszej połowie tak wysokie zwycięstwo nie wydawało się realne. Dopiero po wznowieniu gry ekipa Bartka Borysa rozkręciła się na dobre. Pierwsze skrzypce zagrał duet Niedziałkowski - Rysz. Co ciekawe, Łukasz aż sześciokrotnie asystował do swoich kolegów, co jest naprawdę nie lada osiągnięciem. W ostatnim spotkaniu Eternis ograł 8:7 Ultimę, która naprawdę mocno postawiła się swoim rywalom. O ile pierwszą połowę zdominowała drużyna gości, o tyle w drugiej do odrabiania strat ruszyli goście, a konkretnie Tomek Parzyński, który dwoił się i troił pod polem karnym rywali wraz z Loiciem Bonnetem. Dłużni nie pozostawali im jednak Paweł Jakimiec i Grzegorz Goliszewski, który w jednej z ostatnich akcji meczu dał swojej drużynie upragnione trzy punkty.

4. Liga Biznes:

Na inaugurację nowego tygodnia biznesowych zmagań w czwartej lidze Aplikacje Krytyczne zremisowały 3:3 z Reytanem. Całe spotkanie było bardzo wyrównane i ilekroć jedni dochodzili do głosu, drudzy szybko doprowadzali do remisu. Gdy goście wyszli na prowadzenie i każdy myślał, że zdołają dowieść je do końca, w ostatnich minutach plany pokrzyżował im Łukasz Koliński, który dał swojej drużynie pierwszy punkt w tym sezonie. Następnie, ELMOL bardzo niespodziewanie ograł Fast Trans. Obie ekipy stawiły się w okrojonych składach, jednak lepiej z tym faktem poradzili sobie gospodarze, którzy już w pierwszej połowie prowadzili 3:2. Po wznowieniu gry dominacja ELMOL-u zarysowywała się coraz bardziej, a jego zawodnicy zdołali podwyższyć prowadzenie i odjechać rywalowi, który nie był już w stanie się podnieść i finalnie uległ 6:4. Na boisku obok Double Team kolejny raz minimalnie pokonał swoich przeciwników. Tym razem padło na Iniezamocnych, którzy przegrali 2:3. Po remisowej pierwszej odsłonie, piłkarze DT podkręcili tempo po przerwie i wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Gospodarze zdołali chwilę później złapać kontakt, lecz przez resztę meczu ekipa Bartka Borysa bardzo mądrze się broniła i nie dopuszczała rywali do swojej bramki. Po tej porażce Iniezamocni spadają na ostatnią pozycję w ligowej tabeli, zaś Double Team wciąż pozostaje w grze o medale. Następnie, Marsylia wygrała 8:5 z Męskim Graniem. Początek meczu jak i cała pierwsza odsłona zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy wypracowali sobie solidną przewagę. Po zmianie stron goście ruszyli w pogoni za wynikiem i trzeba przyznać, że prezentowali się naprawdę dobrze. Tworzyli sobie dużo sytuacji, lecz nie wykorzystali ich wszystkich. Ich kolejnym rywalem był upływający czas, który nie pozwolił im na dokonanie „remontady” i zmusił finalnie do uznania wyższości swoich przeciwników, dla których była to pierwsza wygrana w tym sezonie. Na koniec, Piłeczka Lobem przegrała 2:6 z Teamem Ivulin III, który po tym zwycięstwie pozostaje jedyną ekipą z kompletem punktów. To właśnie oni jako pierwsi znaleźli drogę do bramki, jednak tuż potem ich rywale wyrównali. TI bardzo szybko odpowiedział i to oni schodzili na przerwę z prowadzeniem. Po zmianie stron gospodarze ponownie zdołali zremisować, jednak kilka minut później jeden z ich zawodników ujrzał czerwoną kartkę. W tym momencie obraz meczu całkowicie się zmienił i wyraźną kontrolę przejęli goście, którzy aplikowali swoim rywalom kolejne gole i finalnie to oni zgarnęli trzy punkty.

5. Liga Biznes:

Na najniższym szczeblu jako pierwsi zagrali ze sobą piłkarze ostatniego w tabeli Gur-Budu oraz niepokonanego dotychczas TransGourmet. Początek spotkania należał do gości, którzy wypracowali sobie trzybramkową przewagę. Tuż po przerwie jednak gospodarze złapali kontakt i zrobiło się naprawdę nerwowo. Bardzo szybko jednak sprawy w swoje ręce ponownie wziął Mateusz Zieliński, czyli nowy lider klasyfikacji strzelców, który aż sześciokrotnie pokonywał golkipera rywali i TG odjechało oponentom, którzy ruszyli w pogoń za wynikiem. Choć udało im się częściowo odrobić straty, nie byli w stanie dopełnić dzieła, bowiem zabrakło im na to czasu. Końcowy wynik to 6:8 na korzyść TransGourmet. Niedługo potem Zimmer Biomet pokonał 4:1 Cool Team, które wciąż czeka na swoje pierwsze punkty w tej rundzie. Wynik otworzyli faworyci, jednak w dalszej części pierwszej połowy nie działo się zbyt wiele. Tuż przed przerwą gospodarzom udało się jeszcze podwyższyć prowadzenie, jednak po zmianie stron ekipa Andrzeja Krawczyka zdołała zdobyć gola kontaktowego, który, jak się później okazało, był ich ostatnim tego dnia. Od tego momentu ZB przejął inicjatywę i cierpliwie stwarzali sobie kolejne okazje, które dwukrotnie zamienili jeszcze na bramki. Następnego dnia Kosmasy pewnie rozprawiły się z Librem 6:2. Już od początku wyraźnie widać było dominację graczy w pomarańczowych trykotach, którzy dość szybko otworzyli wynik i stwarzali sobie bardzo wiele sytuacji podbramkowych. W końcu udało im się stopniowo podwyższać prowadzenie, a w 31 minucie mieliśmy już rezultat 5:1. Choć goście próbowali odmienić losy tego spotkania, szczęście zdecydowanie im nie sprzyjało i byli widocznie słabsi od przeciwników. Warto docenić postawę Szymona Kolasy, który aż czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, czym bardzo pomógł swojej drużynie w utrzymaniu miejsca w ścisłej czołówce tabeli. Następnie, swój debiut w rozgrywkach zaliczyła drużyna AAT Systemy Bezpieczeństwa, która podzieliła się punktami z G’ANG-iem, remisując z nimi 4:4. Bardzo wysokie tempo zaprezentowały nam obie ekipy już od pierwszej minuty, kiedy to goście otworzyli wynik. Później byliśmy już świadkami istnej wymiany ciosów i ilekroć któryś z zespołów wychodził na prowadzenie, tak szybko ich rywale wyrównywali. Po zmianie stron to zespół Mateusza Machnio dominował na murawie, jednak ich skuteczność była dużo gorsza i do zmiany wyniku już nie doszło. Jako ostatni w szranki stanęli zawodnicy Airwentu i FC Franczyzy. Trzeba przyznać, że w mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, którzy bardzo szybko podwyższyli wynik, a gdy rywale doprowadzili do remisu, od razu przywrócili stan z początku i na przerwę schodzili prowadząc 1:3. Trzeba było przyznać, że taki rezultat był lekkim zaskoczeniem, bowiem Airwent podchodził do tego spotkania w roli faworyta. W drugiej połowie jednak to oni przejęli inicjatywę i ruszyli w pogoni za wynikiem. Udało im się wyrównać, a w jednej z ostatnich akcji meczu bramkę na 4:3, a zarazem na wagę trzech punktów zdobył Włodek Drowaliuk.

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy