Ostatnim wtorkowym spotkaniem był mecz w 4 lidze biznes, a w nim walkę stoczyły drużyny Iniezamocni vs Team Ivulin lll. Przed meczem łatwo można było wytypować zwycięzcę tego pojedynku, gdyż dobrze prezentujący się Goście mierzyli się z rywalem, który swój obecny sezon nie może zaliczyć do udanych. Po 4 rozegranych meczach czterokrotnie opuszczali plac z opuszczonymi głowami i wszystko wskazywało na to, że i tym razem niestety również tak się stanie. Już od samego początku Ivulin dyktował tempo gry z każdą kolejną minutą jeszcze bardziej go podkręcając. Pierwszego gola przyszło nam oglądać w 3 minucie widowiska, wtedy to odważną, lecz skuteczną próbą strzału wykazał się Ahar Pikula, który pewnym uderzeniem z dystansu posłał piłkę do siatki. Po tym zdarzeniu grę dalej kontrolowali Goście, a kolejne trafienia były tylko kwestią czasu. Dokładnie po 10 minutach Białorusini dołożyli kolejne trafienie, a do końca pierwszej połowy w 15 oraz 20 minucie podwyższyli prowadzenie doprowadzając do czterobramkowej przewagi. Druga część spotkania wyglądała niemal identycznie, Ivulin z pewnością prowadził grę dokładając przy tym regularnie kolejne gole. W 24 minucie oglądaliśmy pierwszą bramkę Gospodarzy, a jej zdobywcą był Igor Pekałowski. Goście, jednak niechętnie widywali rywala pod swoim polem karnym i tu warto wyróżnić cały blok defensywny, który skutecznie przez cały mecz przerywał ataki Gospodarzy. Iniezamocni zdołali wcisnąć jeszcze jedną bramkę, lecz ciężko tu mówić o jakiejkolwiek radości ze zdobytej bramki gdy z odpowiedzią zaraz ruszali Zawodnicy w białych strojach, którzy w tym meczu nie mieli najmniejszych litości dla rywala. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:10, a kolejne zasłużone 3 punkty powędrowały na konto lidera.