Gastro Sparta w spotkaniu z FC Franczyzą, która pokonała w pierwszej kolejce silne SPS Flamenco, raczej była skazywana na porażkę. Jednak przez cały mecz pokazała się z bardzo dobrej strony. Weźmy najpierw pod lupę pierwszą połowę, która zakończyła się wynikiem 1:1. Choć na gole musieliśmy czekać aż do 14 minuty, kiedy to Michał Opiński pokonał bramkarza rywali, to emocji zdecydowanie nie brakowało. Obie strony miały swoje okazje, jednak można było odnieść wrażenie, że to gospodarze przeważali. Mimo tego, „bramkę do szatni” zdobył na chwilę przed przerwą Marcin Zyskowski. Druga połowa rozpoczęła się świetnie dla zawodników w żółtych koszulkach, którzy wyprowadzili dwa szybkie ataki, oba zakończone golem. Przy rezultacie 3:1 goście obudzili się i rozpoczęli odrabianie strat, konsekwentnie wykorzystując błędy w ustawieniu rywali. Dzieła dopełnił w 37 minucie Marcin Zyskowski, który kapitalnym strzałem pokonał dobrze spisującego się Filipa Felaka, wyprowadzając Franczyzę na prowadzenie 3:4. Takim rezultatem zakończyła się ta rywalizacja, z pewnością pozostawiając niedosyt na twarzach zawodników Gastro Sparty, a u graczy w ciemnych koszulkach oddech ulgi.