W poniedziałek doszło do pojedynku na czwartym szczeblu rozgrywek między zespołami La Masia oraz Jar Jan. Oba zespoły mogły zadowolić się po pierwszej kolejce trzema oczkami oraz każda z nich chciała pokazać, że będzie walczyła w tym sezonie o złote krążki. Mecz dosyć szybko i dobrze zaczął się właśnie dla gospodarzy, którzy już w drugiej minucie objęli jednobramkowe prowadzenie. Na dwubramkowe podwyższyli również piorunująco, gdyż już trzy minuty później bramkarz Jar Janu znów kapitulował. Na odpowiedź gości czekaliśmy aż do minuty 20, czyli ostatniej pierwszej połowy spotkania, wtedy nadzieję na odwrócenie szali na swoją stronę dał Jakub Raciborski. Druga połowa jednak niestety dla gości nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Gospodarze fantastycznie weszli w tą część i za sprawą Vladislava Andreichi w zasadzie zamknęli ten mecz, gdyż goście już się nie podnieśli.