Wtorkowe zawody rozpoczęliśmy spotkaniem Defendersów i East Crew. Gospodarze wciąż mają matematyczne szanse na złoto, lecz nie dość, że muszą wszystko wygrać, to i bezpośredni rywale muszą stracić punkty. EC grają już bez presji, nie mają szans na podium, ale i mają bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Już na początku meczu Defendersi mogli wyjść na tak potrzebne im prowadzenie. W 4 min sędzia podyktował rzut karny, ale Patryk Oleksa strzelił obok bramki. Pięć minut później goście wyszli na prowadzenie. Po szybkim wznowieniu z autu, Vlad Sydorko podał załóż bramki do Igora Khomycha, który dołożył nogę i otworzył wynik. Trzy minuty później Marian Melnyk podwyższył na 0:2. Pod koniec pierwszej połowy Nazar Diadyk trafił na 0:3 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Tuż po wznowieniu Michail Fedko odebrał piłkę obronię i samodzielnie wykończył akcję. Trzy minuty później Konrad Dobrowolski wykorzystał podanie Oleksy i mocno uderzył pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi. Na następnego gola czekaliśmy 10 min, wtedy wynik meczu ustalił Khomych. Ostatecznie East Crew wygrali 1:5, czym zabrali szansę Defendersów na mistrzostwo oraz znacznie utrudnili sobie szansę na medal. Po więcej zapraszamy do materiału VEO.