Bezpośrednie starcie pomiędzy Jogadores, a Zimnymi Draniami prawdopodobnie miało wyrzucić jedną z tych drużyn z ligowego podium na koniec sezonu. Spodziewaliśmy się wyrównanego pojedynku, w którym mogły zadecydować indywidualności. Zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy częściej mieli inicjatywę, ale na gole musieli poczekać blisko 10 minut. Jednak gdy już znaleźli drogę do bramki, to w ciągu niespełna dwóch minut trafili do siatki. Autorem obu trafień był Jakub Bagiński. Cały wysiłek poszedł na marne już kilka minut później po tym, jak Jogadores odpowiedziało w podobny sposób. Dwa gole na przestrzeni 120-tu sekund, przy których asystował Łukasz Jaroń doprowadziły do remisu 2:2. Widać było, że obie drużyny uważają, aby nie podarować prezentu rywalowi i gra przeniosła się w okolice środkowej linii boiska. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i kolejne 20 minut rozpoczynało pojedynek na nowo. W 25. minucie udało się ponownie objąć prowadzenie Zimnym Draniom. Tym razem poprawili swoją defensywę i nie dopuszczali przeciwników do stuprocentowych okazji. Sami postawili na szukanie okazji w kontrataku i trzeba przyznać, że takie mieli. Zwłaszcza w końcówce spotkania, kiedy to wręcz „wybijali” piłkę z bramki rywala. W dwóch, trzech sytuacjach wystarczyło prosto dołożyć nogę, aby uspokoić końcówkę spotkania, lecz Zimne Dranie koniecznie chciały utrzymać napięcie do ostatnich sekund. Ostatecznie udało się Piotrowi Bieńkowskiemu trafić w ostatniej minucie, na co natychmiast odpowiedział Michał Zieliński. Czasu na trafienie wyrównujące zabrakło i mecz zakończył się zwycięstwem 3:4 Zimnych Drani, które zagwarantowało im minimum brązowe medale.