O 21:15 w środowy wieczór na boiskach przy ul. Obrońców Tobruku 11 rozpoczęły się zmagania ligi Biznesu. Na boisku „B” w szranki ze sobą stanęły ekipy Lamico i Nadwiśle. Pierwsze minuty były bardzo energetyczne. W obu ekipach było widać chęć do gry po przerwie świątecznej, ale to goście stwarzali sobie coraz więcej sytuacje. W dobrej dyspozycji był jednak golkiper graczy w czarnych trykotach. W 13 minucie pierwsza groźną sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Kamil Zawada prostopadłym podaniem dograł piłkę do Macieja Sejbuka, który lekkim strzałem pokonał bramkarza rywali. Mimo ciągłych ataków gosci na ich koncie nie pojawiało się trafienie. W przeciwieństwie do gospodarzy, którzy mieli 100-procentowa skuteczność. W 18 minucie na 2:0 po kapitalnym strzale z dystansu podwyższył Adam Tomaszewski. Chwile później szybkim dubletem popisał się Andrzej Łukomski i mieliśmy 4:0 do przerwy. Druga odsłona spotkania zaczęła się od spektakularnych nożyc w wykonaniu Artura Dębca. Piłka minęła jednak słupek o milimetry. W 26 minucie gracze w białych trykotach w końcu przełamali złą passę. Artur Dębiec z narożnika boiska wycofał na 11 metr do nie pilnowanego Baryła Trzesniaka, który zdążył przyjąć piłkę i precyzyjnie uderzyć w boczna siatkę. Pięć minut później fenomenalnym instynktem i obserwacja w polu karnym wykazał się Jan Kącki, który kątem oka wypatrzył lepiej ustawionego Dominika Trepiaka. Posłał do niego piłkę, a „Trepi” pewnym strzałem wykończył akcje i mieliśmy 4:2 na dziewięć minut przed końcem. Trzy minuty później Sejbuk popisał się indywidualnym rajdem, który zakończył lekka wcinka tuż obok rak bramkarza. Wynik na tablicy wskazywał 5:2 i to gospodarze byli bliżej zwycięstwa. Na dwie minuty przed końcem nadzieje gościom dał Karol Szota, ale to nie wystarczyło i mecz zakończył się wynikiem 5:3. Warto wspomnieć o Danielu Piotrowskim, ktory w tym meczu był bardzo trudny do pokonania i gdyby nie on to wynik mógłby być zupełnie inny.