We wtorkowy wieczór bywaliśmy świadkami starcia w ramach 6 ligi biznes, gdzie na przeciw siebie stanęły drużyny Chłopcy do Bicia vs Piłeczka Lobem. Wynik spotkania został otworzony już w pierwszej minucie meczu po dość nietypowej sytuacji kiedy to Łukasz Zaradzki kiedy to bramkarz Gości źle obliczył trajektorię piłki i ta wpadła do bramki. Szybkie trafienie Gospodarzy dało im wiatru w żagle, dzięki czemu czemu cały czas mogliśmy oglądać ich w akcjach ofensywnych, a to w krótkim czasie przyniosło zamierzony efekt. Chłopcy do bicia błyskawicznie wyprowadzili dwa kolejne ciosy po trafieniach Patryka Osowskiego, który wykorzystując swoje okazje wysunął swoją drużynę na trzy bramkowe prowadzenie już po zaledwie 7 minutach gry. Ten fakt dość mocno zaczął drażnić drużynę przeciwną, która mimo złego startu nie zamierzała spuścić głowy w dół i zaraz po tym zdarzeniu ruszała do działania. W 9 minucie meczu sprawę w soję ręce postanowił wziąć Jakub Bartnik, który pewnym uderzeniem zmniejszył różnice goli i na protokole widniał wynik 3:1. Po tym trafieniu mieliśmy nadzieje, że Goście nieco się otworzą, a mecz stanie się bardziej zacięty, lecz tak się nie stało. Trzy minuty później kolejnego gola zdobyli Gospodarze, a to wszystko za sprawą Patryka Kutry, który z zimną krwią podwyższył rezultat. Po zmienię stron gra nieco bardziej się wyrównała. Naszym oczom coraz częściej ukazywały się groźne ataki ze strony Gości i to właśnie tez oni w 23 minucie zmienili wynik spotkania na 4:2, gdzie piłkę do siatki skierował ponownie Bartnik. Od tego momentu nieustannie drużyny zaciekle wypracowywały sobie dogodne okazje, jednak to znów Goście musieli uznać wyższość rywali, bowiem w 29 minucie ponowną przewagę trzech goli zapewnił drużynie Maciej Szymański. W dalszym przebiegu zdarzeń Goście cały czas starli się gonić wynik, lecz przede wszystkim brakowało im dobrego wykończenia. Mimo tego w końcówce spotkania Piłeczka Lobem zdołała zdobyć swojego wyczekiwanego gola, a po raz trzeci na listę trzecie wpisał się Bartnik, jednak na odrobienie strat było już za późno i finalnie mecz zakończył się wynikiem 5:3.