Obie drużyny do tej pory miały identyczną serię – zwycięstwo, a następnie porażkę. Zatem w teorii powinien być to wyrównany mecz. I rzeczywiście na boisku nie oglądaliśmy przewagi którejkolwiek z drużyn, a mecz momentami był nieco chaotyczny. Wynik otworzyli gospodarze efektownym trafieniem Patryka Osowskiego. Daleką piłkę atakujący CdB znakomicie uderzył piętą, co stanowiło nie lada wyzwanie. Wydawało się, że skromne prowadzenie utrzyma się do przerwy, lecz w ostatnich sekundach przed gwizdkiem sędziego na remis trafił Paweł Boruc. Po przerwie GNS Warszawa poszedł za ciosem. Już w 21. minucie wzdłuż linii końcowej futbolówkę wycofywał Paweł Gwóźdź, a ta odbiła się od nóg jednego z obrońców i zatrzepotała w siatce. Na odpowiedź chwilę musieliśmy poczekać. W 25. minucie kolejny raz górne podanie trafiło do Patryka Osowskiego, który i tym razem pokonał golkipera. W kolejnych minutach piłka wędrowała od pola karnego do pola karnego, lecz klarownych okazji nie było wiele. Przewagę momentami mieli gospodarze, m.in. dzięki dobrej grze strzelca dwóch goli. Niemniej goście wytrwali do ostatnich minut i zadali decydujący cios, tak jak miało to miejsce w pierwszej połowie. W 40. minucie na 2:3 trafił Michał Zając zapewniając swojej drużynie komplet punktów.