W starciu pomiędzy drużynami Eternis i Knurino FC, emocje sięgały zenitu. Obie drużyny przystąpiły do meczu z ogromnym zaangażowaniem, a na boisku toczyła się zacięta walka. Gospodarze, czyli Eternis, wiedzieli, że muszą przerwać swoją niechlubną serię porażek, więc wyszli na to spotkanie głodni zwycięstwa. Jednak równie zdeterminowani byli goście z Knurino FC, którzy mieli własne powody, by sięgnąć po trzy punkty. Mecz rozpoczął się od ataku Eternis. Maciej Banasik wykonał piękny dystansu, a Grzegorz Goliszewski wprowadził piłkę do bramki delikatnym muśnięciem, dając gospodarzom prowadzenie. Jednak goście szybko odpowiedzieli, a to Jakub Szymański w 9 minucie strzałem, który zapadł w pamięć, wyrównał wynik. Od tego momentu zaczęliśmy obserwować dominację drużyny Knurino FC. W 11 minucie to Dawid Zając zdobył bramkę, a w 15 minucie doszło do samobója, co dało dwubramkowe prowadzenie gościom. Mimo że Damian Rudy z Eternis zdołał zdobyć bramkę w 18 minucie, to dwie kolejne bramki Huberta Rudego i Dawida Zająca w 19 i 20 minucie dały pewne prowadzenie Knurino FC, osiągając wynik 2:5 do przerwę. W drugiej połowie meczu Grzegorz Goliszewski dał kolejną bramkę Eternisowi, ale w 33 minucie przepięknym strzałem przez całe boisko popisał się Damian Kacprzak z Knurino FC. W 35 minucie Goliszewski skompletował hat-tricka, a chwilę później mieliśmy kolejnego samobója, tym razem na korzyść gospodarzy. Damian Kacprzak ustalił wynik na 5:7 w 40 minucie. Niestety dla Eternis, zła passa trwa nadal, a Knurino FC opuszcza boisko jako zasłużeni zwycięzcy tego pełnego emocji meczu. Gratulacje dla obu drużyn za pasjonującą rozgrywkę i walkę na boisku.