W spotkaniach z udziałem Knurino FC zawsze możemy liczyć na nieustępliwość i wysoki poziom, wbrew temu co sugerowała ligowa tabela. To samo mogliśmy powiedzieć o Niskim Pressie, który w przeciwieństwie do rywali miał na swoim koncie kilka punktów. Z różnic między zespołami moglibyśmy również wyróżnić to, że po grze gości widać więcej doświadczenia z rozgrywek szóstkowych. Rywalizację jednak lepiej rozpocząć mogli gospodarze, którzy wyszli na boisko wysoko atakując przeciwnika. W okolicach piątej minuty sytuacyjnie wślizgiem piłkę uderzał Hubert Rudy, lecz trafił w słupek. Po chwili intensywnej gry Knurino FC, goście zaczęli przejmować kontrolę nad piłką. Zaowocowało to golem Dawida Wichowskiego. Co prawda bramka padła po szybkim wznowieniu bramkarza, ale z kolejnymi minutami futbolówka coraz częściej znajdowała się pod nogami zawodników Niskiego Pressu. Po upływie kwadransa meczu dobrze zachował się Dawid Zając, który obrócił się z obrońcą na plecach i wyrównał stan rywalizacji. Wydaje się, że w tej sytuacji lepiej interweniować mógł golkiper. Do przerwy utrzymał się wynik 1:1, a obie drużyny prezentowały solidną grę. Po zmianie stron szybko na prowadzenie wyszedł Niski Press dzięki trafieniu Dawida Wichowskiego. Tym samym Knurino FC po raz drugi musiało rozpocząć odrabianie strat. Gospodarze najlepiej się czuli w szybkim ataku, lecz tak, jak w poprzednich spotkaniach, brakowało nieco spokoju pod polem karnym rywali. W 32. minucie opanowaniem we własnej „szesnastce” wykazał się Jan Zieja, który przejął dośrodkowanie z rzutu rożnego i ruszył z kontratakiem. Wymienił futbolówkę z Damianem Kacprzakiem i wykończył akcję pewnym uderzeniem pod poprzeczkę. W kolejnych minutach intensywność gry nie spadła, lecz żadna ze stron nie przechyliła wyniku na swoją korzyść. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 2:2, co oznaczało pierwszy punkt zdobyty przez gospodarzy. Z perspektywy spotkania podział punktów wydaje się być sprawiedliwym rozstrzygnięciem.