Od pierwszych minut pojedynku Niskiego Pressu z Nadwiślem było widać, że potencjał drużyn jest zbliżony. Goście starali się częściej operować piłką, natomiast gospodarz, jak nazwa podpowiada, wyczekiwali okazji do szybkiego ataku. Jako pierwsza sprawdziła się ta druga z taktyk i Albert Krukowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie 1:0. Przewaga nie utrzymała się nawet minuty, ponieważ już w kolejnej akcji bardzo dobrze piłkę w powietrzu opanował Łukasz Jasiński i pewnie pokonał bramkarza. W tym fragmencie spotkania obie drużyny nieco się otworzyły, co skutkowało kolejnymi trafieniami. Ponownie prowadzenie objął Niski Press wykorzystując przechwyt Alberta Krukowskiego, lecz tak jak miało to miejsce chwilę wcześniej, tak i tym razem Nadwiśle natychmiast doprowadziło do remisu. Pomogło im szczęście, ponieważ nastrzelony w biegu został Patryk Hull i nie dał szans swojemu bramkarzowi na skuteczną reakcję. Wynik 2:2 utrzymał się do przerwy, a goście wyraźnie mieli szczęście po swojej stronie – w 19. minucie z dystansu uderzał Patryk Kowalczyk, piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców bramkarza wychodząc na rzut rożny. W drugiej połowie, mimo częstszego utrzymywania się przy piłce gości, to gospodarze kontrolowali mecz. Nie dopuszczali do zagrożenia własnej bramki, a po drugiej stronie boiska byli skuteczni. Świetną akcję podaniem z głębi pola kończył Piotr Marcinkowski, a Patryk Kowalczyk dał drużynie prowadzenie 3:2. Chwilę później szczęście pomogło tym razem Niskiemu Pressowi i piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Od tej chwili bardzo pewnie wyglądała drużyna gospodarzy i mimo dobrego spotkania ich przeciwników, nie mieli większych obaw o 3 punkty. W 36. minucie kolejną składną akcję zbudowali Hubert Fabisiak, Albert Krukowski oraz Patryk Hull, a z gola cieszył się ostatni z nich. Ostatecznie Niski Press wygrał 5:2 po bardzo dobrym meczu w wykonaniu obu drużyn.