Kosmasy, które miały na koncie dwie wygrane z rzędu, mierzyły się z FC Ursynów, który po świetnym początku sezonu znacznie obniżył loty. Przewidywaliśmy wyrównany pojedynek z niewielkim wskazaniem na gości. Pierwsza połowa rzeczywiście była dość wyrównana, ale inicjatywa była po stronie FC Ursynów. Gospodarze skupili się na kontratakach, które przyniosły im dwie, trzy okazje do zdobycia bramki. U gości natomiast zawodziła skuteczność pod bramką i w efekcie po pierwszych dwudziestu minutach widniał rezultat 1:2. W drugiej części bardzo szybko cztery gole dołożył Damian Metryka, Grzegorz Kowerski oraz Michał Burzyński, co pozwoliło uspokoić grę i wciągać przeciwnika na własną połowę. Korzystając z możliwości rozgrywania akcji z udziałem bramkarza, goście konsekwentnie tworzyli przewagę liczebną i tworzyli dużo wolnego miejsca pod bramką przeciwnika. Często korzystali z umiejętnego grania na „ścianę” do Grzegorza Kowerskiego, a skuteczność poprawił Damian Metryka. Kosmasy mimo dużej straty bramkowej, niemal do ostatniej minuty próbowały wysoko naciskać. Efekt był podobny, jak w pierwszej połowie, czyli tylko jedno trafienie. Ostatecznie FC Ursynów wygrał 2:12 dzięki dobrej grze w drugiej części spotkania i zachował szanse na końcowe podium.