Airwent pierwszym zdobywcą tytułu!

Airwent pierwszym zdobywcą tytułu!

W końcu poznaliśmy pierwszego tej jesieni mistrza w SuperLidze6 Biznes! Został nim Airwent w piątej klasie rozgrywkowej. Na pozostałych szczeblach jeszcze nic nie wiadomo. Na pierwszoligowych murawach na czele znalazł się FK Almaz, na drugim levelu Optima Logictics Group znalazła sposób na niepokonany do tej pory Bam Peanut Butter & Jam. Na trzecim poziomie o krok od złota jest E.ON Polska, na czwartym zaś coraz bliżej sukcesu jest Team Ivulin III. Zapraszamy na podsumowanie kolejki w SuperLiga6 Biznes!


1. Liga Biznes:

Zmagania w Pierwszej Lidze Biznesu rozpoczął hit grupy mistrzowskiej pomiędzy FK Almaz i Eleganckimi Chłopakami. W tym starciu padło rezultat 5:5 (po wielkich emocjach), ale jak się okazało w barwach EC grali nieuprawnieni zawodnicy. Zatem była weryfikacja na 5:0 dla Almaza, więc bardzo ważne trzy oczka powędrowały na konto drużyny rodem z Ukrainy, która objęła prowadzenie w tabeli. A wszystko dlatego,  że w drugim meczu tej grupy, pomiędzy Impuls UA i Team Ivulin, padł remis 4:4. W pierwszej odsłonie bardziej konkretni byli Białorusini i miało te przełożenie na wynik. W 12 minucie na 0:1 trafił Yan Gerasev, a w 19 minucie poprawił Dzmitry Barysiuk. Jednak tuż przed przerwą gola do szatni zdobył niezawodny Vlad Budz i było już tylko 1:2. Lecz chwilę po zmianie stron TI podwyższyli na 1:3. Taki stan rzeczy nie załamał Impulsu, który między 23 i 28 minutą zadał trzy zabójcze ciosy i nagle zrobiło się 4:3. Ten stan utrzymywał się niemal do samego końca. Wtedy to Barysiuk po raz drugi wpisał się na listę strzelców, ratując niezwykle cenny punkt dla Ivulina. Działo się też w grupie spadkowej. W konfrontacji Harataczy z Lamico w pierwszej części znacznie lepiej prezentowali się nominalni goście, którzy kierowani przez duet Robert Tomaszewski – Yuri Martynchyk prowadzili 1:4. Po wznowieniu gry przez arbitra do pracy wzięli się Patryk Rosłaniec i jego załoga. W 27 minucie na 2:4 uderzył Konrad Wójcik, w 35 minucie poprawił Bartek Niedziałkowski i było już tylko 3:4. Mimo okazji z obu stron do samego finiszu już się nic nie zmieniło i to Lamico zwyciężyło tę potyczkę. Rywalizacja Bad Boys Zielonki z The New GreenBack Paweł Szczepaniak i jego świta rozpoczęli wprost wybornie, bo po 7 minutach było 3:0. Potem jednak Bad Boysom zabrakło pary, a Zieloni z Pawłem Michońskim na czele zaczęli odrabiać straty. I jeszcze przed upływem pierwszej połowy zbliżyli się na 3:2. W drugich 20 minutach na placu istnieli już tylko goście. Znakomite zawody rozgrywał wspomniany Michoński, ale tak naprawdę cały TNGB spisał się świetnie. W efekcie przyszła w pełni zasłużona wygrana 4:8.

2. Liga Biznes:

Przechodzimy do Drugiej Ligi Biznesu, w której jeszcze wszystko może się zdarzyć. Jako pierwsi na placu zameldowali się Optima Logistic Group i Zimne Dranie. Wielkich emocji tu nie było, OLG kierowani przez Adriana Buckiego wygrali wysoko i pewnie 11:3. Zaczęło się jednak dość zaskakująco, bo już w 1 minucie ZD wyszli na prowadzenie po golu Mateusza Dmowskiego. Gospodarze szybko wyrównali, ale potem Dmowski ponownie wpisał się na listę strzelców. Lecz po nieco ponad kwadransie Optima wyszła z 1:2 na 3:2, a w drugiej połowie w pełni przejęła inicjatywę, raz za razem punktując rywala. I dzięki temu zapewnili sobie ważne trzy oczka. To było we wtorek. W środę Optima Logistic Group grali po raz drugi, tym razem z niepokonanymi dotąd Bam Peanut Butter & Jam. I tu lider nie sprostał rozpędzonym przeciwnikom. OLG już po 3 minutach prowadzili 0:2, a do przerwy udało im się podwyższyć na 0:3. Po wznowieniu gry goście poszli za ciosem i w pewnym momencie wygrywali 1:6. W czym największy udział mieli najlepsi na murawie Dawid Michalik i Artur Zawadziński. Co prawda w samej końcówce BLB&J zdołali nieco zmniejszyć straty (na 3:6), ale było już za późno i drugi w tej kolejce komplet punktów wpadł na konto Optimy. Bijący się o złoto UKS Wilanowskie Wilki był faworytem konfrontacji z Cezarem i trzeba przyznać, że drużyna w czerwonych trykotach świetnie wykonała swoją robotę, zwyciężając 8:1. Od samego startu UKS w pełni kontrolował sytuację na murawie, zresztą końcowy wynik tego najlepszym świadectwem. Wybornie prezentował się Vadim Chuchra, do pomocy miał Marcina Siwego i Dmytro Zhdanova, ale tak naprawdę cały zespół Wilków solidarnie pracował na tę victorię. W derbach Białorusi, czyli w starciu Team Ivulin II Starą Lamą spodziewaliśmy się zaciętych zawodów i tak też było w istocie. Pierwsza odsłona to była klasyczna wymiana ognia, ale nieco bardziej skuteczni byli SL, którzy prowadzili 2:3 (po golu do szatni bardzo aktywnego tego dnia Sergii Morguna). Tuż po zmianie stron Lama podwyższyli na 2:4. Od tego momentu, chociaż okazji do zmiany rezultatu było sporo, nic już się nie zmieniło i to Stara Lama była góra w tej potyczce. Na sam koniec zostali nam El Barrio FC i Podaj Wynik. Załoga z Meksyku tutaj nie patyczkowała się z oponentem i natychmiast rzuciła się do ataku. Już w 2 minucie było 1:0 po uderzemiu Aaraba Hamzy, a potem, jeszcze w pierwszej części, EB FC jeszcze dwukrotnie znajdywali drogę do siatki. Druga połowa była podobna. El Barrio napierali, ich akcje napędzał głównie wspomniany Hamza, ale cały meksykański kolektyw wyglądał naprawdę dobrze. Zresztą końcowe 7:1 mówi samo za siebie.



3. Liga Biznes:

Czas na Trzecią Ligę Biznesu, gdzie jako pierwsi zagrali ze sobą Bidfood Farutex oraz Betfan. Od początku oglądaliśmy tu wyrównane zawody, oba zespoły postawiły na wymianę ciosów, ale nieco bardziej skuteczni byli Zieloni, którzy kierowani przez Jana Kidawę prowadzili 2:3. Po zmianie stron goście podwyższyli nawet na 2:4, ale potem przebudził się Bidfood. Po pół godziny gry Bartek Kochman i jego świta zbliżyli się na 3:4, a w samej końcówce najlepszy na placu Arkadiusz Sajnog zdobył gola na remis 4:4. Takie rozstrzygnięcie, chociaż wydaje się sprawiedliwe, dla nikogo tu nie było zadowalające. Znacznie mniej emocji było w starciu Ultimy z Alea Iasta Est, chociaż pierwsza część była bardzo zacięta. Obie załogi wbiły sobie do przerwy po sztuce, ale po wznowieniu gry przez arbitra na placy istnieli już tylko gospodarze. Ci kierowani przez Loica Bonneta raz za razem punktowali rywala i finalnie zasłużenie wygrali 9:2. Zachowując przy tym nadzieje na top3. W rywalizacji sąsiadów z ligowej, czyli Jogadores z Natolinem już po 6 minutach Jakub Cegiełka miał na koncie dublet, ale potem przebudziła się brygada z Ursynowa i za sprawą Macieja Mazurkiewicza złapała kontakt. W drugiej odsłonie Pomarańczowi przejęli inicjatywę, a wspomniany Ciegiełka konynuował swoje show, dokładając do swojego dorobku jeszcze dwa gole. Jego koledzy z zespołu także byli skuteczny, co miało wpływ na to, że Jogadores triumfowali 6:2. E.ON Polska póki co zdobył jesienią komplet oczek, ale spodziewaliśmy się, że Trójkąt Bródnowski może sprawić Dominikowi Kliczkowi i jego świcie trochę problemów. Jak się okazało, Granatowi podeszli do tego meczu na pełnej koncetracji i po pierwszych 20 minutach prowadzili 0:3. W drugiej połowie E.ON nie zwalniał tempa i dowodzony przez Grzegorza Kowerskiego podwyższył na 0:7. W samej końcówce goście nieco odpuścili, przez co Trójkąt zmniejszył na 3:7 rozmiary porażki, ale i tak było za późno, żeby coś więcej zdziałać. E.ON Polska wciąż pozostaje bez straty punktów i już jest o włos od tytułu. Na koniec Eternis, który wciąż ma nadzieje na złoto, mierzył się z nieobliczalnym Moonfoksem. Tu jednak niespodzianki nie było. Lider rozegrał bardzo dobre zawody, świetne występy zaliczyli zwłaszcza Emil Słomczyński i Grzegorz Goliszewski i finalnie skończyło się na niepozostawiającym złudzeń 2:9.



4. Liga Biznes:

W Czwartej Lidze Biznes rozpoczęliśmPiłeczka Lobem to była klasyczna wymiana ognia. Sytuacja boiskowa zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale nieco lepiej radzili sobie goście, którzy do przerwy prowadzili 3:4. Po zmianie stron do pracy wziął się duet Karol Mroczkowski i Kamil Łukasik i na efekty nie trzeba było długo czekać. FT raz za razem punktowali rywala, a dodatkowo już ani razu nie dali się pokonać. Toteż po dobrym występie Fast Trans pokazał, że potrafi odwrócić losy rywalizacji. Rezultat 8:4 tego najlepszym świadectwem. Spotkanie Męskiego Grania z Double Teamem nie odbyło się z racji walkowera oddanego przez gospodarzy. Mimo że nie na placu, to DT zdobyli ważne trzy oczka w kontekście walki o podium. Kontrontacja ELMOL Szkoła Jazdy z Team Ivulin zapowiadała się iście szlagierowo, ale jak się okazało było to wyjątkowo jednostronne widowisko. Zwłaszcza w drugiej części. Komanda rodem z Białorusi  miała nieco problemów z przeciwnikiem, który już w 8 minucie wyszedł na prowadzenie. Po kwadransie mieliśmy remis po trafieniu Zmicera Jarmolenko, a potem ten sam zawodnik zdobył gola do szatni i było 1:2. Po zmianie połów na placu istniał już tylko TI. Znakomicie prezentował się wspomniany Jarmolenko, błyszczął Aleksiej Vajciachouski, swoje trzy grosze dołożył też Antoś Łahviniec. W efekcie Team Ivulin III umocnił się na pozycji lidera i do mistrzostwa brakuje im już bardzo niewiele. Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji Aplikacji Krytycznej i Marsylii. Pierwsza odsłona należała do gospodarzy, którzy schodzili na przerwę przy stanie 3:1. Niestety dla nich, początek drugiej połowy przespali, co wykorzystał team w niebieskich koszulkach. Wtedy to z 3:1 zrobiło się 3:4, w czym największy udział miał wszędobylski Dima Rumezhuk. Po chwili jednak AK wyrównali na 4:4. Była wtedy 28 minuta i jeszcze sporo czasu. Mimo tego nikomu nie udało się zmienić rezultatu i finalnie obie drużyny podzieliły się punktami.



5. Liga Biznes:

Na zwieńczenie naszego podsumowania została nam Piąta Liga Biznes, gdzie poznaliśmy pierwszego mistrza. Lecz opis tego wydarzenia zostawimy sobie na koniec. Kolejkę zaczęliśmy od małej niespodzianki, gdyż G'ANG zanotował pierwszą victorię w tym sezonie, pokonując solidny do tej pory Gur-Bud. Nominalni gospodarze rozpoczęli fenomenalnie, gdyż po hat-tricku Marcina Górkiewicza prowadzili 3:0. Jednak G-B jeszcze przed upływem pierwszej połowy zdołali wyrównać na 3:3. Po zmianie stron ekipa Damiana Góry w końcu wyszła na prowadzenie i wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Nic bardziej mylnego. W samej końcówce G'ANG przycisnął i zadał jeszcze trzy skuteczne ciosy. Finalnie wygrywając 6:4. W rywalizacji AAT Systemy Bezpieczeństwa z TransGourmentem faworytem byli goście i duet Kamil Szymański - Mateusz Zieliński szybko potwierdził te prognozy, gdyż do przerwy było 1:3. AAT starali się, grali ambitnie, ale przeciwnicy mieli znacznie więcej argumentów. Druga odsłona wyglądała podobnie. TG byli skuteczni i spokojnie wypunktowali niżej notowanego przeciwnika. Co dało im cenne zwycięstwo 2:6. Takim samym rezultatem skończyło się spotkanie Liber vs Zimmer Biomet. Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać do 10 minuty, gdy wynik otworzył Jorge Vazqez, ale potem poszło z górki. Następnie trafiali jeszcze Filip Szafrański i najlepszy na murawie Fran Alonso i było 0:3. Tuż po zmianie stron ZB podwyższyli na 0:4, ale potem nieco przebudzili się gospodarze. Dublet Przemka Kostrzyciego dawał nadzieje na korzystne rozstrzygnięcie, ale w tym meczu Zimmer był po prostu lepszy i nie pozwolił oponentom odrobić strat. Ostatecznie, jak pisaliśmy, ZB zwyciężyli 2:6 i wciąż się liczą w wyścigu o miejsce na pudle. W potyczce FC Franczyzy z zamykającym stawkę Cool Teamem faworytem była załoga Dawida Świetlika, ale jak się okazało, CT tanio skóry nie sprzedali. Po kwadransie dość niespodziewanie prowadzili goście 1:2 po dwóch bramkach Sebastiana Maśniaka. Po zmianie połów CT poszli za ciosem i podwyższli na 1:3. Lecz FC F mieli tego dnia w swojej kadrze niesamowitego Alexa. Zawodnik Franczyzy w 31 minucie uderzył na 2:3, w 33 zanotował asystę przy golu wyrównującym Dmytro Kurgana, a na 60 sekund przed końcem samemu zapewniając triumf, po strzale na 4:3. To był na pewno najlepszy mecz Cool Teamu w tym sezonie, ale niestety dla nich nie pozwoliło to na pierwsze zdobycze punktowe tej jesieni. Na koniec został nam hit, czyli starcie drugich Komasów z pierwszym Airwentem. W razie pełnej puli Darek Malewski i jego ferajna wygraliby ligę i od początku goście byli bardzo zmotywowani. W 4 minucie na 0:1 trafił Nazar Babiński, ale potem, mimo okazji z obu stron, rezultat się nie zmianiał. Aż do 25 minuty, gdy na 0:2 podwyższył Wiktor Mądry. Po pół godzinie gry na 0:3 poprawił Wladyslaw Drowaliuk i już było jasne, że tytuł trafi w ręce Airwentu. W ostatniej minucie swój znakomity występ podsumował Mądry, który ustalił stan na rywalizacji na 0:4. Moment później sędzia zagwizdał po raz ostatni i Airwent mógł się cieszyć z mistrzowskiego wazonu. Czapki z głów, Panowie!

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy