Hity nie zawiodły - podsumowanie 5. kolejki SuperLigi6 Biznes!

Hity nie zawiodły - podsumowanie 5. kolejki SuperLigi6 Biznes!

W zeszłym tygodniu mieliśmy cały wysyp szlagierów w SuperLidze6 Biznes i trzeba przyznać, że kibice nie mogli narzekać na brak mocnych wrażeń. Na pierwszym szczeblu Impuls UA w meczu na szczycie rozbił Eleganckich Chłopaków, poziom niżej Bam Peanut Butter & Jam ograł Team Ivulin II. Na trzecioligowych murawach E.ON Polska zanotował skromne, ale niezwykle cenne zwycięstwo z Eternisem, na czwartym froncie zaś mnóstwo emocji było w starciu ELMOL Szkoła Jazdy z Double Teamem. W piątej klasie rozgrywek za to piąty skalp z rzędu zgarnął Airwent. Zapraszamy na podsumowanie 5. kolejki SuperLigi6 Biznes

1. Liga Biznes:

W pierwszej lidze rozpoczęliśmy od hitu, czyli od starcia dwóch kandydatów do złota, mianowicie Impulsu UA oraz Eleganckich Chłopaków. Od początku inicjatywę przejęła ekipa rodem z Ukrainy i to ona jako pierwsza wyszła na prowadzenie po golu Yuriego Tkachuka. EC szybko odpowiedzieli, ale jeszcze przed przerwą nominalni gospodarze odskoczyli na 3:1. W drugiej połowie I UA wciąż nacierali, nadal imponował najlepszy na murawie Tkachuk (który skompletował hat-tricka) i na efekty nie trzeba było długo czekać. Impuls w meczu na szczycie pokonał Eleganckich 6:1 i objął prowadzenie w tabeli. Tuż za nimi znalazł się Team Ivulin. Drużyna z Białorusi była faworytem potyczki z Bad Boys Zielonki i na boisku w pełni to się potwierdziło. Co prawda już w 1 minucie Kamil Kucharski trafił na 0:1, ale odpowiedź TI była zabójcza. Gospodarze kierowani przez trio Ihor Puzenko - Pavel Klimiankou - Dzmitry Barysiuk już po kwadransie prowadzili 4:1, a potem dobili rywali bramką do szatni. Po zmianie stron załoga w biało-czerwonych trykotach kontynuowała szarżę i finalnie zatrzymała się przy stanie 9:2. I dzięki temu wskoczyła na drugie miejsce, mając tyle samo punktów co Impuls. Lamico miało rachunki do wyrównania z FK Almazem (przypominamy, że ten zespół dwukrotnie po porażkach z FK A tracił tytuł) i trzeba przyznać, że Adam Tomaszewski i jego świta zaczęli spotkanie z Seledynowymi bardzo dobrze, bo od dwóch trafień. W 10 minucie Volodymyr Kulnyk uderzył na 2:1, ale jeszcze przed upływem pierwszej odsłony zawodnicy w czarnych koszulkach podwyższyli na 3:1. A co się stało po wznowieniu gry? Niemal to samo, co w dwóch ostatnich grach pomiędzy tymi brygadami. Almaz w samej końcówce, w dramatycznych okolicznościach, odrobił straty i ostatecznie obejrzeliśmy remis 3:3. Zatem rewanż Lamico się nie udał, ale my pochwalimy golkipera Sebastiana Bełczyńskiego, bez którego trudno byłoby nawet o punkt dla gospodarzy. Na sam koniec obejrzeliśmy starcie The New GreenBack z Harataczami. I tutaj w zasadzie od samego startu oglądaliśmy schemat - Zieloni strzelają, Patryk Rosłaniec i jego świta gonią. I tak cały czas. Tutaj jednak musimy oddać, że TNGB kierowani przez Pawła Michańskiego i Michała Głazowskiego konsekwentnie utrzymywali w miarę bezpieczny dystans, chociaż sporo problemów sprawił im Chris Kalaba, aż czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Ostatecznie jednak GreenBack zwyciężyli 7:5 i wskoczyli z szóstej na piątą lokatę.

2. Liga Biznes:

Pora na zmagania na drugim szczeblu, gdzie zaczniemy od informacji, że Eagles FC oddali walkowera Cezarowi. Na szczęście pozostałe spotkania odbyły się i były bardzo interesujące. Już w pierwszej potyczce, pomiędzy Podaj Wynik i Zimnymi Draniami oglądaliśmy prawdziwy rollercoaster. W zasadzie od samego startu byliśmy świadkami klasycznej wymiany ognia, ale na mecie lepsi o jedno trafienie okazali się nominalni gospodarze, którzy wygrali 5:4. Największy w tym udział miał Maciej Saba,  który aż czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców, oraz golkiper Marcin Rogal, ale tak naprawdę cały kolektyw PW solidnie zapracował na ten triumf. Brawa należą się też amibtnie walczącym Draniom, którzy do ostatnich sekund nie odpuszczali rywalom. Następnie byliśmy świadkami chyba największej niespodzianki tej kolejki. Czyli zwycięstwa Optima Ligostics Group z faworyzowaną Starą Lamą. Początek tych zawodów był prawdziwym szokiem, gdyż już po 10 minutach było 3:0 dla OLG po szybkim hat-tricku Arkadusza Radawca. SL przebudzili się tuż przed przerwą, zmniejszając straty do 3:1, ale po zmianie stron długo bili głową w mur. Dopiero w ostatnich sekundach tego widowiska trafili na 3:2, ale na więcej zabrakło im czasu i trzy oczka powędrowały na konto Optimy. Lama zaś po tej porażce straciła pierwsze miejsce. Fotel lidera zajął Bam Peanut Butter & Jam. W meczu na szczycie z Team Ivulin II w pierwszej połowie obejrzeliśmy niezwykle zaciętą batalię, ale dwa gole do szatni BPB&J sprawiły, że zrobiło się 2:0. W 25 minucie najlepszy na murawie Bartek Grzywacz podał do Jakuba Pawlickiego, a ten podwyższył na 3:0. Niecałe 180 sekund później było jednak już tylko 3:2 po dublecie Marka Kachno. Potem Ivulin napierał, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem. Za to ostatnie słowo należało do gospodarzy. W 38 minucie rezultat na 4:2 ustalił Adam Sypuła i Bam Peanut Butter & Jam został nowym liderem. Konfrontacja El Barrio FC z UKS Wilanowskimi Wilkami rozstrzygnęła się już w pierwszej odsłonie. Wtedy to goście za sprawą Vadyma Bezykha i Borisa Ostapenki raz za razem punktowali oponentów i pierwszą część kończyli przy stanie 0:5. Po wznowieniu gry UKS spokojnie kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i dopiero na finiszu nieco rozluźnił szybko, co wykorzystali Różowi, nieco niwelując straty. Dało to wynik 4:8, ale tutaj nie mamy złudzeń, że to Wilki były lepszym zespołem w tej rywalizacji.

3. Liga Biznes:

Schodzimy piętro niżej, do trzeciej ligi, gdzie na dzień dobry na murawie zameldowali się Natolin i Betfan. Drużyna z Ursynowa bardzo źle zaczęła ten sezon, a i w ten mecz nie weszli za dobrze, gdyż to Zieloni za sprawą szybkiej bramki Jana Kidawy wyszli na prowadzenie 0:1. Lecz potem już było tylko dobrze. Po niespełna kwadransie Łukasz Nowak miał na koncie dublet i dzięki temu Natolin schodził do szatni przy stanie 2:1. W drugiej odsłonie gospodarze konsekwentnie dążyli do kolejnych trafień i w samej końcówce zdołali jeszcze dwa razy skutecznie zaatakować (a najlepszy na placu Nowak skompletował hat-tricka) i skończyło się na 4:1. Co było premierową victorią dla Natolina. Pierwsza odsłona starcia Bidfood Farutex z Alea Iasta Est to była klasyczna wymiana ognia i obie ekipy szły łeb w łeb. Bidfood trzykrotnie wychodził na prowadzenie, ale AIE za każdym razem doprowadzali do wyrównania, stąd też do przerwy było 3:3. Po wznowieniu gry obejrzeliśmy tylko jednego gola. W 25 minucie Bartek Stokowiec uderzył na 4:3 i potem, mimo licznych okazji z obu stron, wynik już nie zmienił się. Dzięki czemu Bidfood został kolejną drużyną, która w tej kolejce zanotowała przełamanie. W meczu na szczycie pomiędzy Eternisem i E.ON Polska, zgodnie z zapowiedzią oglądaliśmy wyrównaną batalię. O wszystkim zadecydowała jedna jedyna bramką. Zdobył ją w 8 minucie Andrzej Reszke. Gospodarze ze wszelkich sił starali się wyrównać, ale tego dnia nie było mocnych na golkipera Marcina Starosza, jednego z bohaterów tych zawodów. Dlatego też E.ON triumfował skromnie, bo tylko 0:1, ale było to zwycięstwo na wagę złota. Znacznie więcej strzelania zobaczyliśmy w pozostałych dwóch grach. Najpierw Jogadores ulegli Trójkątowi Bródnowskiemu 4:6. Tu o wszystkim przesądziła pierwsza część, w której od dwa gole lepsza była brygada z Bródna (1:3). Po zmianie stron Pomarańczowi uaktywnili się, rzucili się w pogoń i po pół godzinie gry mieliśmy remis 4:4. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, ale to TB prowadzeni przez Daniela Sikora dwa razy skutecznie zaatakowali na finiszu i to oni mogli cieszyć się z pełnej puli. Konfrontacja Moonfox vs Ultima to był rasowy rollercoaster, chociaż pierwsza odsłona, po której Lisy schodziły do szatni przy stanie 2:0, tego nie zapowiadała. W drugiej zaś byliśmy świadkami ostrej jazdy bez trzymanki, która emocjonowała do ostatnich sekund. Ciężko było nadążyć za boiskowymi wydarzeniami, aż tyle się działo na placu. Finalnie po kapitalnym widowisku obie drużyny zremisowały (6:6). MVP tej potyczki? Na pewno Łukasz Rysz, mający udział przy pięciu bramkach, ale w zasadzie trzeba docenić każdego zawodnika, który wystąpił w tym spotkaniu.

4 .Liga Biznes:


Pora na czwartoligowe zmagania, które otworzyli Marsylia i Piłeczka Lobem. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, obie załogi szły łeb w łeb, stąd też na przerwę schodziły przy stanie 3:3. Wszystko rozstrzygnęło się po zmianie stron. Wtedy to przycisnęli zawodnicy w niebieskich trykotach i kierowani przez Łukasza Chomę zadali dwa ciosy. PL starali się odrabiać straty, ale byli nieskuteczni i skończyło się na wygranej Marsylii 5:3. Prowadzący w tabeli Team Ivulin III był pewniakiem w konfrontacji z Iniezamocnymi i jak się okazało, te prognozy w pełni się potwierdziły. Komanda rodem z Białorusi po pokazie kolektywnego futbolu zwyciężyła 2:11, ani na chwilę nie pozostawiając nikomu złudzeń, kto tutaj był lepszy. Znakomicie prezentował się duet Ihar Pikula - Jauhien Shaban, ale, jak wspomnieliśmy, cały zespół Ivulinu zasłużył na duże uznanie. To był piąty skalp z rzędu dla TI, którzy, co oczywiste, pozostali po tej kolejce na samym szczycie. Po pierwszej części konfrotnacji ELMOL Szkoła Jazdy i Double Teamu wydawało się, że już po zawodach. A to dlatego, że brygada Piotra Ruckiego prowadziła aż 5:0, w czym największy udział miał bardzo aktywny tego wieczoru Artur Baranowski. Nie był to jednak koniec emocji. Po wznowieniu gry DT rzucili się w szaloną pogoń i zdobyli aż sześć bramek. Niestety dla nich, jedna z nich była samobójcza i to właśnie dlatego ELMOL dość szczęśliwie triumfował 6:5, ale wielkie brawa należą się Double Teamowi za pasjonujący pościg. Początek potyczki Reytana z Fast Transem był zabójczy w wykonaniu gospodarzy. Po niespełna kwadransie Czerwoni prowadzili 3:0, ale trzeba przyznać, że FT szybko podnieśli się po tym szoku i natychmiast odpowiedzieli golem Arka Podgórskiego. Po 25 minutach zrobiło się już tylko 3:2, po tym jak na listę strzelców wpisał się niezawodny Kamil Łukasik, ale tego dnia Reytan miał w składzie Ioseba Otskheliego. Napastnik gospodarzy w 33 minucie podwyższył na 4:2, czym podsumował swój wyborny występ. Mimo kilku szans z obu stron rezultat pozostał bez zmian i to Reytan mógł się cieszyć z trzech punktów. Na sam koniec okazało się, że Męskie Granie oddali walkowera Aplikacji Krytycznej, dla której to było premierowe zwycięstwo w tym sezonie. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach.

 

5. Liga Biznes:

I już tradycyjnie nasze podsumowanie zwieńczy opis wydarzeń z piątej ligi, gdzie już na otwarcie byliśmy świadkami szlagierowej potyczki pomiędzy TransGourmentem i Kosmasami. Mecz ten nie zawiódł oczekiwań. Pierwsza połowa była niezwykle zacięta, ale nieco lepiej w niej poradzili sobie Pomarańczowi, którzy schodzili do szatni przy stanie 2:3. W drugiej odsłonie obie ekipy jeszcze podkręciły tempo i dzięki temu na murawie oglądaliśmy piłkarskie fajerwerki. Znakomitą skutecznością popisał się napastnik TG, Mateusz Zieliński, który tego dnia aż pięć razy wpisywał się na listę strzelców. Jednak nie starczyło to nawet do zdobycia punktu, gdyż Komasy kierowane przez Szymona Kolasę i Wojtka Kalinowskiego finalnie zwyciężyli 5:7, robiąc ważny krok w stronę walki o najwyższe cele. Pozostałe spotkania nie były już tak zacięte. W rywalizacji Libera z AAT Systemy Bezpieczeństwa już w pierwszej połowie najlepszy na placu Przemek Kostrzycki zrobił różnicę i do przerwy było 5:2 dla gospodarzy. Po wznowieniu gry nominalni gospodarze odrobinę tylko zluzowali szybki, AAT zaś próbowało odrabiać straty, ale jednak cały czas kontrolę nad sytuacją na boisku miał Liber. I w efekcie wygrał tu zasłużenie 8:4, co pozwoliło im wskoczyć do top3 w ligowej stawce. W potyczce FC Franczyzy z Zimmer Biomet już po nieco kwadransie było wszystko jasne. Załoga Dawida Świetlika po bramce Juliusza Omiego i dublecie Macieja Majewskiego prowadziła 3:0. Od czasu do czasu ZB starali się atakować, ale dobrze dysponowany między słupkami Sebastian Drąb był zawsze na posterunku. W drugiej połowie mimo kilku okazji rezultat przez długi czas pozostawał bez zmian. Dopiero w 40 minucie Maks Bojko podwyższył na 4:0, po chwili arbiter zagwizdał po raz ostatni i pełna pula trafiła w ręce Franczyzy. Następnie w akcji obejrzeliśmy G'ANG i Airwent. Tutaj pewniakiem byli Darek Malewski et consortes, chociaż zaczęło się sensacyjnie, bo od 1:0 po strzale Adama Hossa z 3 minuty. Odpowiedź gości była zdecydowana. Już po 15 minutach Wiktor Mądry skompletował hat-tricka i Airwent dowiózł 1:3 do końca pierwszej części. Na starcie drugiej szybko team w białych strojach odskoczył na 1:5 i już było wiadome, kto będzie górą. Ostatecznie Airwent triumfował 3:8 i z kompletem zwycięstw przewodzi w tabeli. Na koniec została nam potyczka o premierową victorię w tym sezonie pomiędzy Cool Teamem i Gur-Budem. Już w 2 minucie CT wyszli na 1:0 za sprawą Jakuba Boguckiego, ale im dalej w las, tym było gorzej. Duet Damian Góra - Jakub Rupiński natychmiast wziął się do pracy i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już do przerwy Gur-Bud miał wynik 1:3, ale po zmianie połów CT po raz kolejny zadali skuteczny cios i było tylko 2:3. Mimo kilku okazji gospodarze nie zdołali wyrównać, za to na ostatnim etapie tego widowiska goście pokazali klasę, zdobywając aż cztery gole w końcowych 8 minutach. Co pozwoliło im wygrać 2:7, chociaż ten rezultat może być nieco mylący, gdyż przez długi okres Cool Team nie odstawał od oponentów.

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy