Gladiatorzy Mistrzem Superliga6 Biznes!!!

Gladiatorzy Mistrzem Superliga6 Biznes!!!

W czwartkowy wieczór poznaliśmy pierwszego mistrza wiosennej kampanii i to od razy na najwyższym szczeblu. Bezkonkurencyjni w swoim debiutanckim sezonie byli Gladiatorzy, natomiast wicemistrzostwo przyklepało Nadwiśle. W drugiej lidze wygrał zarówno Eternis jak i The New GreenBack, którzy do samego końca powalczą o złote medale. Poziom niżej na czele mamy dwóch beniaminków, Fast Trans oraz Zofijki FC, którzy kontynuują zwycięską passę. W czwartej lidze lideruję Zimmer Biomet, który z trzema punktami przewagi zakończył już sezon. Grupa pościgowa jednak nie śpi, a wyprzedzić go mogą jeszcze Reytan, RSolution czy Finansova. W końcu na najniższym szczeblu kolejny krok do mistrzostwa wykonał Cool Team II, którego prześcignąć może już tylko kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Airwent. Zapraszamy na przegląd 9.kolejki biznesowych rozgrywek na Bemowie.

 

1. Liga Biznes:

Wydarzeniem 9.kolejki najwyższego szczebla SL6 Biznes było starcie Gladiatorów z Eleganckimi Chłopakami. Nie tylko emocje były w tym meczu pewne, ale przede wszystkim zwycięstwo gospodarzy gwarantowało im mistrzostwo już w debiutanckim sezonie. Michał Dryński zebrał pierwszy garnitur i nie dał najmniejszych szans rywalowi, gromiąc go 11:3. Kolejny świetny występ zaliczył Michał Kielak, który praktycznie przyklepał tytuł króla strzelców. Dobrze zagrali też Mikołaj Wysocki oraz Damian Górka, którzy swoimi liczbami niemal dogonili popularnego „Drynę” na czele klasyfikacji najlepszych asystentów. Gladiatorzy tuż po zakończeniu meczu odpalili szampana, świętując swój pierwszy mistrzowski tytuł w naszych rozgrywkach, który jest przepustką na Puchar Polski SuperLiga6 Biznes. Wielkie Gratulacje!!! Tymczasem Nadwiśle nie bez problemów pokonało SS Cyrkulatkę i zapewniło sobie wicemistrzostwo. Gracze w żółtych trykotach przegrywali już 4:1, ale pokazali charakter, złapali kontakt, doprowadzając do emocjonującej końcówki. Ostatecznie Nadwiśle odparło atak rywala i postawiło kropkę nad i, triumfując 6:4. Do zwycięstwa poprowadził ich Artur Dębiec. Nadwiśle zatem po raz drugi z rzędu stanie na podium, robiąc przy tym progres i stając stopień wyżej. Tymczasem kolejkę zaczęliśmy od bardzo ciekawej konfrontacji Impulsu UA z Budimex-em. Gościom nie pomógł transfer Borysa Ostapenki, który trzy razy zapisał się w statystykach. Niestety dla jego kolegów Ukraińcy z Impulsu okazali się za mocni. To do nich należała pierwsza połowa meczu, którą wygrali 3:1, a tuż po zmianie stron podwyższyli prowadzenie do trzech goli. Goście próbowali, szarpali, ale gospodarze nie pozwolili się już dogonić. Do zwycięstwa 5:3 poprowadził ich duet: Dmytro Stesiuk – Vladyslav Budz. Ta wygrana pozostawiła ich na trzecim miejscu w tabeli z trzema punktami przewagi nad goniącą ich dwójką ECH, Team Ivulin. Jak wiemy byli mistrzowie przegrali, natomiast Białorusini pozostali w grze o brąz. Ihar Simchuk i spółka po szalonej bitwie pokonali rozsypane Lamico tylko 7:6. TI był zdecydowanie lepszy w pierwszych 20 minutach, które wygrali 5 golami. W drugiej odsłonie role się odwróciły, a ostatnie 10 minut należało do Lamico. Goście gonili, gonili i byli bardzo bliscy urwania punktów, ale zabrakło czasu i szczęścia. Najlepszym zawodnikiem tego meczu okrzyknięto Dzimtry Biełasza, autora 3 goli i 1 asysty. Pozostała nam niespodzianka 9.kolejki jakim niewątpliwie była porażka FK Almazu z Tornado UA. Aktualni jeszcze mistrzowie z zimy sezon wiosenny będą chcieli jak najszybciej puścić w niepamięć. Tym razem dali się zaskoczyć Tornado, który w tym meczu wyglądał zdecydowanie lepiej od rywala. 5 minut po przerwie gospodarze prowadzili już 5:2, ale Almaz zadbał o emocje do końca meczu. Ostatecznie tutaj również zabrakło czasu i zwycięstwo Tornada 5:4 stało się faktem.

 

2. Liga Biznes:

Niezwykle ciekawa końcówka sezonu zapowiada się na drugim poziomie rozgrywkowym, gdzie stawce wciąż przewodzi Eternis, który o trzy punkty wyprzedza The New GreenBack. Wicelider ma jednak jeden zaległy mecz do rozegrania, a w ich bezpośrednim starciu padł remis. Lider zameldował się na murawie już w poniedziałkowy wieczór, stając w szranki ze Starą Lamą. Rywal wydawał się być łatwym kąskiem, tymczasem obejrzeliśmy niezłą wymianę ognia. Do przerwy Eternis prowadził tylko jednym golem, ale tuż po wznowieniu momentalnie odjechał na cztery trafienia i kontrolował już przebieg meczu. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 14:9, a pierwsze skrzypce zagrał wspomniany Goliszewski, który jest malutki krok od tytułu króla strzelców. Swoje pięć groszy dołożył Michał Dryński, który z kolei jest bardzo bliski tytułu najlepszego asystenta sezonu. Eternis pozostał na pozycji lidera, ale nie powiększył swojej przewagi, ponieważ The New GreenBack także zgarnęli komplet punktów. Tutaj jednak ekipa Grzegorza Gaworka musiała odwrócić losy meczu z Zimnymi Draniami. To rywal w pierwszej połowie dwa razy obejmował prowadzenie, ale TNG za każdym razem zdołało odpowiedzieć, doprowadzając na koniec pierwszej połowy do stanu 2:2. Po zmianie stron emocje sięgały zenitu, ale padł tylko jeden gol. W 32 minucie szalę zwycięstwa na stronę gości przechylił Bartek Salczyński, który wykorzystał zagranie najlepszego na boisku, Przemka Kozyry. To zwycięstwo prawie zapewniło wiceliderowi srebrne medale, bo Jogadores byli bliscy straty punktów. Marcin Skwarek i spółka podejmowali nieobliczalny Trójkąt Bródnowski i musieli się sporo namęczyć by wywieźć komplet punktów. Wszystko szło zgodnie z panem. Joga prowadzili tuż po przerwie 3:0, ale nie było to wynik kolosalnej przewagi tylko lepszej skuteczności. Gracze z Bródna nie złożyli broni, tylko parli cały czas do przodu. W 33 i 35 minucie w końcu przełamali defensywę rywala, łapiąc kontakt. Do końca meczu działo się jeszcze wiele ale wynik już nie drgnął i to Jogadores zwyciężyli 3:2. Tymczasem bardzo ciekawie zaczyna wyglądać sytuacja Finansovej, która do porażki, remisu i zwycięstwa dołożyła dwa kolejne triumfy. Najpierw stanęli w szranki z East Crew. Mecz lepiej zaczęli Ukraińcy, ale do przerwy na prowadzeniu byli już goście. Gospodarze w drugiej połowie dwa razy łapali kontakt, ale ostatnie słowo należało do Finansovej, którą do zwycięstwa 6:4 poprowadził Bartek Goździewski. Drugim rywalem był Team Ivulin II, a więc oponent podobnej klasy. Tutaj byliśmy świadkami klasycznego zwrotu akcji. Pierwsza odsłona oraz początek drugiej należał do Białorusinów, którzy po 22 minutach prowadzili 6:3. Niewiele wskazywało by zmęczona Finansova miała się podnieść, tymczasem gracze w czarnych trykotach pokazali charakter. Wyzwoli w sobie dodatkowe pokłady energii i jeszcze raz nacisnęli gaz do dechy. Opłacało się. Uwaga, w ostatnich 4 minutach wbili 5 goli, odwracając mecz do góry nogami, triumfując finalnie 9:6. Tym razem pierwsze skrzypce zagrał Filip Szewczyk. Finansova ma już na koncie 10 punktów i do zagrania jeszcze 4 mecze.   

 

3. Liga Biznes:

Rozpędzone drużyny Fast Transu oraz Zofijek FC, mimo wielkiej presji ze strony rywali nie zwalniają tempa. W 9.kolejce pokonali kolejne zagrożenia, wybijając z głów Dentalu Doctor i Alea Iacta Est marzenia o medalach. Wprawdzie ci pierwsi mają jeszcze matematyczne szanse na brąz, ale w praktyce musiałby się wydarzyć cud. Przejdźmy do konkretów. Tydzień meczowy zaczęliśmy od starcia próbującej zostać w grze o medal, Alea Iacta Est z trzecią siłą ligi, Zofikami FC. To był mecz o przysłowiowe „ sześć punktów”. Porażka gospodarzy oznaczała dla nich koniec marzeń o medalach. Niestety dla nich goście zagrali zdecydowanie lepiej i zasłużenie zwyciężyli 5:1. Po dwa razy w statystykach zapisało się trio: Krystian Fliszkiewicz – Kacper Krajewski – Jakub Rupiński, najjaśniejsze punkty zwycięskiej drużyny. Jak się dzień później okazało te trzy punkty dały ZFC pozycje wicelidera, ponieważ batalię o strefę medalową pomiędzy Dental Doctorem a E.ON-em Polska wygrali ci drudzy. Emocje w tym starciu sięgały zenitu. Pierwsi do głosu doszli goście, którzy tuż po wznowieniu drugiej połowy prowadzili dwoma golami. DD nie dawał za wygraną, aż w końcu po trafieniach w 29 i 31 minucie doprowadził do wyrównania. Mecz zaczął się od nowa, ale taki stan rzeczy nie trwał zbyt długo. Chwile później wynik meczu na 3:2 ustalił Daniel Zawistowski. Dramaturgia towarzyszyła nam do ostatnich minut spotkania, ale żadnej ze stron nie udało się już pokonać bramkarza rywali. To oznaczało, że Dominik Kliczek i spółka wrócili na podium, a dokładnie na jego najniższy stopień. DD z kolei mają 2 punkty straty do podium i tylko jeden mecz do zagrania, podczas gdy pierwsza trójka wybiegnie na murawę jeszcze dwa razy. Przenieśmy się teraz do czwartkowego starcia KS Na Pełnej z Fast Transem, który by pozostać na czele stawki musiał wygrać. Gospodarze plasowali się w dolnych partiach tabeli, ale zdążyli udowodnić, że potrafią wygrywać z wyżej notowanymi rywalami. Jak się okazało zaskoczyli gości, aplikując im dwa gole w 12 minut. Zamroczony FT w pierwszej połowie odpowiedział tylko raz, za to po zmianie stron wziął się ostro pracy. Kolejny świetny mecz zagrał duet Karol Mroczkowski – Kamil Łukasik, który poprowadził drużynę do zwycięstwa 4:2. Liderem zatem pozostał Fast Trans, który ma 1 punkt przewagi nad ZFC i E.ON-em. Tymczasem utrzymanie zapewnił sobie Team Ivulin III, który bez najmniejszych problemów odprawił z kwitkiem ELMOL Szkołę Jazdy. W zeszłej kolejce Piotr Rucki i spółka pozytywnie zaskoczyli i liczyliśmy, że i teraz zagrają podobnie. Białorusini jednak nie pozostawili im żadnych złudzeń. Po pierwszych 20 minutach prowadzili tylko dwoma golami, a więc wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Drga odsłona to jeszcze większa dominacja gości, która zakończyła się ich zasłużonym zwycięstwem 7:1. Po hattricku skompletowali Antos Łahviniec oraz Zmicer Jarmolenka, natomiast 3 asysty dołożył Aliaksandr Ivulin. Pozostało nam starcie drużyn, które wciąż walczą o pozostanie na tym szczeblu. W szranki stanęli El Barrio FC oraz Moonfox, a 3 punkty bardzo, by im pomogły, jednak po kapitalnym meczu padł remis. Mecz mógł się podobać. Po początkowej przewadze Meksykanów, okraszonych dwubramkowym prowadzeniem do głosu doszli rywale, którzy szybko wyrównali. Tuż przed przerwą rolę znów się odwróciły i do szatni to gospodarze schodzili z dwubramkową zaliczką. Taka przewaga utrzymywała się do 32 minuty, gdy goście złapali kontakt. Moonfox nie odpuścił i kilka minut potem ustalił wynik na 5:5. Obie ekipy miały swoich bohaterów. Po stronie Meksykanów świetnie zagrał Aarab Hamza, zaś wśród Polaków rewelacyjną partię rozegrał Łykasz Rysz.

 

4. Liga Biznes:

Jeżeli mówimy o emocjach na finiszu rozgrywek, to musimy zatrzymać się na czwartej lidze. Tutaj po 9 kolejkach na czele tabeli z trzema punktami przewagi jest Zimmer Biomet, który w tym tygodniu dołożył do swojego dorobku 4 oczka. Co jednak ciekawe lider zakończył już rozgrywki, a wyprzedzić mogą go jeszcze trzy drużyny. „Niebiesko-Biali” mogli być w jeszcze lepszej sytuacji, ale we wtorkowy wieczór nie poradzili sobie ze średnio radzącą sobie w tej edycji Żabką Polska. Gracze w zielonych trykotach zjawili się solidną „paką” i zaprezentowali się bardzo korzystnie. Generalnie po zaciętych zawodach padł sprawiedliwy remis 1:1. Dawid Świetlik i spółka mieli wrócić do walki o medale, zaś lider mógł być w jeszcze lepszej sytuacji przed oczekiwaniem na to co zrobią rywale w końcówce sezonu. Drugie zadanie Zimmer Biomet wykonał już bez błędnie. Na jego drodze stanął Cool Team, który jak wiele na to wskazuje, zamieni się ligami z drugą drużyną Andrzeja Krawczyka, która zdominowała 5 ligę. Tutaj błysnął lider gospodarzy, Clemens Peyrelongue, który wbił rywalom cztery gole. Kolejne 3 asysty dołożył równie aktywny Pablo Palmero, a obaj panowie poprowadzili swoich kolegów do zwycięstwa 7:1. Jak już wspomnieliśmy ZB prowadzi w tabeli z 3 punktami przewagi na Reytanem, który jak do tej pory przegrał tylko na inaugurację wiosny, potem były już same wygrane. Tą serię przedłużyli we wtorkowy wieczór gdy nie dali większych szans Neostands. Wszystko rozstrzygnęło się po zmianie stron, gdy Reytan odjechał rywalowi, gromiąc go 7:1. Po trzy razy w statystykach zapisał się duet Patryk Szczygieł – Paweł Bigdoń. Przed wiceliderem jeszcze trzy starcia, w tym dwa z drużynami, które wciąż liczą się w walce o złoto. Tymczasem na najniższym stopniu podium, z 3 i 7 punktami starty odpowiednio do wicelidera i lidera plasuję się Torpedo, które jednak w tej serii poległo z Teamem Ivulin IV. Gospodarze rodem z Ukrainy tym samym odpadli z walki o mistrzostwo, ale o medal wciąż walczą. Podobnie Białorusini, których do zwycięstwa 3:2 poprowadził Uladzislau Shyshatski, który miał udział przy wszystkich golach. TI IV ma 3 punkty straty do podium i przed sobą 3 mecze. Ukraińcom z kolei w pozostaniu na podium pomógł walkower jaki otrzymali od TransGourmet. Tymczasem po delikatniej zadyszce, która kosztował regres za podium, obudził się RSolution, sygnalizując, że nie złożył jeszcze broni w kwestii walki o mistrzostwo. Na ich drodze w 9.kolejce stanął Cezar, który tej wiosny pokazał już charakter. Tak było również tym razem. Faworyzowani goście długo nie mogli przełamać rywala, który tuż po przerwie prowadził już 3:1. RS włączyli jednak wyższy bieg i w drugiej odsłonie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do zwycięstwa 6:4 poprowadził ich Patryk Budka. Rafał Twarogowski i spółka pozostali za podium, ale mają przed sobą jeszcze trzy mecze, a do lidera tracą 7 punktów. Warto na chwilę zatrzymać się przy pauzującej w tej serii Finansovej, która traci do ZB aż 10 punktów, ale przed nią jeszcze 4 mecze. Przed nami pasjonująca końcówka sezonu, która strefę medalową może wywrócić do góry nogami.

 

5. Liga Biznes:

Cool Team II po raz kolejny w sezonie wiosennym udowodnił, że piąty szczebel rozgrywkowy to dla niego za niskie progi. Wprawdzie na jego drodze stanął AAT Systemy Bezpieczeństwa, najsłabsza drużyna w stawce, to i tak zwycięstwo 18:0 robi wrażenie. Wyróżnić by można pół zwycięskiej drużyny, ale my zatrzymamy się przy duecie: Sebastian Maśniak – Jakub Uzarski, który był najaktywniejszy. Święto graczom w żółtych trykotach popsuł Airwent, który postanowił walczyć o mistrzostwo do samego końca. Cool Team II by zapewnić mistrza musi w ostatnim meczu pokonać Pure Play, inaczej może skończyć z wicemistrzostwem. Tymczasem Darek Malewski i spółka po ustabilizowaniu składu idą jak burza. Przegrali tylko na inaugurację właśnie z liderem, potem wygrali już wszystko. Ich ostatnią ofiarą padły Kosmasy, z którymi starli w meczu o najniższy stopień podium. Pierwszą połowę po świetnej końcówce wygrali „Pomarańczowi”, ale po zmianie stron z czasem inicjatywę przejęli gracze w białych trykotach, którzy ostatecznie zwyciężyli 7:3. Wyróznić należy duet Damian Natkaniec – Mateusz Gwarek. Airwent zakotwiczył na trzecim miejscu w tabeli z 6 punktami starty do lidera, ale przed nim jeszcze 3 mecze. Tymczasem medal zapewniła sobie Marsylia, która bez większych problemów pokonała Pure Play w stosunku 6:0. Rywal świetnie trzymał się aż do 26 minuty, gdy utrzymywał się bezbramkowy remis. Strzelanie zaczął Łukasz Choma, a zakończył Damian Olszewski, najlepsi gracze tego meczu. Matematyczne szanse na medal ma jeszcze Liber, ale tutaj Airwent musiałby przegrać wszystkie trzy mecze. Damian Dąbrowski i spółka w poniedziałkowy wieczór stanęli w szranki z Aplikacjami Krytycznymi, którzy plasowali się raptem 2 punkty niżej. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali. Początkowo inicjatywa była po stronie goście, ale potem gospodarze odrobili stratę z nawiązką, zmuszając rywala do odrabiania strat. Temu ta sztuka się udała i całe zawody zakończyły się remisem 3:3. Wśród gospodarzy najlepszy był Przemek Kostrzycki, zaś dla gości najkorzystniej zaprezentował się Adam Szawarski. Fatalną passę kontynuuję Natolin, który tym razem nie sprostał IKEI i spadł w tabeli jeszcze niżej. Gracze z Warszawskiego Ursynowa nie mogli sobie poradzić ze świetnie prezentującym się duetem Wojciech Jarlecki – Przemek Czaplicki, który sprawił, że w 22 minucie gospodarze prowadzili już 4:1. Natolin robił co mógł, ale rywal utrzymał go na dystans i ostatecznie triumfował 5:3.

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy