Gladiatorzy na ostatniej prostej do mistrzostwa SuperLiga6 Biznes.

Gladiatorzy na ostatniej prostej do mistrzostwa SuperLiga6 Biznes.

W najważniejszym meczu sezonu, który prawdopodobnie rozstrzygnął kwestię mistrzostwa SL6 Biznes Gladiatorzy okazali się lepsi od Nadwiśla. W drugiej lidze porażkę Jogadores z The New Greenback wykorzystał Eternis, zostając nowym liderem. W trzeciej lidze mamy już istne przetasowanie na podium, na którym został tylko lider, Dental Doctor. Słabą postawę drużyn z czołówki wykorzystali Fast Trans i Zofijki FC, którzy w tej kolejności uzupełnili strefę medalową. W czwartej lidze w starciu trzeciej z pierwszą drużyną w tabeli, górą okazał się lider, RSolution, zaś Torpedo porażkę okupiło regresem za podium, który uzupełniła Finansova. W końcu w piątej lidze z czołówki wygrał tylko lider, Cool Team II, ale mimo to na początku tabeli zachowany został „status quo”.

Zapraszamy na podsumowanie 7.kolejki biznesowych rozgrywek przy Obrońców Tobruku 11.

 

1. Liga Biznes:

W minioną środę Gladiatorzy pokonali najcięższą przeszkodę, Nadwiślę, które dotąd było również niepokonane. Kluczem do zwycięstwa była ich postawa w pierwszej połowie, którą wygrali 4:1. Gladiatorzy byli w pierwszych 20 minutach zdecydowanie lepsi. Po zmianie stron oddali inicjatywę rywalowi, kontrolując przebieg meczu. Co ciekawe w drugiej odsłonie goli nie obejrzeliśmy i zwycięstwo gospodarzy stało się faktem. Głównymi aktorami okazała się para Bartosz Januszewski – Michał Kielak, która po dwa razy zapisała się w statystykach. Gladiatorzy mają już 5 punktów przewagi nad Nadwiślem, które pozostało w tabeli na drugiej pozycji. Wicelider ma z kolei 4 punkty przewagi nad grupą pościgową, która składa się z trzech drużyn. Pamiętamy, że na trzecim miejscu wspólnie plasowali się Team Ivulin oraz Impuls UA, a po tej serii dołączyli do nich Eleganckie Chłopaki, którzy jak się okazało są najlepsi w „małej tabeli” i zamykają strefę medalową. Co ciekawe Andrzej Łukomski i spółka starciem z Budimex-em otwierali 7.kolejkę spotkań. Spodziewaliśmy się większych emocji, tymczasem byli mistrzowie pewnie ograli rywala w stosunku 5:1. Pierwsze skrzypce zagrał duet Mateusz Soliwoda – Szymona Kolasa. Pierwszy skompletował hattricka, drugi trzy razy otwierał kolegom drogę do bramki. Nie było by jednak trzeciej lokaty gdyby ktoś z pary Ukraińsko – Białoruskiej wygrał swój mecz. Tymczasem Impuls UA w środowy wieczór starł się z FK Almazem, tworząc mecz pełen emocji, dramaturgii i zwrotów akcji. Inicjatywa od początku meczu należała do obrońcy mistrzowskiego tytułu, którzy prowadzili nawet 3:0. Końcówka to jednak popis Impulsu, który po szalonym pościgu golem w 39 minucie uratował remis 5:5. Hattricka dla gospodarzy skompletował Dmytro Stesiuk, zaś wśród gości świetne zawody rozegrał Yury Neudakh. Także remis uzyskał Team Ivulin, który stanął w szranki z Tornadem UA. Tutaj Ukraińcy byli początkowo konkretniejsi pod bramką rywala. Po golach w 10 i 27 minucie prowadzili już 2:0. Wiele wskazywało na to, że dociągną zwycięski wynik do końca, tymczasem Białorusini pokazali charakter. W 38 minucie złapali kontakt, a chwile potem uratowali remis, doprowadzając do stanu 2:2. Na koniec zostawiliśmy przebudzenie Lamico, które w starciu o status „czerwonej latarni” pokonali SS Cyrkulatkę. Ekipa Adama Tomaszewskiego zagrała jak za starych dobrych czasów. Szybko, składnie, zdecydowanie w każdej formacji i przede wszystkim skutecznie. Na murawie szaleli Eryk Stoch z Maciejem Latosiewiczem, którzy w 25 minucie wyprowadzili swoich kolegów na prowadzenie 4:0. Chwile potem rywal się przełamał, ale nie zrobiło to na rywalach wielkiego wrażenia. Szybko dołożyli trafienie numer 5, wypracowując sobie 4 gole przewagi. Końcówka należała już do gospodarzy, którzy podjęli próbę odrobienia strat. Zdołali jeszcze dwa razy pokonać bramkarza rywali. Na więcej nie pozwolili oni sami oraz czas, który nieubłagalnie mijał. Ostatecznie Lamico zwyciężyło 5:3 i wygrzebało się z ostatniego miejsca w tabeli kosztem rywala.

 

2. Liga Biznes:

Na drugim szczeblu poznaliśmy nowego lidera. Został nim Eternis, który wykorzystał potknięcie Jogadores. Grzegorz Goliszewski i spółka w poniedziałkowy wieczór przy strugach deszczu podejmowali East Crew. Warunki sprawiły, że mecz był bardzo otwarty i ofensywny, a faworyt musiał się sporo nastrzelać by pokonać Ukraińców. Goście zagrali bez kompleksów, mimo przegranej pierwszej połowy dwoma golami, po zmianie stron potrafili doprowadzić do remisu, zmuszając rywala do włączenia wyższego biegu. Ten tak zrobił i w końcu odjechał na bezpieczne 3 trafienia. Ostatecznie Eternis zwyciężył 8:5, a pierwsze skrzypce zagrali Michał Dryński wraz ze wspomnianym Goliszewskim. Taki wynik przynajmniej do czwartku dawał obrońcom mistrzowskiego tytułu pozycje lidera. By pozostać na czele stawki porażkę musieli by odnieść Jogadores, którzy w środowy wieczór w szlagierze kolejki mierzyli się z The New Greenback, trzecią siłą ligi. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, które w 20 minucie skwitował lider golem do szatni. Lepsze humory zatem dopisywały gościom, ale taki stan rzeczy bardziej zmobilizował gospodarzy, którzy drugie 20 minut zagrali jak z nut, odwracając losy meczu. Od 27 minuty zaczęli strzelanie, które zakończyli czwartym golem w 37 minucie, ustalając wynik meczu na 4:1. Do zwycięstwa, które pozwoliło im się zbliżyć do pozycji wicelidera na 2 punkty, poprowadził ich Jakub Kowalski, autor dwóch goli. Taki wynik sprawił, że roszady na podium stały się faktem. Na pozycji lidera pozostał Eternis, na drugie miejsce spadli Jogadores zaś ekipa Grzegorza Gaworka pozostała na najniższym stopieniu podium. Tymczasem z walki o medale nie rezygnuje Equalit, który szybko zapomniał o porażce z byłym już liderem i pewnie pokonał Zimne Dranie. Gracze w białych trykotach nie osiągnęli niebotycznej przewagi, ale byli zdecydowanie skuteczniejsi i konkretniejsi pod bramką rywala. Dopiero przy stanie 3:0 gospodarze zdołali przełamać defensywę rywala, ale jak się okazało był to gol honorowy. Equalit odpowiedział jeszcze dwoma golami, wygrywając finalnie 5:1. Pierwsze skrzypce zagrał autor hattricka Artur Biegaj. Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotował Team Ivulin II, który w pokonanym polu zostawił Trójkąt Bródnowski. Można powiedzieć, że Białorusini w tym meczu pozytywnie zaskoczyli. Stwarzali sobie zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych, a skuteczność pozwoliła im na zasłużone zwycięstwo 4:1. Niekwestionowanym bohaterem gości został Dzmitry Shyla, który miał bezpośredni udział przy wszystkich golach. Pozostał nam jedyny remis w tej serii. W szranki stanęli Stara Lama oraz Finansova, a my obejrzeliśmy szalone zawody. W pierwszej połowie po piłkarskich szachach i festiwalu nieskuteczności goli nie obejrzeliśmy, ale obie ekipy po zmianie stron zrekompensowały nam to z nawiązką. Druga połowa to istny rollercoaster, który zakończył się remisem 4:4. Taki wynik sprawił, że obie ekipy pozostały na dwóch ostatnich miejscach w tabeli.     

 

 

3. Liga Biznes:

Jeżeli mówimy o roszadach w strefie medalowej, to musimy się zatrzymać na trzecim szczeblu, gdzie na swoim miejscu został tylko lider. Dental Doctor zapisał na swoje konto kolejne 3 punkty bez wychodzenia na murawę. Niestety na mecz nie stawił się ELMOL Szkoła Jazdy. Tymczasem kolejne miejsca na podium ukształtowały dwie niespodzianki. Najpierw trzecia w stawce Alea Iacta Est podejmowała Team Ivulin III i była faworytem tego meczu. Ulewny deszcz jaki towarzyszył temu starciu sprzyjał jednak Białorusinom, którzy wyglądali jak ryba w wodzie. Grali szybko z polotem i mieli w składzie duet Zmicer Jarmolenka – Jauhien Shaban. Pierwszy skompletował hattricka, drugi dołożył 3 asysty, prowadząc swoich kolegów do pewnego zwycięstwa 5:2. Dzięki temu zwycięstwu Team Ivulin III zbliżył się do podium na 1 punkt. Drugą niespodziankę zanotowaliśmy dzień później gdy wicelider, E.ON Polska konfrontował się z KS Na Pełnej, przedostatnią drużyną ligowej tabeli. Gracze w różowych trykotach zaskoczyli wszystkich swoją postawą. Zaczęli bez żadnych kompleksów karcąc raz za razem „zaspanych” rywali. Po 9 minutach było już 4:1, ale wicelider jeszcze do przerwy zdołał zniwelować stratę do jednego gola. Po zmianie stron gospodarze szybko wrócili do dwóch trafień przewagi. E.ON jeszcze raz złapał kontakt, ale rywal był tego dnia świetnie dysponowany. Odparł atak rywali i sam w 35 minucie postawił kropkę nad i, triumfując finalnie 6:4. Kapitalną partię rozegrał autor 4 goli Mariusz Matraszek. Porażki drużyn z podium skrupulatnie wykorzystali rywale, doprowadzając do wspomnianych roszad w strefie medalowej. Nowym wiceliderem został Fast Trans, który po szalonych zawodach odprawił z kwitkiem Moonfox. Początek meczu to wymiana cios za cios, potem jednak przewagę zaczął osiągać FT. Wprawdzie rywal kilka razy łapał kontakt, ale w końcówce goście odjechali na bezpieczną odległość, triumfując 7:5. Wśród zwycięzców po 4 razy w statystykach zapisali się Karol Mroczkowski oraz Kamil Łukasik, zaś w przegranym obozie z dobrej strony pokazał się duet Bartek Borys – Łukasz Rysz. Tymczasem podium uzupełniły Zofijki FC, które nie miały większych problemów z ograniem El Barrio FC. Meksykanie w tym sezonie prezentują się przyzwoicie i szczerze liczyliśmy na więcej emocji w tym meczu. Tymczasem goście zagrali świetne zawody, wypunktowując rywala niczym rasowy bokser. Do zwycięstwa 7:1 poprowadził ich Jakub Rupiński, który cztery razy zapisał się w statystykach. Taki stan rzeczy sprawił, że E.ON spadł z drugiej na czwartą pozycję, zaś AIE zaliczyła regres na piąte miejsce w tabeli. Jak to mówi klasyk: „liga będzie ciekawsza”.  

 

4. Liga Biznes:

Również jedną zmianę w strefie medalowej odnotowaliśmy w czwartej lidze, gdzie porażkę Torpedo wykorzystała Finansova. Zacznijmy jednak od początku, czyli właśnie od zwycięstwa ekipy Mateusza Machnio. Mierzyła się ona z Cezarem, który w tym sezonie gra w kratkę. Inicjatywa była po stronie Finanasovej, która jednak długo nie potrafiła tego udowodnić. W końcu w 15 minucie wynik otworzył najlepszy na boisku Filip Szewczyk, który notabene asystował przy golu numer 2 autorstwa Marcina Górkiewicza. Co ciekawe Marcin podawał przy pierwszym trafieniu. Ostatecznie Finansova wygrała skromnie 2:0, ale dzięki temu wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli. Oczywiście nie wydarzyło by się to gdyby nie porażka Torpedo, które w hitowym starciu podejmowało samego lidera, RSolution. Wynik otworzyli goście, ale Ukraińcy bardzo szybko wyrównali. Taki wynik utrzymywał się do 23 minuty gdy najlepszy na placu, Mateusz Dudek trafił po raz drugi. Do końca meczu emocje sięgały zenitu, ale goli już nie obejrzeliśmy. Finalnie RSolution zwyciężył 2:1 i wiadome było, że pozostanie na pozycji lidera. Torpedo zaś przy zwycięstwie Finasovej pożegnało się ze strefą medalową. Tymczasem na pozycji wicelidera pozostał Zimmer Biomet, który w środowy wieczór pokonał Team Ivulin IV, ale musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Obie ekipy mecz zaczęły od goli, ale to ZB trafieniem do szatni wyszedł na prowadzenie 2:1. To dało wiatru w skrzydła gospodarzom, którzy w 26, 29 i 37 minucie dołożyli kolejne trzy gole. Na to rywal jeszcze odpowiedział i to dwukrotnie ale na korzystny wynik było już za późno. Ostatecznie Zimmer Biomet zwyciężył 5:3, a tym który go do tego poprowadził był niezmiennie Clemens Peyrelongue. Ostatniego słowa nie powiedziała Żabka Polska, która w tej serii zgarnęła 6 punktów. Najpierw TransGourmet wobec problemów kadrowych oddał mecz walkowerem. Natomiast w czwartkowy wieczór ekipa Dawida Świetlika stanęła w szranki z Cool Teamem, a my obejrzeliśmy kapitalne widowisko. Pierwsza połowa to istny rollercoaster. Zaczęli gospodarze i to od dwóch trafień. Dziewięć minut potem  musieli już jednak gonić wynik, co im się udało doprowadzając do stanu 3:3 do przerwy. Po zmianie stron to Żabka pierwsza zaatakowała. Golami w 29 i 32 minucie osiągnęła dwu-bramkowe prowadzenie. Rywal się nie poddał ale stać go już było na gola kontaktowego w ostatniej minucie meczu. Żabka Polska zwyciężyła 5:4 i przesunęła się w tabeli na szóstą pozycję. To nie był dobry tydzień dla Cool Teamu. We wspomnianym meczu pokazali się z niezłej strony, ale mecz numer 1 w tej serii będą chcieli szybko puścić w niepamięć. Osłabieni brakiem jednego gracza nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Neostands. Rywale ograli ich 13:3, a głównym aktorem okazał się Paweł Romatowski.

 

 

5. Liga Biznes:

Bardzo ciekawie zapowiada się dalsza faza sezonu na piątym szczeblu, gdzie przegrał nie tylko wicelider, ale też trzeci oraz czwarty zespół w tabeli. Co jednak ciekawe na pierwszych czterech miejscach zachowany został „status quo”. Zacznijmy od szlagieru tej kolejki, w którym lider rozgrywek, Cool Team II podejmował Natolin, trzecią siłę ligi. Ekipa Andrzeja Krawczyka szybka przeszła do konkretów i zanim się rywal ocknął przegrywał już 3:0. Do przerwy obie ekipy zdołały wbić jeszcze po golu. W drugiej odsłonie gracze w białych trykotach robili co mogli, ale rywal kontrolował przebieg meczu. Dołożył do tego dwa trafienia, wygrywając finalnie 6:2. Trzy gole i jedną asystę zanotował Sebastian Maśniak, ewidentnie najjaśniejszy punkt tego meczu. Taki wynik otworzył drogę do podium Marsylii, która stanęła w szranki z rozkręcającym się Airwentem. Liczby przemawiały za gośćmi, którzy otworzyli wynik tego meczu, a ich prowadzenie 1:0 utrzymało się do przerwy. Nie wiemy co wydarzyło się w szatni gospodarzy ale wyszli oni na drugą połowę kompletnie odmienieni. Strzelanie zaczęli już w 22 minucie, a w 25 prowadzili już 3:1. W 35 minucie rywal złapał kontakt, ale gospodarze byli bezlitośni. Wynik na 4:2 ustalił Mateusz Gwarek, który wraz z Włodkiem Drowaliukiem byli najlepsi w swojej drużynie. Taki wynik sprawił, że Airwent zbliżył się do rywala na 1 punkt, a na pierwszych czterech miejscach nic się nie zmieniło. Co ciekawe Marsylia mogła wskoczyć nawet na drugie miejsce, bo przegrał także wicelider. Kosmasy podejmowały Aplikacje Krytyczne, będąc absolutnym faworytem meczu. Ile dla drużyny znaczy Szymon Kolasa przekonali się po raz kolejny „Pomarańczowi”, którzy bez swojego lidera nie byli w stanie przeciwstawić się przedostatniej drużynie w tabeli. Aplikacje zagrały bardzo dobre zawody i w pełni zasłużenie zwyciężyły 6:3. Do zwycięstwa powiódł ich autor 2 goli i 1 asysty Adam Szawarski, ale wyróżnić należy cały zwycięski zespół. Pozostały nam mecze, w których zanotowaliśmy drugie zwycięstwa tej wiosny. Najpierw Liber wdał się wymianę ognia z ostatnią drużyną w tabeli, AAT Systemy Bezpieczeństwa. Pierwsza połowa była wyrównana i zakończyła się remisem 1:1. Po zmianie stron wyższy bieg włączył Liber i odjechał na 5:1. Rywal próbował szarpać, ale gospodarze kontrolowali przebieg meczu, triumfując finalnie 8:5. Do zwycięstwa poprowadził ich duet Przemek Kostrzycki – Andrzej Jóźwiak. Także drugi komplet punktów w sezonie zgarnął Pure Play, który w pokonanym polu zostawił IKEĘ. Nie idzie ostatnio gościom, którzy mimo wszystko otworzyli wynik tego meczu. Do przerwy prowadzili już gospodarze, ale w 33 minucie mecz zaczął się od nowa. Końcówka należała do PP, a dokładnie do Jakuba Kowalczyka, który dwoma golami poprowadził kolegów do zwycięstwa 4:2.  

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy