Liderzy nie zawiedli!!!

Liderzy nie zawiedli!!!

W 6.kolejce działo się naprawdę wiele, ale wszystkie drużyny ze stref medalowych jak jeden mąż, zostały na swoich miejscach. W pierwszej lidze problemy mieli zarówno Gladiatorzy jak i Nadwiśle, którzy wygrali tylko 1 golem. W drugiej lidze prowadzący w tabeli Jogadores rozstrzygnęli losy hitowego starcia z Equalit dopiero w końcówce meczu. Na trzecim szczeblu Dendal Doctor i Alea Iacta Est nie miały problemów ze swoimi rywalami, zaś najbardziej męczył się wicelider, E.ON Polska, który także w ostatnich minutach przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. W czwartej lidze było najciekawiej. W meczu o pozycje lidera pomiędzy RSolution a Zimmer Biomet górą byli ci pierwsi, którzy zostali na swojej pozycji. Co ciekawe ZB by wrócić na drugie miejsce musiał pokonać Cezara. Tymczasem na najniższym szczeblu liderem pozostał Cool Team II, przed Kosmasami i Natolinem.

Zapraszamy na podsumowanie 6.kolejki SuperLiga6 Biznes.

 

1. Liga Biznes:

Ciężkie przeprawy mieli w 6.kolejce zarówno lider jak wicelider SuperLiga6 Biznes, którzy tylko jednym golem pokonali swoich rywali. Pierwsze na murawie zameldowało się Nadwiśle, które we wtorkowy wieczór mierzyło się z Budimex-em. Faworytem był wicelider, jednak gospodarze, mimo że na koncie mieli tylko jedno zwycięstwo, prezentują się nieźle, ulegając w pozostałych meczach bardzo minimalnie. Jak się okazało obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, w którym wynik mógł być równie dobrze w drugą stronę. Mecz był bardzo otwarty, ofensywny i dynamiczny. Po piłkarskich szachach w 15 i 18 minucie szczęście uśmiechnęło się do gości, którzy do przerwy prowadzili 2:0. Zaraz po wznowieniu gry gola kontaktowego zdobyli gospodarze, co sprawiło że dramaturgia towarzyszyła nam do ostatniego gwizdka sędziego. Więcej goli jednak nie padło i to Nadwiśle zwyciężyło 2:1. Taki wynik dał graczom w biało-zielonych trykotach pozycje lidera, ale tylko do czwartku. Wtedy to Gladiatorzy podejmowali SS Cyrkulatkę. Faworytem była oczywiście ekipa Michała Dryńskiego, która dotąd gromiła wszystkich jak leci. Tym razem jednak było inaczej. Goście postawili rywalowi czynny opór, a nawet zmusili go do odrabiania strat. Już do przerwy Cyrkulatka prowadził jednym golem, a zaraz po zmianie stron podwyższyła prowadzenie do dwóch trafień. Gladiatorzy mieli nóż na gardle, ale mieli w składzie również Michała Kielaka i Damiana Górkę. Pierwszy rozpoczął pogoń i przypieczętował zwycięstwo 4:3 w 40 minucie meczu, drugi zaś popisał się trzema asystami. Ostatecznie Gladiatorzy uratowali pozycje lidera, ale od sensacji było naprawdę blisko. Tymczasem mecz o samotne trzecie miejsce pozostał bez rozstrzygnięcia. W szranki stanęli Impuls UA oraz Team Ivulin, a my obejrzeliśmy bardzo dobre zawody. Obie ekipy zadawały cios za cios, ale to Ukraińcy trzy razy wychodzili na prowadzenie. Za każdym razem jednak rywal zdołał odrabiać starty, a gola na wagę 1 punkty zdobył w 40 minucie. Obie ekipy mają tyle samo punktów, strzelonych oraz straconych goli, co sprawią, że razem okupują trzecie miejsce w tabeli. Przy takim wyniku szansy na wskoczenie do strefy medalowej nie wykorzystały Eleganckie Chłopaki, które w meczu na szczycie podzielili się punktami z FK Almazem. Jak przystało na byłych i aktualnych mistrzów SL6 Biznes obie drużyny stworzyły widowisko, w którym było niemal wszystko co może oczekiwać kibic. EC już w 1 minucie objęli prowadzenie, ale rywal wyrównał jeszcze przed przerwą. Kolejne gole oglądaliśmy w samej końcówce, w której działo się najwięcej. Almaz w 36 i 37 minucie okazał się skuteczny pod bramką rywala i wypracował taką przewagę. Czasu było niewiele, ale „czarne koszule” pokazały jak się gra do końca. W ostatnich minutach wbili dwa gole, ratując rzutem na taśmę remis 3:3. Ostatni mecz niestety nie doszedł do skutku. Skłądu nie zdołało zebrać Lamico, a darmowe trzy punkty powędrowały do Tornada UA.

 

2. Liga Biznes:

Także na drugim szczeblu drużyny ze strefy medalowej okazały się lepsze od swoich rywali i pozostały dokładnie na swoim miejscu. Pierwszy do boju ruszył obrońca mistrzowskiego tytułu, Eternis, który do tej kolejki przystępował jako wicelider. Jak się okazało Grzegorz Goliszewski i spółka mieli najłatwiejszą przeprawę. Na ich drodze stanęła Finansova, która tym meczem dopiero zainaugurowała w sezonie wiosenny. Faworytem byli gospodarze, co bardzo szybko udowodnili. Finalnie wygrali 8:1, a pierwsze skrzypce zagrał duet Maciej Bansek – Goliszewski. Eternis tym samym wskoczył na fotel lidera, ale cieszył się z niego tylko do czwartku, gdy na murawie pojawił się lider rozgrywek, Jogadores. Marcin Skwarek i jego świta w szlagierowym starciu podejmowali atakującą strefę medalową, ekipę Equalit. Goście podchodząc do tego meczu już wiedzieli, że muszą wygrać by nie stracić bezpośredniego kontaktu z podium. To był istny rollercoaster w wykonaniu obu drużyn. Pierwsza połowa należała do gości, którzy po 20 minutach prowadzili 3:1. Nie wiemy co wydarzyło się w obozie Joga w przerwie meczu, ale na drugą odsłonę jakby wyszła inna drużyna. Po siedmiu minutach złapała kontakt, otwierając tym samym swój worek z bramkami. Uwaga, strzelili pięć goli z rzędu, odwracając losy meczu. Equalit jeszcze raz złapał kontakt, ale ostatnie słowo należało do Jogadores, którzy ostatecznie triumfowali 7:5. Poprowadził ich do tego duet Łukasz Jaroń – Jakub Cegiełka. Tymczasem dzień wcześniej trzecie miejsce w tabeli obroniła drużyna The New Greenback, która trzema golami pokonała Team Ivulin II. Pierwsza połowa i początek drugiej były bardzo wyrównane i zacięte, a najlepszym tego świadectwem jest remis 2:2 po 25 minutach gry. Potem jednak tempo podkręcili „biało-zieloni”, którzy dołożyli jeszcze trzy gole, zachowując przy tym czyste konto. Ostatecznie ekipa Grzegorza Gaworka zwyciężyła 5:2, a najjaśniejszym jej punktem był Bartek Salczyński. Bardzo ciekawie było w konfrontacji Trójkąta Bródnowskiego ze Starą Lamą, w której padło aż 10 goli. Więcej szans na zwycięstwo dawaliśmy gospodarzom, ale nieoczekiwanie to goście po pierwszej połowie prowadzili 2:1. Gracze w czarnych trykotach pokazali swoją moc w drugiej odsłonie ale nie zachowali konsekwencji i koncentracji do końca meczu. Najpierw w ciągu 9 minut wyszli na prowadzenie 5:2, by potem w 3 minuty pozwolić rywalowi na wywalczenie 1 punktu. Remis 5:5 gościom uratował w 40 minucie Vitalii Vierchenko, ale najlepszym graczem meczu okazał się zawodnik z Bródna, autor hattricka, Mateusz Pietrusiński. Na koniec zostawiliśmy starcie Zimnych Drani z East Crew, które również dostarczyło nam mnóstwo emocji. Tutaj jednak bloki defensywne spisywały się znacznie lepiej, stąd między innymi padło dużo mniej goli. W pierwsze odsłonie ich nie obejrzeliśmy, a dokładnie taki stan rzeczy utrzymywał się do 30 minuty, gdy gości na prowadzenie wyprowadził Vitalii Kramariev. Wyrównanie padło 6 minut później, ale ostatnie słowo należało do ponownie do gracza EC, który trafił po raz drugi, ustalając rezultat spotkania na 2:1. To drugie zwycięstwo Ukraińców tej wiosny, co na tą chwile daję im miejsce w połowie stawki.  

 

 

3. Liga Biznes:

Na trzecim szczeblu SuperLiga6 Biznes wszystkie drużyny ze strefy medalowej wygrały swoje mecze, a zatem w ścisłej czołówce zachowany został „status quo”. Pierwsza z pierwszej trójki wystartowała trzecia w stawce Alea Iacta Est, która bez większych problemów wypunktowała ELMOL Szkołę Jazdy. Gospodarze zaaplikowali rywalowi po 3 gole w każdej połowie, triumfując finalnie 6:0. Hattricka ustrzelił Jakub Udziela, 2 kolejne gole dołożył Emil Gadomski, a listę strzelców uzupełnia Michał Skłodkowski. Do wtorku czekaliśmy na odpowiedź wicelidera, E.ON-u Polska, który stanął w szranki z Monnfoxem. Tutaj faworyta nie było, a my obejrzeliśmy mecz pełen emocji i dramaturgii. Wszystkie gole padły w drugiej odsłonie i co ciekawe strzelanie zaczęli gospodarze. Ekipa Dominika Kliczki tym razem wystąpiła w roli drużyny goniącej wynik, co wyszło im bezbłędnie. Kluczową rolę odegrał duet Grzegorz Kowerski – Damian Metryka. Pierwszy z panów zaliczył gola i asystę, zaś drugi dwoma trafieniami i jednym ostatnim podaniem poprowadził E.ON do zwycięstwa 3:1. Taki wynik dał „Energetykom” pozycje lidera, ale tylko do czwartkowego wieczora, gdy na murawę wybiegł Dental Doctor, lider trzeciej ligi przed tą kolejką. Ekipa Marka Saneckiego podejmowała KS Na Pełnej, drużynę która ostatnio zdobyła swój premierowy punkt w naszych rozgrywkach. Tutaj oglądaliśmy podobny scenariusz jak w meczu otwarcia. Trzy gole w pierwszej odsłonie, trzy w drugiej i zwycięstwo DD 6:0 stało się faktem. Kapitalne zawody rozegrał debiutujący w „czarnych koszulach” Michał Kulpiński, który 4 razy pokonał bramkarza rywali. Tymczasem od ścisłej czołówki odczepił się Fast Trans, który po niesamowitym rollercoasterze podzielił się punktami z Zofijkami FC. Od początku meczu obie ekipy szły łeb w łeb (2:2 do przerwy), ale po zmianie stron to goście wypracowali dwubramkową przewagę, zmuszając rywala do gonienia wyniku. Ten pokazał charakter i golami w 39 i w 40 minucie doprowadzili do wyniku 6:6. Wśród gospodarzy błysnął Kamil Łukasik, natomiast w przeciwnym obozie najlepszy był Kacper Krajewski. FT w tym momencie ma 2 punkty straty do podium, ZFC zaś plasują się raptem jedno oczko niżej. Tymczasem tych pierwszych dogoniło w tabeli El Barrio FC, które wypunktowało Team Ivulin III w stosunku 4:1. Meksykanie szybko zaczęli, ale potem aż do 27 minuty oglądaliśmy strzelecką niemoc z obu stron. W końcu przebudzili się gospodarze, którzy odskoczyli na trzy trafienia i już nie dali się dogonić rywalowi. Dobre spotkanie rozegrał Aarab Hamza, najjaśniejszy punkt w zwycięskiej drużynie.

 

 

4. Liga Biznes:

W czwartej lidze obejrzeliśmy 6 spotkań, a zaległości nadrabiały drużyny Zimmeru Biomet oraz Cezara. Pierwsi atakowali pozycje lidera, drudzy starali się podtrzymać bardzo dobrą postawę od początku wiosny. Wicelider swój cel mógł osiągnąć w środowy wieczór, gdy w absolutnym hicie kolejki podejmował lidera rozgrywek, RSolution. Od początku inicjatywa była po stronie gości, którzy jednak udowodnili to dopiero po 15 minutach. Szybko poszli za ciosem podwyższając prowadzenie jeszcze przed przerwą. Siedem minut po zmianie stron gospodarze złapali kontakt, ale to było wszystko na co było ich stać. Sześć minut potem kropkę nad i postawił RS, a dokładnie najlepszy na boisku, Adam Reda, który ustalił rezultat na 3:1. Już było wiadomo, że na pozycji lidera pozostanie RSolution, zaś ZB mógł tylko nie dać mu odjechać, wygrywając swój mecz numer 2. Rywalem ZB w czwartkowy wieczór był Cezar, który był mocno podrażniony porażką z Torpedo. Postawił faworyzowanemu rywalowi bardzo ciężkie warunki, ale tym razem Clemens Peyrelongue i spółka okazali się lepsi, wygrywając 4:2. To zwycięstwo pozwoliło wrócić im na drugie miejsce w tabeli i zrównać się punktami z liderem. Pamiętajmy jednak, że wicelider ma dwa mecze rozegrane więcej. Tymczasem na trzecim miejscu pozostało Torpedo, które w środowy wieczór bez większych problemów odprawiło z kwitkiem właśnie Cezara. Przewaga graczy w błękitnych trykotach nie podlegała wątpliwości. Wygrała młodość, którą do zwycięstwa 7:1 poprowadziło troi Kyrylo Kud – Oleh Savchuk – Yevhenii Vasylechenko. Torpedo ma 9 punktów na koncie, ale warta uwagi jest postawa kolejnych dwóch drużyn w tabeli, które mają na koncie tyle samo punktów co Ukraińcy. Najpierw Finansova urządziła sobie festiwal strzelecki w starciu z TransGourmet, które wygrała 12:2. Pierwsze skrzypce zagrał Bartłomiej Niedziałkowski, ale zarówno postawa Filipa Szewczyka czy Andrzeja Sadeckiego jest warta uwagi. Ekipa Mateusza Machnio wygrała swój trzeci mecz w sezonie i gwoli ścisłości legitymuje się kompletem zwycięstw. Także swój 9 punkt zdobył Reytan, który musiał odwrócić losy meczu by pokonać Żabkę Polska. Gracze w zielonych trykotach zagrali lepszą pierwszą połowę, po której zasłużenie prowadzili 3:2. Gospodarze słyną jednak z waleczności i z gry do końca, a do tego dobrze się czują gdy muszą odrabiać starty. Minuty upływały, a wynik się nie zmieniał. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 37 minuty i wiele wskazywało na to, że Żabka dowiezie zwycięstwo do końca meczu. Sygnał dał najlepszy w tym meczu Paweł Zarzycki, który chwile potem odwrócił losy meczu. Zwycięstwo Reytana 5:3 przypieczętował Ioseb Otskheli. Na koniec zostawiliśmy drugie zwycięstwo w sezonie Teamu Ivulin IV, który nie bez problemów, ale pokonał Neostands. Białorusini z przekroju meczu byli od rywala lepsi, co udowadniali kolejnymi golami. W 29 minucie prowadzili już 4:0. Potem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale rywal pozwolił im tylko na dwa trafienia i spokojnie dowiózł prowadzenie 4:2 do końca meczu. Najlepszy na boisku był autor 3 ostatnich podań, Dzianis Novikau.   

 

5. Liga Biznes:

W tej kolejce drużyny z czołówek tabeli kolejnych szczebli spisywały się rewelacyjnie. Nie inaczej było w piątej lidze, gdzie w pierwszej czwórce zachowany został „status quo”. Liderem pozostał Cool Team II, który zgarnął komplet punktów nie wąchając nawet murawy. Niestety mecz walkowerem zmuszony był oddać Liber. Na to pewnym zwycięstwem odpowiedział wicelider, Kosmasy który pewnie pokonał AAT Systemy Bezpieczeństwa. Kolejny koncert swojej gry dał Szymon Kolasa, który 6 razy zapisał się w statystykach, prowadząc „Pomarańczowych” do zwycięstwa 8:3. Trzeciej miejsce w tabeli utrzymał Natolin, który pewnie pokonał Pure Play. Tutaj z kolei formą błysnął Łukasz Nowak, który wbił 5 goli. Ekipa z Ursynowa prowadziła po pierwszej połowie 4:0, ale w końcówce straciła dwa szybkie gole i zapachniało nadzieją dla gospodarzy na korzystny wynik. Natolin odparł jednak atak i ostatecznie zwyciężył 6:3. Także czwarta w stawce Marsylia pokonała swojego rywala, nie dając uciec czołówce tabeli. „Błękitni” stanęli w szranki z Aplikacjami Krytycznymi i co ciekawe to rywal otworzył wynik meczu. Faworyzowani goście jednak szybko się obudzili, wbili kolejne 4 gole i w 22 minucie prowadzili już trzema trafieniami. Rywal jeszcze próbował ale zabrakło argumentów i zwycięstwo Marsylii 5:3 stało się faktem. Pozostało nam drugie zwycięstwo w sezonie Airwentu, który w pokonanym polu zostawił IKEĘ. Co ciekawe lepiej zaczęli goście, od gola w 1 minucie. Bardzo szybko jednak pokazał swoją siłę Dima Zhdanov, który w kilka minut skompletował hattricka, odwracając losy meczu. Goście się jednak nie poddali i skrupulatnie odrabiali starty. W 33 minucie doprowadzili do remisu i mecz zaczął się od nowa. Chwile potem, Zhdanow wbił swojego 4 gola, a kolejne 2 dołożył Włodek Drowaliuk. Na to rywal nie był w stanie już odpowiedzieć. Airwent zwyciężył finalnie 6:3 i zakotwiczył w tabeli za Marsylią.

 

Sponsorzy

Partnerzy

Gdzie gramy