Zaglądając do tabeli nie mielibyśmy złudzeń, kto był faworytem do zgarnięcia kompletu punktów. Mając jednak na uwadze fakt, że zerowy dorobek punktowy Bad Boys Zielonki jest w dużej mierze efektem kłopotów kadrowych, jasne było, że przebieg meczu miał zależeć, jaki skład uda im się skompletować. The New GreenBack w ostatnim czasie pokazuje stabilną formę i walczy o dostanie się do górnej połówki tabeli przed podziałem na grupy. Pierwsza połowa była dość wyrównana z nieznaczną przewagą gości. Wynik jednak był już znacznie bardziej klarowny, ponieważ to TNGB prowadziło 0:2. Pierwsze trafienie padło po uderzeniu Bartka Salczyńskiego z rzutu wolnego. Bramkarz źle ustawił mur i piłka wpadła obok słupka, który miał być „przykryty”. Drugi gol padł po dobrze zbudowanej akcji, w której Michał Głazowski wyłożył piłkę w okolice pierwszego metra Pawłowi Michońskiemu. Poza golami nie oglądaliśmy klarownych okazji bramkowych, a z nielicznym uderzeniami zawodników BBZ pewnie radził sobie Patryk Olszański. W drugiej odsłonie szybko losy meczu zostały wyjaśnione przez gości – już po sześciu minutach gry podwoili zdobycz bramkową. Wynik 0:4 nieco ich rozluźnił, przez co dali sobie wbić dwie bramki z rzędu. Najpierw piłkę dobił Damian Gołębiowski, a następnie do siatki trafił Kamil Janasz. Taki rozwój sytuacji wlał nieco nadziei w szeregi gospodarzy, którzy odważniej zaatakowali. Wyżej wyszedł bramkarz i to w ostatnich minutach przesądziło o… powiększeniu przewagi przez gości. Do pustej bramki trafił Bartek Woźniak, a w ostatniej akcji meczu wynik na 2:6 ustalił Michał Głazowski. W końcówce meczu mieliśmy kontrowersję, ponieważ na skraju pola karnego ręką pikę zagrywał bramkarz BBZ. Sędzia uznał, że golkiper zmieścił się w wyznaczonym prostokącie, lecz w tej sytuacji dużo zależało od ustawienia na boisku – goście byli przekonani, że tak nie było. Jeśli mieliby rację, oznaczało by to czerwoną kartkę. Na całe szczęście sytuacja nie zaważyła na końcowym rozstrzygnięciu i The New GreenBack w następnej kolejce powalczy o awans w tabeli.