Środowe zmagania rozpoczęliśmy od meczu Impuls UA i Bad Boys Zielonki. Gospodarze mocno weszli w sezon, wygrywając oba swoje mecze. BBZ zaś odwrotnie, przegrali swoje pierwsze dwa spotkania i jeżeli chcą myśleć o dobrym wyniku na koniec sezonu, to muszą zacząć wygrywać. Takie zdanie też mieli zawodnicy BBZ, którzy napierali od pierwszej minuty. W 4 min po błędzie zawodnika IUA, goście przejęli piłkę i po szybkiej kontrze, strzelając po ziemi gola na 0:1 zdobył Mateusz Drabik. Bad Boysi mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, niestety żadna nie znalazła drogi do bramki. Jak wiemy, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, tak było i w tym przypadku W 9 min po sparowanej piłce przez bramkarza, piłka wpadła pod nogi Yuriego Tkachuka, który uderzył z woleja. Piłka szła obok słupka, ale na jego szczęście dobrze ustawiony był Vladyslav Budz, który strzałem obok słupka doprowadził do wyrównania. Dwie minuty później, ten sam zawodnik przebiegł lewą stroną przez całe boisko i strzałem po ziemi wyprowadził Impuls na prowadzenie. BBZ jednak nie rezygnowali i po kolejnych czterech minutach był znów remis. Łukasz Bednarski, bramkarz BBZ, postanowił wspomóc kolegów w polu. Wyszedł do połowy i podał na lewą stronne do Karola Nowaka. Karol zakręcił obrońcą i strzałem z ostrego konta po długim słupku, doprowadził do remisu. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron Bad Boysi mieli kilka dogodnych sytuacji, w tym słupek Nowaka w 22 min. W 25 min po szybkiej kontrze bramkę na 3:2 zdobył Tkachuk. Wtedy rozwiązał się worek z bramkami i Impuls strzelał jak na zawołanie. Do końca meczu zawodnicy z Ukrainy wpakowali rywalowi jeszcze 7 bramek, nie tracąc przy tym żadnej i łącznie wygrywając aż 10:2. Pierwsza odsłona zdecydowanie nie zwiastowała takiego wyniku. Impuls z kompletem zwycięstw plasuje się na samym szczycie tabeli 1 ligi Biznesu, zaś BBZ okupują ostatnią pozycję.