Mecz w 1 lidze biznesu pomiędzy Nadwiśle a Team Ivulin Rabona śmiało można nazwać hitem 3 kolejki w tej lidze. Spotkanie zdecydowania zapowiadało się świetnie i takie też było. Od początku obie drużyny chciały ułatwić sobie zdania i jak najszybciej zdobyć pierwszą bramkę aby później móc spokojnie rozgrywać wiedząc że to przeciwnik musi gonić wynik.  W 3 minucie pierwszą bramkę w spotkaniu zdobywają goście a tak dokładniej Dmitry Zhuk. Dokładnie 3 minuty później następuje wyrównanie. Chwile później to już Nadwiśle prowadzi wykorzystując złe ustawienie Team Ivulina. Kilka następnych minut gra toczy się w środku pola, a żadna ze stron nie może znaleźć właściwej drogi do bramki. Następuje wyrównanie a w szeregach gospodarzy widać było niepokój i brak skupienia. Pod koniec połowy wpadają kolejne dwie bramki dla drużyny z Białorusi w tym piękne trafienie Binafei Lukashevich który trafia podkręconym strzałem sprzed pola karnego w okno. Do końca połowy nic już nie wpadło pomimo lekkiej przewagi ekipy gości to Nadwiśle ma tylko i aż dwie bramki do odrobienia. Połowa zakończyła się wynikiem 2:4. W przerwie obie drużyny się naradziły i w drugiej odsłonie obie strony wyglądały jeszcze lepiej. W 26 minucie pada pierwsza bramka w tej połowie i to gospodarze zaczynają odrabiać straty. Dwie minuty później strzelają kolejny raz a kolejne dwie tracą wynik 4:5. Na ostatnie 10 minut obie strony wrzucają szósty bieg. Dzięki dobrej postawie Nadwiśle wyrównuje kiedy ponownie strzela Tomasz Gańko. Następnie goście dostają żółtą kartę co świetnie wykorzystuje Jan Kącki pod koniec meczu. W tym spotkaniu było wszystko. Piękna bramka,super poziom, niesamowity come back. Pomimo że Nadwiśle wygrało 6:5 to wynik mógł pójść w obie strony.