O 19:30 na inaugurację czwartkowych rozgrywek mierzyły się ze sobą ekipy Airwentu i Kosmasow. Początek spotkania był bardzo spokojny. Obie ekipy czekały na błąd rywala. Bramki doczekaliśmy się dopiero w 16 minucie, gdy Dariusz Malewski z bliskiej odległości pokonał bramkarza rywali dając prowadzenie gospodarzom. Chwile później Airwent stracił jednak kontrolę nad spotkaniem. Po dwóch szybkich ciosach z 20 minuty autorstwa Wojtka Kalinowskiego i Michała Bylicy to Kosmasy schodziły na przerwę w lepszych humorach. Na początku drugiej odsłony mieliśmy szybka wymiane ciosów. Najpierw do siatki trafili gospodarze, by chwile później stracić bramkę i ponownie przegrywać jednak bramką. Zmotywowało ich to do jeszcze większej walki. Widać to było w kolejnych minutach. Nie dawali swoim rywalom odetchnąć i z każdą kolejna sytuacją nabierali wiatry w żagle. Wyrównać udało im się w 33 minucie po kapitalnym strzale Władysława Drowaliuka. Do końca spotkania trafili jeszcze cztery razy po składnych akcjach zespołowych. Tym samym spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem gospodarzy 7:3. |