Torpedo, które znamy jedynie z letnich rozgrywek Ligi Bemowskiej, było dla nas niewiadomą, natomiast drużyna Reytana ma za sobą niezły występ w sezonie zimowym, co wskazywało na ich nieco większe szanse na wygraną. Mecz lepiej rozpocząć mogli gospodarze za sprawą aktywnego Kyrylo Kuda, który w 2. minucie trafił w słupek. W kolejnej akcji odgryzł się Dave Evans, który wykorzystał podanie Patryka Szczygła. Radość z prowadzenie była jednak chwilowa, ponieważ kilkanaście sekund po wznowieniu gry swego dopiął Kyrylo Kud. Torpedo było stroną przeważającą i już w 6. minucie mogło podwyższyć prowadzenie, ale niezłe uderzenie z dystansu na rzut różny sparował golkiper. Po upływie dwóch minut z kolejną już akcją ruszył Kyrylo Kud i dogrywał piłkę wzdłuż linii końcowej przed bramkę. Podanie przeciął jeden z zawodników Reytana i trafił do własnej siatki. Gdyby tego nie zrobił, to prawdopodobnie i tak z bliska gola zdobyłby gracz Torpedo. Gospodarze sprawiali wrażenie drużyny ułożonej, w której główną rolę odgrywać ma Kyrylo Kud. Reytan natomiast swoich szans upatrywał w jakości Dave’a Evansa, ale w pierwszej połowie wystarczyło to jedynie do zdobycia pierwszej bramki. Tornado zaś trafiło na 3:1 w 16. minucie – dalekie podanie Kyrylo Kuda wykończył Roman Zielinskyi. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część spotkania i niewiele wskazywało, aby goście mieli pokusić się o odrobienie strat. Jednak szybko po wznowieniu gry przez arbitra bramkę kontaktową zdobył Ioseb Otskheli i sprawa wyniku pozostawała otwarta. Co prawda kilkanaście sekund później na 4:2 trafił Oleh Ilnytskyi, ale i to spotkało się z szybką odpowiedzią Dave’a. Taki początek drugiej połowy zwiastował kanonadę strzelecką, lecz jak się później okazało, obejrzeliśmy tylko jedno trafienie. Padło ono łupem Maksyma Marchenko, który wykorzystał podanie Yebheniia Vasylechenko. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem debiutantów 5:3, ale w trakcie drugiej połowy Reytan kilkukrotnie bliski był co najmniej doprowadzenia do remisu.