Doświadczony zespół Cezara w bieżącym sezonie pozytywnie zaskakiwał, dzięki czemu był w pobliżu ligowego podium. Rywal jednak był z wyższej półki, ponieważ drużyna Torpedo w każdym spotkaniu pokazywała, że ich gra jest ułożona i dodatkowo mają w swoich szeregach kilku dobrych zawodników, którzy mogą decydować o losach pojedynku. Pierwsze minuty meczu niespodziewanie należały do gości, którzy spokojnie starali się rozgrywać piłkę od własnej bramki, mimo wysokiego pressingu przeciwnika. Skuteczność jednak była po stronie gospodarzy. W 6. minucie bramkarza minął Kyrylo Kud i trafił do siatki po raz pierwszy. Niespełna 120 sekund później było już 2:0 po tym, jak ten sam zawodnik przejął piłkę przed polem karnym i sam wykończył akcję. Po kwadransie gry Torpedo prowadziło 3:0 i takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. Cezar grał ambitnie i spokojnie, ale Torpedo w swoich szeregach miało więcej jakości, co było coraz bardziej widoczne wraz z upływającym czasem. W drugiej połowie przewaga gospodarzy tylko się powiększała, a bardzo dobre zawody rozegrało trio Kud – Savchuk – Marchenko. Goście byli w stanie zaliczyć jedynie trafienie honorowe, które padło łupem Grzegorza Konskiego. Zwycięstwo 7:1 dobrze odzwierciedla różnicę jakości, jaką oglądaliśmy na przestrzeni całego meczu. Na półmetku sezonu można rozpocząć wyciąganie pierwszych wniosków, a jeden z nich jest taki, że drużyna Torpedo będzie walczyć o końcową wygraną w lidze.