Spotkanie decydujące przed podziałem na grupy, gdzie sytuacja była klarowna – tylko zwycięstwo The New GreenBack uplasowałoby ich w górnej połówce tabeli. FK Almaz zapewne nie był zainteresowany jedynie tym, żeby znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Dla nich liczył się tylko komplet punktów w kontekście walki o mistrzostwo. Jako pierwsi, stosunkowo szybko, objęli prowadzenie po golu Ihora Bakuna. Następne minuty były dość wyrównane, ale jednak z niewielkim wskazaniem na Almaz. Brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. W 11. minucie ponownie próbował Ihor, ale jego płaski strzał z dystansu odbił na rzut rożny golkiper. Niespełna 60 sekund później jeden z zawodników gości wślizgiem zamykał akcję i z odległości około jednego metra trafił w… poprzeczkę. W powietrzu było można wyczuć, że za chwilę wynik zostanie podwyższony. W tym momencie przeciwników zaskoczyć próbował bramkarz gospodarzy, który spróbował przelobować wysoko grającego vis-a-vis. Niewiele się pomylił. Równo po upływie kwadransa przełamali się goście i na 0:2 trafił Jurii Newdanc. To był ważny gol, który dawał Almazowi komfort gry. Kilkadziesiąt sekund przed przerwą piłkę na połowie rywali przejął Vitalii Prokopyk i znalazł się oko w oko z Patrykiem Olszańskim. Pojedynek wygrał bramkarz, a do przerwy wynik nie uległ zmianie. O ile optyczna przewaga była zdecydowanie po stronie gości, to wynik jeszcze o niczym nie przesądzał. Druga połowa to już koncert w wykonaniu FK Almaz. Przez niemalże całe 20 minut skupili się na atakowaniu bramki przeciwników, czego efektem było 6 bramek. Najbardziej aktywny był duet Ihor Bakun – Jurii Newdanc, który po przerwie miał udział przy wszystkich trafieniach. Wygrana 0:8 była okazała, lecz gościom nieco sprzyjało szczęście, ponieważ piłka po uderzeniach graczy The New GreenBack kilka razy zatrzymywała się na obramowaniu bramki. Ostatecznie, dzięki korzystnym rozstrzygnięciom w pozostałych spotkaniach FK Almaz objął prowadzenie w tabeli.